Z jednym cennym punktem do Puław wracają piłkarze puławskiej Wisły z Katowic. Po niesamowitym pościgu w drugiej połowie ekipa Dumy Powiśla zdołała wyrównać stan meczu na 2:2. Wielka w tym zasługa rezerwowych Konrada Nowka i Jarosława Niezgody, którzy strzelili po bramce.
Do Stolicy Górnego Śląska wiślacy udawali się osłabieni. Z powodu nadmiaru żółtych kartek przy Zgody nie mógł zagrać Norbert Jędrzejczyk a z powodu kontuzji Mateusz Pielach. Z tego powodu Bogdan Bławacki zmuszony był przemeblować skład puławskiej defensywy. Parę stoperów tworzyli Michał Budzyński i Volodymir Fedoriv, a na lewej obronie zagrał Rafał Lisiecki.
Mobilizacja w naszym zespole była ogromna, może aż za duża bowiem wiślacy spotkanie w Katowicach zaczęli od straty bramki. Już w 2 minucie gry Tomasz Wróbel idealnie dograł piłkę z prawej strony w pole karne, a ta trafiła prosto na głowę Patryka Kuna, który z 5 metrów nie miał problemów z pokonaniem Michała Leszczyńskiego. Taki obrót sprawy zaskoczył wszystkich, jednakże po chwili spokoju do ataków ruszyli wiślacy. W 14 minucie po centrze Konrada Szczotki głową uderzał minimalnie niecelnie Christopher Edwards, a kilka chwil później po dośrodkowaniu uderzał kolejny raz Edwards, jednak drugi raz niecelnie. Gdy wydawało się, że puławianie mają to spotkanie pod kontrolą i bramka wyrównująca jest tylko kwestią czasu gola zdobyli gospodarze. Po faulu Michała Budzyńskiego kapitalnie piłkę z rzutu wolnego dograł Tomasz Wróbel ta spadła prosto na głowę Filipa Kozłowskiego, który strzałem głową pokonał Leszczyńskiego. Był to drugi strzał ekipy Rozwoju na bramkę Wisły i drugi celny.
W 34 minucie tę wspaniałą statystykę graczom z Katowic popsuł Przemysław Szkatuła, który uderzył wysoko nad bramką gości. W 39 minucie ładnym strzałem popisał się Tsvetan Filipov, jednak jego uderzenie poszybowało obok bramki Bartosza Solińskiego. Pod koniec tej części gry wiślacy raz jeszcze zagrozili bramce gospodarzy po rzucie rożnym bitnym przez Piotra Charzewskiego, kiedy to zakotłowało się pod bramką Rozwoju, jednak bez konsekwencji bramkowych.
W przerwie trener Bogdan Bławacki dokonal dwóch kluczowych zmian. Za Rapheala pojawił się Konrad Nowak, a za Ivana Litwniuka Tomasz Sedlewski. Zmiany okazały się trafione, bo od pierwszego gwizdka Kamila Adamskiego z Kielc wiślacy ruszyli do zdecydowanych ataków na bramkę gospodarzy.
Już w 48 minucie na bramkę Bartosza Solińskiego uderzał Filipov, jednak piłka jak zaczarowana nie trafiła do siatki. Kilka minut później interwencja Solińskiego poza polem karnym zatrzymała Konrada Nowaka. Wiślacy dopięli swego w 57 minucie gry, kiedy to po dobrym podaniu z głębi pola sam na sam z Solińskim znalazł się Konrad Nowak. Najlepszy strzelec Dumy Powiśla nie zwykł marnować takich sytuacji i ku uciesze nielicznej grupki kibiców z Puław skierował piłkę do siatki gospodarzy. W 61 minucie po centrze Nowaka nie trafił Konrad Szczotka, jednak napór wiślaków nie słabł. Ekipa Bogdana Bławackiego dopięła swego w 78 minucie gry, kiedy to po solowej akcji Nowaka gola strzelił wprowadzony kilka chwil wcześniej Jarosław Niezgoda.
W 80 minucie gospodarze domagali się rzutu karnego po zagraniu ręką przez jednego z wiślaków, jednak Kamil Adamski puścił grę uznając, że zawodnik Dumy Powiśla nie wykonał ruchu do piłki. Kilka chwil później niecelnie uderzał na bramkę gospodarzy Konrad Szczotka a w 84 minucie fantastycznie w puławskiej bramce spisał się Michał Leszczyński. W końcówce obie ekipy miały swoje szanse w 87 kropkę nad i mógł po solowej akcji postawić Jarosław Niezgoda, jednak uderzył tylko w boczną siatkę. W ostatniej sekundzie doliczonego czasu gry piłkę meczową zmarnował jeszcze Mateusz Mazurek, którego uderzenie z 5 metrów obronił Michał Leszczyński.
Dziś zobaczyliśmy dwa oblicza Wisły. W pierwszej połowie ekipę, która mimo że ma przewagę nie potrafi pokonać bramkarza rywali i traci łatwe bramki i w drugiej części gry, zmobilizowaną i walczącą drużynę, która punktuje swojego rywala. Wynik dzisiejszego spotkania jest sprawiedliwy o czym świadczą wypowiedzi obu szkoleniowców na pomeczowej konferencji.
Przed Wisłą kolejny trudny mecz. Tym razem do Puław przyjeżdża Nadwiślan Góra, z którym wiślacy pod wodzą Roberta Złotnika przegrali 3:1. Tak więc czas na rewanż.
Rozwój Katowice : Wisła Puławy 2:2 ( 2:0)
Kun 2, Kozłowski 24 - Nowak 57, Niezgoda 78
Dobry wynik. Szkoda że nie grali wysocy obrońcy być może wynik byłby inny, bo przecież dwa gole strzelili nam głową. Dzieki Panowie do zobaczenia w sobotę na stadionie.
Dokładnie dzięki Panowie za walkę. Miło było patrzeć na miny działaczy czy kibiców Rozwoju jak ich goniliście. Miło jest pojechać 600 km i zobaczyć jak drużyna walczy i autentycznie cieszy się z gry.
Wisła swoją grą w drugiej połowie dp ''szewskiej''pasji doprowdzila prezesa Rozwoju ktory na kilka minut przed końcem spotkania opuścil sektor "vip-ów"brynowskiego stadionu,a dziś zwolnil trenera Brehmera.Tymczasowym trenerem został Marek Koniarek.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.