Nie udało się wiślakom sprawić niespodzianki w Rzeszowie i wygrać spotkania z miejscową Stalą. Ekipa Jacka Magnuszewskiego przez większość spotkania była zespołem, który nie odstawał wyraźnie od ekipy z Rzeszowa, ale niestety puławianie popełnili kilka prostych błędów co wykorzystali bardzo skuteczni i doświadczeni gracze z Rzeszowa.
Do stolicy Podkarpacia wiślacy pojechali podbudowani wygraną z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski. Mimo wygranej trener Jacek Magnuszewski zdecydował się na kilka korekt w swojej ekipie. W bramce ponownie pojawił się Paweł Socha a w środku pomocy duet pomocników pod nieobecność kontuzjowanego Arkadiusza Maksymiuka stworzyli młodzieżowiec Przemysław Skałecki i Michał Kobiałka.
Pierwsze minuty przy Hetmańskiej to wyrównana walka z obu stron. W przeciwieństwie do spotkania z Motorem wiślacy nie przestraszyli się rywala i od samego początku podjęli rękawice z faworyzowaną Stalą. W 9 minucie puławianie pomysłowo rozegrali rzut rożny ale uderzenie Michała Króla niestety zostało zablokowane i skończyło się na strachu dla miejscowych. Ekipa Janusza Niedźwiedzia odpowiedziała w 16 minucie gry, kiedy to po bardzo dobrej akcji Pawła Głowackiego z 11 metrów spudłował Grzegorz Goncerz. Kilka sekund później na bramkę gospodarzy uderzał Szymon Stanisławski, ale piłka minęła świątynie Leonida Otczenaszenki.
Plan na to spotkanie trenerowi Jackowi Magnuszewskiemu zaburzyła niewątpliwie 33 minuta gry, kiedy to urazu doznał Michał Król. W związku z urazem młodzieżowca opiekun Dumy Powiśla zmuszony był dokonać aż dwóch zmian w składzie Wisły i na placu gry pojawili się Ivan Litwniuk i młodzieżowiec Dawid Chudyba.
W 36 minucie spotkana puławianie mogli prowadzić. Po bardzo ładnej akcji Łukasz Kacprzycki idealnie w pole karne podał do Szymona Stanisławskiego, ale ten w dobrej sytuacji nie trafił w piłkę i skończyło się na strachu dla rzeszowian. Minutę później Stal niestety prowadziła. Po centrze Adriana Ligenzy z rzutu wolnego poślizgnął się Paweł Socha i nie zdołał wypiąstkować piłki, którą spokojnie głową do bramki skierował Damian Kostkowski.
W końcówce mimo, że kilkukrotnie kotłowało się pod bramką gospodarzy wiślakom nie udało się oddać strzału i do szatni schodzili przegrywając ze Stalą 1:0.
Po zmianie stron gospodarze bardzo szybko zdobyli drugą bramkę. Z rzutu wolnego uderzał Wojciech Reiman i piłka po uderzeniu doświadczonego pomocnika Stali wpadła idealnie w okienko bramki Pawła Sochy.
Trzy minuty później puławianie mogli przegrywać 3:0, ale po uderzeniu Tomasza Płonki głową piłka minęła bramkę Sochy. Kilka minut później Łukasz Kacprzycki wpakował piłkę do bramki rywali, ale niestety arbiter boczny zasygnalizował pozycję spaloną i wynik spotkania nie uległ zmianie. Puławianie próbowali strzelić honorową bramkę, jednakże mimo kilku groźnych okazji nie potrafili oddać soczystego strzału tak aby sprawić problemy Leonidowi Otczenaszence.
W 75 minucie po nieporozumieniu w szeregach obronnych Wisły Szymon Kobusiński został sfaulowany w polu karnym przez Pawła Sochę a arbiter Konrad Kolak ze Starego Sącza podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnym strzałem wykorzystał Tomasz Płonka i jasne stało się, że niespodzianki przy Hetmańskiej 69 nie zobaczymy.
Mimo walki do końca spotkanie zakończyło się porażką Wisły 3:0 i święta Wielkiej Nocy przyjedzie wszystkim nam spędzać w złych nastrojach. Mamy nadzieję, że wiślacy wygraną zanotują już za tydzień, kiedy to do Puław przyjedzie zespół Chełmianki. Ten mecz już w sobotę 27 kwietnia o 16;00
Praca, praca i jeszcze raz praca, bo pierwsza 3 jest totalnie poza naszym zasięgiem. Nasz bilans to: 5 meczów 0-1-4 bramki 1-9. Jeśli mamy jakieś ambicje musimy wzmocnić drużynę, bo dwie drużyny z tej 3 przecież zostaną w tej lidze no a jeszcze ktoś może dojść z II ligi. Szkoda, bo jesienią mieliśmy chociaż obronę, a teraz? Co do meczu ze Stalą to jedna minuta w wykonaniu Stanisławskiego ustawiła mecz. Najpierw nie trafia w piłkę będąc 5 metrów od bramki Stali, a za chwilę kryty przez niego obrońca strzela gola. Socha też nie zachował się dobrze, bo tak jak w meczu z Motorem, wychodzi do piłki i dostaje loba.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.