Dobre złego początki - czyli z Elblągu bez punktów
Dobre złego początku tak można określić to co wydarzyło się na wysłużonym obiekcie przy Agrykola 8 w Elblągu. Wiślacy podobnie jak w spotkaniu z rezerwami Zagłębia Lubin od rywali prezentowali się lepiej do momentu strzelenia bramki a kolejne minuty to coraz więcej błędów i radość po stronie miejscowych, którzy podtrzymali passę 10 spotkań bez porażki.
Wiślacy do Elbląga udawali się mając swoje kłopoty. Do dyspozycji trenera Mariusza Pawlaka nie był Adwan Papikyan a z ławki kolegom pomóc mógł jedynie Dawid Retlewski. Z tego powodu opiekun Dumy Powiśla zaskoczył składem rywali. Do wyjściowego składu Dumy Powiśla wskoczyli bowiem Hiszpan Josino, Dominik Banach oraz Adrian Paluchowski.
Już od pierwszego gwizdka Pana Grzegorza Kawałko z Wyszowatego zarysowała się przewaga Wisły. Puławianie chcieli szybko otworzyć wynik. W 6 minucie mógł zrobić to Paluchowski, który wpadł w pole karne rywali otrzymując dobre pytanie od Mateusza Klichowicza. Popularny Paluszek uderzył dobrze, ale w elbląskiej bramce dobrze zachował się były wiślak Andrzej Witan, który obronił to uderzenie.
Kolejne minuty to mocne ale i niecelnie uderzenie Krystiana Putona oraz kapitalna okazja Łukasza Wiecha, kiedy to miejscowi ratować musieli się wybiciem piłki z pustej już bramki. W 28 minucie źle uderzał Bojan Gvozdenović, a piłka po jego strzale odbiła się od głowy Klichowicza i i o mały włos nie wpadła do siatki obok zaskoczonego Witana.
W końcówce ex-wiślaka mógł pokonać jeszcze Maciej Kona, ale i tym razem futbolówka minęła bramkę gospodarzy. Jedyną godną odnotowania sytuacją dla Olimpii jest uderzenie Arona Stasiaka, który fatalnie skiksował tuż przed gwizdkiem oznaczającym przerwę.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. To wiślacy nadawali ton rywalizacji. W 49 minucie niecelnie uderzał Banach a dwie minuty później nieźle pokazał się Josino, który wywalczył rzut rożny z którego chwilę później padła bramka dla Wisły. W 52 minucie Krystian Puton idealnie dograł na głowę Łukasza Wiecha, który uderzył jednak w rywala, futbolówka trafiła do Adriana Paluchowskiego a kapitan Dumy Powiśla mocnym wolejem pokonał Witana.
Po stracie bramki opiekun miejscowych dokonał zmiany ustawienia swojego zespołu co na pewno spowodowało lepszą grę elblążan. W 66 minucie gry błąd popełnił Robert Majewski, który w polu karnym sfaulował Jakuba Braneckiego i sędzia Kawałko musiał podyktować rzut karny dla miejscowych. Do ustawionej na 11 metrze piłki podszedł Kamil Wenger i mimo, że Albert Posiadała wyczuł jego intencje piłka ku rozpaczy licznej grupki kibiców z Puław wpadła do siatki.
Końcówka to szalona wymiana ciosów z obu stron. Najpierw piłkę meczową mieli puławianie po piąstkowaniu Witana piłka trafiła do Łukasza Mościckiego, który uderzył na bramką gospodarzy. W 86 tylko Posiadała z obrońcami Wisły uchronili Dumę Powiśla od straty gola po uderzeniu Stasiaka. Gdy wydawało się, że z trudnego terenu przy Agrykola 8 wrócimy z punktem gospodarze zdobyli zwycięską bramkę.
Po kolejnym błędzie obrony Wisły Białorusin Yan Senkevich popisał się uderzeniem z 20 metra a piłka wpadła w długi róg bramki Dumy Powiśla. Końcówka spotkania to kradnięcie czasu przez miejscowych, ale zakończone sukcesem bowiem po końcowym gwizdku 3 punkty pozostały w Elblągu.
Wiślaków już w sobotę czeka kolejne ligowe spotkanie w Puławach z Górnikiem Polkowice.
Zadyma w Krakowie: https://gazetakrakowska.pl/garbarnia-hutnik-kibice-na-derbach-krakowa-sceny-ktorych-nie-chcemy-ogladac-zobaczcie-zdjecia/ar/c2-16818709
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.