Bardzo cenną wygraną i 3 punkty zdobyli w Wielką Sobotę piłkarze Wisły Grupa Azoty Puławy. Puławianie po bardzo trudnym spotkaniu pokonali dziś niewygodny zespół Olimpii Elbląg 1:0, dzięki czemu przerwali passę trzech spotkań bez wygranej i przeskoczyli w ligowej tabeli rywali z Warmińsko-Mazurskiego.
Przed spotkaniem z ekipą trenera Przemysława Gomułki wiadomo, było, że przy Hauke-Bosaka czeka puławian trudne spotkanie. Po pierwsze puławianie fatalnie zaprezentowali się tydzień temu w Krakowie z Garbarnią a dwa podopieczni trenera Mariusza Pawlaka rywali z Elbląga w historii starć obu zespołów pokonali tylko raz dokładnie w Wielką Sobotę 2022.
Opiekun Dumy Powiśla po nieudanym spotkaniu na Rydlówce dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie swojej ekipy. Do formacji obronnej wrócili Łukasz Wiech oraz Wojciech Błyszko, w pomocy zobaczyliśmy Krystiana Putona i Damiana Kołtańskiego a w ataku po czterech golach strzelonych Orionowi Niedrzwica kibice mieli okazję zobaczyć Dawida Retlewskiego.
Goście, którzy do Puław przyjechali bez Arona Stasiaka już w 2 minucie mogli prowadzić. Po solowej akcji dobrej szansy nie wykorzystał młodzieżowiec Jakub Branecki, po którego próbie piłka minęła bramkę Piotra Zielińskiego. Kolejne minuty to sporo walki i żółtych kartek, których nie szczędził obu ekipom nie mający najlepszego dnia Damian Gawęcki z Kielc. Arbiter z województwa świętokrzyskiego źle wszedł w spotkanie i przy każdej stykowej akcji napominał zawodników kartonikami co na pewno miało przełożenie na płynność gry przy Hauke-Bosaka.
W 23 minucie w polu karnym faulowany był Mateusz Klichowicz i ku zdziwieniu kibiców młody arbiter z Kielc zdecydował się puścić grę dalej. Kolejne minuty upływały na walce aż do 32 minuty, kiedy to błąd popełnił kapitan Dumy Powiśla Krystian Puton, który faulował rywala. Niestety dla gracza Wisły Grupa Azoty miał on na swoim koncie żółtą kartkę i chwilę po tym faulu musiał on opuścić plac gry a puławianie musieli grać w osłabieniu. Pięć minut później siły na placu gry się wyrównały, bowiem z boiska za podobne wykroczenie wyrzucony został Patryk Jakubczyk i obie ekipy do do końca spotkania miały zdecydowanie więcej miejsca na boisku.
Po zmianie stron na placu gry działo się trochę więcej. Najpierw w 50 minucie po dalekim wybiciu piłki przez Zielińskiego w sytuacji sam na sam z Andrzejem Witanem znalazł się Kamil Kargulewicz, który uderzył jednak wprost w byłego bramkarza Wisły a chwilę później centymetrów zabrakło Bartoszowi Bernardowi, który zdecydował się na uderzenie zza pola karnego elblążan.
W 66 minucie okazję na gola zmarnował wprowadzony chwilę wcześniej Mateusz Kaczmarek, który przegrał rywalizacje z Witanem. Goście próbowali odgryzać się strzałami z dystansu. Najpierw w 57 minucie spotkania Zielińskiego próbował pokonać Dawid Danilczyk a w 75 z rzutu wolnego uderzał Mariusz Gabrych. W obu przypadkach piłka mijała bramkę Wisły Grupa Azoty. Puławianie nie rezygnowali z objęcia prowadzenia i w 87 minucie dopięli swego. Na strzał zdecydował się Mateusz Kaczmarek a piłka uderzeniu pomocnika Dumy Powiśla i przy lekkiej pomocy Witana wpadła do siatki i kibice na trybunach przy Hauke-Bosaka mogli cieszyć się z bramki.
Końcowe cztery minuty to ataki gości, którzy postawili wszystko na jedną kartę o czym świadczy wycieczka na pole karne bramkarza Witana, który w ostatniej akcji o mały włos nie zdobyłby wyrównującej bramki.
Mimo ogromnych nerwów ekipie Wisły Grupa Azoty udało się utrzymać skromne prowadzenie i to podopieczni trenera Mariusza Pawlaka spędzą święta w lepszych humorach. Już w sobotę puławianie rozegrają jednak kolejne trudne spotkanie, tym razem w Polkowicach z miejscowym Górnikiem.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.