Kolejne 3 punkty na swoim koncie zapisała ekipa Wisły Grupa Azoty Puławy. Tym razem podopieczni trenera Michała Pirosa po trudnym spotkaniu pokonała ekipę Stomilu Olsztyn 2:1 i dzięki wygranej nasz zespół kolejny tydzień spędzi na pozycji samodzielnego lidera 2 ligi.
Przed rozpoczęciem spotkania wielu kibiców przypominało czerwcowe spotkanie w którym dzisiejsi goście pokonali wiślaków i to ekipa z Olsztyna mogła cieszyć się z awansu do finału baraży. Dzisiejsze starcie rozgrywane przy słonecznej ale upalnej pogodzie rozpoczęło się zdecydowanie inaczej niż dwa poprzednie pomiędzy obiema ekipami. To goście prowadzeni przez 30-letniego Patryka Czubaka mieli przewagę i już 4 minucie za sprawą Bartosza Florka mogli prowadzić. Napastnik Dumy Warmii na szczęście dla puławian przeniósł futbolówkę nad bramką w której stał Oskar Mielcarz i skończyło się jedynie na strachu.
Na odpowiedź graczy Wisły Grupa Azoty czekaliśmy do 16 minuty, kiedy to Krystian Puton nieźle obsłużył podaniem Damiana Kołtańskiego, który uderzył nad bramką Miłosza Garstkiewicza. Sześć minut później byłego gracza Kotwicy próbował zaskoczyć ponownie Kołtański, ale uderzył zbyt lekko i nie sprawił problemów bramkarzowi z Olsztyna.
Na szczęście trzy minuty później graczom Wisły Grupa Azoty nie zabrakło już precyzji. Z prawej strony futbolówkę idealnie na głowę Daniana Pavlasa dograł Kargulewicz a urodzony na terytorium Federacji Rosyjskiej Polak głową od poprzeczki pokonał Garstkiewicza.
Kolejne minuty to sporo walki w środku pola i dwie groźne okazje dla gości. Najpierw głową w 31 minucie zbyt lekko uderzał Igor Kośmicki a kilka minut później precyzji zabrakło Hubertowi Krawczunowi, który przeniósł futbolówkę nad poprzeczką bramki gości.
W przerwie szkoleniowiec Stomilu dokonał dwóch zmian w swoim zespole i to przyniosło efekty, bowiem ekipa ze stolicy Warmii była groźna. Już 47 minucie gry minimalnie pomylił się Czech Michał Bezpalec, a w 56 minucie gry puławskiej obronie we znaki dał się Tomasz Bała, po którego strzale piłka otarła się o plecy Łukasza Wiecha i wyszła na rzut rożny.
W 67 minucie gry kolejny raz na niecelnie uderzał Bała, jednak kolejny raz nie potrafił wcelować w bramkę w której stał Oskar Mielcarz. W 69 minucie spotkania doszło do bardzo przykrej sytuacji, Mateusz Klichowicz szukał w polu karnym Dawida Retlewskiego, jednak napastnik Wisły Grupa Azoty niefortunnie kopnął rzucającego się mu pod nogi Garstkiewicza i spowodował uraz golkipera Stomilu. Po prawie 6 minutach przerwy sztab medyczny zdecydował, że bramkarz gości jest niezdolny do gry a w bramce ekipy z Warmii zobaczyliśmy absolutnego debiutanta 16-letniego Łukasza Jakubowskiego.
W pierwszej minucie spotkania kolejny raz dobrej strony pokazał się duet Janusz Nojszewski i Oskar Przywara. Podobnie jak w spotkaniu z rezerwami ŁKS-u dogrywał ten pierwszy a wychowanek GKS-u Bełchatów z bliska pokonał Jakubowskiego.
Ekipa gości mimo, że przegrywała walczyła do końca o zmianę wyniku. W ósmej minucie doliczonego czasu gry po zamieszaniu w polu karnym Hubert Sadowskim mocnym strzałem z 16 metrów pokonał Mielcarza. Na szczęście dla puławian sędzia Mateusz Piszczelok z Katowic po tej bramce nie wznowił już gry i 3 oczka pozostały w Puławach.
Już w sobotę ekipa Wisły Grupa Azoty uda się na pierwszy w tym sezonie mecz wyjazdowy, Rywalem Dumy Powiśla będzie KKS 1925 Kalisz. Początek spotkania o 16:30.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.