Nie udało się wrócić z Katowic z punktami ekipie puławskiej Wisły. Mimo dobrego spotkania ekipa Dumy Powiśla przegrała z faworytem do awansu do Ekstraklasy GKS-em Katowice 2:1.
Przed meczem każdy zdawał sobie sprawę, że urwanie punktów w Katowicach będzie sukcesem Dumy Powiśla. Pierwsze minuty to jednak bardzo dobra gra podopiecznych Roberta Złotnika.
Od pierwszych chwil bowiem lepsze wrażenie sprawiali puławianie, co przełożyło się na bramkę. Bardzo dobrze o piłkę powalczył Konrad Nowak, który dograł futbolówkę na piąty metr do Dawida Pożaka, a ten pewnym strzałem pokonał stojącego w bramce gospodarzy Sebastiana Nowaka.
Kilka minut później mogło być już 2:0 dla ekipy Wisły, ale Konrad Szczotka przegrał rywalizację z Sebastianem Nowakiem Gospodarze zaatakowali w 20 minucie, kiedy na bramkę Nazara Penkovetsa uderzał Adreja Prokić. Uderzenie Serba zablokował Michał Budzyński, a dobitka Grzegorza Goncerza poszybowała nad bramką puławian. W 36 minucie kolejny raz pokazał się Goncerz, który bardzo dobrze uderzył głową, ale piłka po rykoszecie wyszła na róg.
W końcówce pierwszej odsłony bramkarz Dumy Powiśla raz jeszcze pokazał się z dobrej strony, po centrze Alana Czerwińskiego wolejem uderzał Dawid Abramowicz, ale i tym razem bramkarz Wisły okazał się lepszy.
Po zmianie stron pierwsi zaatakowali wiślacy. Na bramkę Sebastiana Nowaka uderzał Arkadiusz Maksymiuk, ale doświadczony bramkarz GKS-u nie miał problemów z obroną uderzenia pomocnika Wisły. Kilka sekund później po rzucie rożnym Nazara Penkovetsa próbował pokonać Mikołaj Lebydyński, ale uderzył zbyt lekko i pewnie jego uderzenie obronił golkiper Dumy Powiśla.
W 59 minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Zza pola karnego na uderzenie zdecydował się Lebydyński, jego uderzenie zostało zablokowane, a do piłki dopadł najgroźniejszy dziś zawodnik z Katowic Grzegorz Goncerz, który kapitalnym uderzeniem skierował piłkę w okienko bramki Wisły. Kilka sekund później gospodarze prowadzili już 2:1. Tym razem Goncerz wykorzystał bowiem rzut karny podyktowany za zagranie ręką jednego z naszych obrońców.
W 68 minucie szansę na trzeciego gola zmarnował Goncerz, który uderzył minimalnie niecelnie. Końcówka należała ponownie do wiślaków, którzy od 87 minuty po drugiej żółtej kartce dla Piotra Darmochwała kończyli w 10. W piątej minucie doliczonego czasu gry bohaterem Wisły mógł zostać Tomasz Sedlewski, który uderzył jednak w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Sebastiana Nowaka.
Teraz przed ekipą Wisły bardzo trudny i ciężki mecz ze Zniczem Pruszków. Już teraz apelujemy do kibiców o bardzo liczne przybycie na stadion i pomoc dopingiem w odniesieniu cennej wygranej.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.