Z jednym punktem z Zamościa wrócili dziś piłkarze puławskiej Wisły. Po bardzo trudnym zaciętym i twardym spotkaniu ekipa Dumy Powiśla zremisowała z miejscowym Hetmanem 1:1.
Już kilka dni przed meczem wiadomo było, że do Zamościu czeka wiślaków bardzo trudne spotkanie. Miejscowi mimo, że są ligowym beniaminkiem to zespół złożony z bardzo doświadczonych zawodników, którzy są niebezpieczni dla każdego.
W dzisiejszym spotkaniu obok kontuzjowanych od dłuższego czasu zawodników Jacek Magnuszewski nie mógł skorzystać z kolejnego, którym okazał się Krystian Żelisko. W porównaniu do spotkanie z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski szkoleniowiec Dumy Powiśla dokonał dwóch zmian. W miejsce Krystiana Putona na boisku zobaczyliśmy Szymona Stanisławskiego a w miejsce Łukasza Kacprzyckiego pojawił się bohater z Kielc Piotr Zmorzyński.
Spotkanie na przestarzałym już stadionie OSIR-u przy ulicy Królowej Jadwigi 8 lepiej rozpoczęli gospodarze. Już w 3 minucie groźnie na bramkę Pawła Sochy uderzał jego imiennik Myśliwiecki, ale bramkarz Dumy Powiśla spokojnie złapał piłkę.
Sześć minut później chwilę do świętowania mieli kibice z Puław. Michał Wolanin pomknął prawą stroną i kapitalnie dośrodkował w pole karne gdzie piłkę do bramki strzałem głową skierował Szymon Stanisławski. Warto dodać, że popularny Stasiek na tego gola czekał od 6 kwietnia br, kiedy to strzałem z rzutu karnego pokonał Sebastiana Ciołka stojącego w bramce Stali Kraśnik.
W 13 minucie groźnie głową uderzał Jakub Buczek, ale kolejny raz w puławskiej bramce pewnie spisał się Paweł Socha. Minutę później wiślacy mogli prowadzić 2:0, ale po podaniu Macieja Wojczuka tym razem nad poprzeczką bramki Andrzeja Sobieszczyka uderzył Stanisławski.
Niestety ta sytuacja zemściła się na wiślakach w 24 minucie spotkania. Z pozoru niegroźne dogranie piłki ze skrzydła futbolówka trafiła do Bruno Wacławka, a młodzieżowiec wypożyczony ze Ślaska Wrocław w sytuacji sam na sam pokonał Pawła Sochę.
Kolejne minuty to wiele walki z obu stron i mało ciekawych sytuacji pod bramkami. Wiślacy najbliżej objęcia prowadzenia byli w 41 minucie, kiedy na uderzenie zdecydował się Michał Zuber, ale piłka po drodze odbiła się od obrońców Hetmana i złapał ją Andrzej Sobieszczyk.
Po zmianie stron na boisku nie brakowało walki a dobre sytuacje można było zliczyć na palcach jeden ręki. Wiślacy najgroźniejszy strzał oddali dopiero w 80 minucie za sprawą Przemysława Skałeckiego, jednak dobrze w tej sytuacji zachował się Sobieszczyk. Gospodarze odpowiedzieli zmarnowaną sytuacją Mateusza Olszaka, który w 85 minucie wyszedł sam na sam z Sochą, ale nie zdołał trafić w bramkę i piłka poszybowała obok słupka. W końcówce Sobieszczyka próbował zaskoczyć jeszcze Karol Barański, ale i tym razem bramkarz Hetmana okazał się lepszy i po 95 minutach zaciętej męskiej walki obie ekipy z boiska musiały zejść z jednym punktem.
W przekroju spotkania remis to sprawiedliwy wynik, bowiem widać, było, że obu zespołom zależało na wygranej jednak zabrakło wykończenia. Przed Wisłą teraz intensywny tydzień. W środę wiślacy w ramach rozgrywek Pucharu Polski zagrają ze Świdniczanką Świdnik a w sobotę do Puław przyjedzie Stal Kraśnik.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.