Nie udało się wiślakom wygrać trzeciego kolejnego spotkania w tym sezonie. Dziś po bardzo trudnym i wyrównanym spotkaniu ekipa Dumy Powiśla podzieliła się w Krakowie punktami z Garbarnią i wracają z Grodu Kraka z pewnym niedosytem bowiem rywale wyrównali w końcówce spotkania.
Trener Bohdan Bławacki dokonał tylko jednej zmiany w wyjściowym składzie Wisły. Po kartkowej pauzie do składu wrócił Piotr Żemło, który utworzył dziś parę stoperów z Jakubem Poznańskim. Na ławkę usiadł Sebastian Murawski.
Pierwsze minuty rozgrywanego na kameralnym stadionie Garbarni na Rydlówce to dominacja Dumy Powiśla. Już w 2 minucie w pole karne gospodarzy wpadł Robert Hirsz, który zdołał oddać strzał na bramkę strzeżoną przez Marcina Cabaja, ale były bramkarz Cracovii bez problemów złapał piłkę. Minutę później kolejny raz ożywili się kibice z Puław, bowiem znowu w pole karne krakowian wpadł Hirsz, ale tym razem uderzył obok bramki ekipy Dumy Ludwinowa.
Na odpowiedź gospodarzy czekaliśmy do 9 minuty, kiedy to błąd puławskiej obrony wykorzystał Filip Kiebzak, jednak jego uderzenie w bardzo dobrym stylu obronił Sebastian Madejski. Wiele emocji wzbudziła w kibicach sytuacja z 13 minuty spotkania, kiedy to piłkę od własnego obrońcy złapał Marcin Cabaj. Arbiter Pan Łukasz Groń z Zabrza podytkował rzut wolny pośredni z 14 metra od bramki gospodarzy, ale uderzenie Jakuba Smektały poszybowało nad poprzeczką bramki Cabaja. Kolejne minuty to okazje dla obu ekip. W 24 minucie gry minimalnie niecelnie uderzył Marcin Siedlarz a kilka sekund później o centymetry pomylił się Bartosz Sulkowski.W 35 minucie gry Madejskiego próbował pokonać aktywny dziś Siedlarz, ale puławski bramkarz i tym razem nie dał się pokonać.
O sporym pechu może mówić Jakub Smektała w 39 minucie gry, bowiem pomocnik Wisły uderzył bardzo dobrze, ale piłka ku rozpaczy wiślaków odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego Gronia puławianie dopięli swego. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym Garbarni największym sprytem popisał się Arkadiusz Maksymiuk i kapitan Wisły wpakował piłkę głową do siatki. Chwilę po tej bramce pierwsza sędzia Groń zakończył tę odsłonę spotkania.
Po zmianie stron zaatakowali gospodarze. Ekipa Mirosława Hajdy częściej gościła pod bramką w której stał Sebastian Madejski, ale nie wiślacy skutecznie bronili prowadzenia. W 60 minucie spotkania warunki gry zdecydowanie pogorszyły się bowiem z nieba nad Krakowem zaczął padać deszcz ze śniegiem, co zdecydowanie utrudniało grę, mimo tego po centrze z rzutu wolnego piłka wpadła do siatki Wisły, jednak sędzia Groń gola nie uznał odgwizdując pozycję spaloną jednego z graczy z Krakowa. Mimo ambitnej obrony wiślakom nie udało się utrzymać korzystnego wyniku do końca spotkania. W 85 minucie gry po rzucie rożnym głową wcisnął wprowadzony kilka minut wcześniej Tomasz Ogar i mimo , że Piotr Żemło wybił piłkę z linii bramkowej zdaniem arbitrów całym obwodem przekroczyła ona linię bramkową. Chwilę później gospodarze mogli trafić na 2:1, ale uderzenie Krzysztofa Kalemby z rzutu wolnego złapał Madejski. W końcówce wynik spotkania mogli zmienić Alen Ploj po minimalnie niecelnej główce i Tomasz Ogar, którego uderzenie na rzut rożny odbił Sebastian Madejski.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów, z którego bardziej cieszyć się mogą gospodarze.
Wiślaków już za tydzień czeka pierwsze spotkanie rundy wiosennej w Tarnobrzegu z Siarką.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.