Bardzo udanie bo od cennej wygranej z niewygodnym rywalem jakim jest Sokół Sieniawa rozpoczęli wiosenne zmagania piłkarze puławskiej Wisły. Po bardzo dobrym szczególnie w pierwszych 45 minutach spotkaniu podopieczni Mariusza Pawlaka pokonali ekipę z Podkarpacia 1;0 i podtrzymali serię bez porażki w lidze do czterech spotkań.
Kibice, którzy mimo ostrzeżeń przed Koronavirusem zasiedli na stadionie przy ulicy Hauke-Bosaka zastanawiali się jak skład Wisły zestawi trener Mariusz Pawlak, który nie ukrywał, że w dzisiejszym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z usług lekko kontuzjowanego w sparingu z Powiślakiem Końskowola Łukasz Kacprzyckiego. Popularnego Małego w wyjściowym zestawieniu zastąpił Michał Kobiałka. Oficjalne debiuty w Wiśle zaliczyli ponadto w bramce Kacper Kołotyło, Dominik Cheba a także dwójka pomocników Dariusz Brągiel wraz z Tomaszem Zającem.
Już pierwsza akcja dzisiejszego spotkania mogła przynieść wiślakom prowadzenie. Z lewej strony piłkę do Szymona Stanisławskiego dograł Dariusz Brągiel, ale ku rozpaczy kibiców na trybunach napastnikowi Wisły zabrakło dosłownie 40 centymetrów, aby przeciąć lot piłki i skierować ją do bramki w której stał dziś Sebastian Ciołek. Kilka sekund później odpowiedzieli goście, po centrze Łukasza Mazurka uderzał Dawid Burka, ale jego uderzenie minęło bramkę Kacpra Kołotyły. W 13 minucie spotkania kibie przy Hauke-Bosaka mogli cieszyć się z pierwszej wiosennej bramki Wisły. Przemysław Skałecki idealnie podaniem obsłużył Krystiana Putona, a wybrany Najpopularniejszym Sportowcem według jednej z lokalnych gazet Puton w sytuacji sam na sam pokonał Ciołka.
Jedenaście minut później kolejny raz pokazał się duet Brągiel- Stanisławski, ale i tym razem popularny Stasiek nie zdołał sięgnąć piłki po zagraniu pomocnika pochodzącego z Jasła.
Kolejne minuty to szansa Bartłomieja Purchy w 33 minucie pewnie wyłapana przez Kołotyłę i dziesięć minut później okazja dla Wisły po uderzeniu Stanisławskiego. Niestety dla wiślaków tym razem popularny Stasiek uderzył po nogach obrońców Sokoła i puławianie rozpoczęli jedynie od rzutu rożnego.
Po zmianie stron ekipa Dumy Powiśla cofnęła się w zwiazku z czym to przyjezdni częściej grali piłką. Nie przekładało się to na sytuacje bramkowe, a sami puławianie mogli kilkukrtonie pokonać Ciołka. Najbliżej tego był w 60 minucie Krystian Puton, który uderzył jednak zbyt lekko i skończyło się na strachu dla ekipy z Sieniawy. Mimo przewagi goście nie potrafili oddać celnego strzału na bramkę Kołotyły. Najbliżej tego był w 80 minucie gry Sebastian Padiasek, ale jego uderzenie poszybowało nad bramką gospodarzy. W końcówce wiślacy mogli podwyższyć prowadzenie,ale zarówno uderzenia Zajaca i Krystiana Putona pewnie łapał Ciołek, a strzał w doliczonym czasie gry Damiana Bernata poszybował obok bramki gości. Mimo sporych nerwów puławianie utrzymali prowadzenie i pierwszy raz tej wiosny mogli cieszyć się z wygranej i cennych 3 oczek.
Teraz przed ekipą trenera Mariusza Pawlaka dwa trudne wyjazdowe spotkania. Już za tydzień wiślacy udają się do mało gościnnego Chełma, gdzie wygrali ostatni raz w kwietniu 2008 roku, kiedy to wygrali po bramkach Rafała Dryka i Wojciecha Kępki 2:1. Po spotkaniu z Chełmianką ekipa Dumy Powiśla uda się jeszcze do Tarnobrzegu a na boisko przy Hauke-Bosaka wróci dopiero 28 marca, kiedy zmierzy się z rezerwami Korony Kielce.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.