Ważne trzy punkty zdobyli dziś w rozgrywanym w samo południe meczu piłkarze Wisły. Po słabym aczkolwiek emocjonującym meczu pełnym bramek pokonali oni zespół Wisłoki Dębica, czym skazali dębiczan na spadek do IV ligi. Jednak wynik 4:2 jest rezultatem mylącym, bowiem goście dopóki starczyło im sił grali bardzo ambitnie i nie pozwalali na zbyt wiele podopiecznym Jacka Fiedenia.
Ważne trzy punkty zdobyli dziś w rozgrywanym w samo południe meczu piłkarze Wisły. Po słabym aczkolwiek emocjonującym meczu pełnym bramek pokonali oni zespół Wisłoki Dębica, czym skazali dębiczan na spadek do IV ligi. Jednak wynik 4:2 jest rezultatem mylącym, bowiem goście dopóki starczyło im sił grali bardzo ambitnie i nie pozwalali na zbyt wiele podopiecznym Jacka Fiedenia.
Już kilka minut przed początkiem meczu, kibice Wisły dostrzegli, że wiślacy w starciu z Wisłoką wystąpią bez trzech podstawowych do tej pory zawodników. Z powodu urazów na boisku nie mogli pojawić się Łukasz Giza i Nazar Litun, a za żółte kartki pauzował Mateusz Gawrysiak.
Najskuteczniejszego strzelca III ligi w ataku zastąpić mieli Wojciech Kępka i grający pierwszy raz w wyjściowej jedenastce Patryk Krupa.
Wiślacy bardzo szybko chcieli objąć prowadzenie w tym meczu. Już w 4 minucie na ładną akcję zdecydował się Patryk Krupa, jednak wypuścił sobie zbyt mocno piłkę i mimo, że próbował skierować ją do bramki rozpaczliwym wślizgiem uderzył ją zbyt lekko i futbolówkę z linii bramkowej wybili obrońcy z Dębicy. Później składnych akcji w wykonaniu obu zespołów było jak na lekarstwo. Być może wpływ na to miało słońce, które w racji południa bardzo mocno padało na zawodników i najzwyczajniej w świcie sprzyjało opalaniu a nie grze w piłkę nożną.
Na kolejną bramkową szansę którejś z drużyn czekaliśmy do 20 minuty, kiedy to ładnie w polu karnym znalazł się Konrad Nowak. Jednak uderzenie napastnika Dumy Powiśla zablokowali obrońcy Wisłoki. Kondi z dobrej strony pokazał się jeszcze 10 minut później, kiedy znowu indywidualną akcją próbował zaskoczyć graczy gości. Tym razem jednak z dobrej strony pokazał się Bartłomiej Dydo, który bez problemu złapał piłkę po uderzeniu zawodnika z Puław. Goście, którzy w Zwoleniu pojawili się w 15 osobowym składzie czekali wyraźnie na kontry, z racji tego pierwsze uderzenie na bramkę Kamila Beszczyńskiego oddali w 40 minucie spotkania. Na tym skończyły się emocje i obie ekipy mogły udać się na 15 minutowy odpoczynek.
W przerwie Zarząd Wisły na czele z prezesem Andrzejem Śliwą przekazał przedstawicielom Wilków cały dochód z dzisiejszego spotkania. Wyniósł on dokładnie 1173 złote. Chwilę później wzruszeni przedstawiciele klubu z Wilkowa podziękowali wszystkim zgromadzonym przy Parkowej i rozpoczęła się druga połowa spotkania.
Drugą część gry lepiej rozpoczęli wiślacy. Już w 48 minucie spotkania gospodarze objęli prowadzenie. Z lewej strony boiska na centrę zdecydował się Michał Chwiszczuk, piłka trafiła do Patryka Krupy, który zdecydował się na uderzenie. Po drodze lot futbolówki zmienił Wojciech Kępka i Parkowa oszalała. Jednak radość kibiców Wisły nie trwała długo. W 55 minucie dębiczanie po pierwszym i jedynym rzucie rożnym wyrównali. Szczęśliwym strzelcem okazał się Damian Pyskaty, który wykorzystał zawahanie puławskiej obrony i strzałem głową pokonał, Beszczyńskiego. 11 minut później Duma Powiśla przegrywała już 2:1. Tym razem goście przeprowadzili jedną z nielicznych kontr, kolejny raz zaspała puławska obrona i Kamilowi Ziębie nie pozostało nic jak skierować piłkę do siatki, obok bezradnego bramkarza Wisły. Nie trudno wyobrazić sobie szał radości na ławce Wisłoki i konsternację na trybunach przy Parkowej.
Wiślacy jednak postanowili pokazać wszystkim w Zwoleniu, że, mimo że im nie idzie to potrafią walczyć. W 73 minucie kolejna dobra centra Chwiszczuka w pole karne i kapitan Wisły Rafał Dryk daje wyrównanie. Dwie minuty później podopieczni Jacka Fiedenia już prowadzili zza pola karnego zdecydował się strzelać Piotr Mokiejewski i piłka wylądowała w bramce Bartłomieja Dydy. Trzeba jednak przyznać, że w końcowych minutach spotkania gracze Wisłoki ewidentnie opadli już z sił, bowiem na boisku zrobiło się zdecydowanie więcej miejsca i przyjezdni pozwalali na więcej graczom Wisły. Wygraną i 3 punkty przypieczętował już w drugiej minucie doliczonego czasu gry Konrad Nowak, który po dograniu z rzutu rożnego głową skierował piłkę do siatki. Chwilę później sędzia Wnuk zakończył spotkanie a na boisku oglądać mogliśmy kółeczko tańczących wiślaków. W zabawie graczy Dumy Powiśla wzięli udział także kibice z pobliskiego Gołębia, którzy udawali się do Kielc na spotkanie kadry i postanowili odwiedzić obiekt przy Parkowej. Dzięki czemu po okolicy niosło się chóralne Wisła.
Mimo wygranej i trzech bardzo cennych punktów nie należy zapominać, że w starciu z Wisłoką wiślacy zagrali słabo. Wiele było niepotrzebnych strat piłki a puławska obrona nie stanowiła kolejny raz monolitu, o czym świadczą dwie stracone bramki z drużyną, która ma jeden z najsłabszych ataków w III lidze. Na szczęście jednak 3 punkty zdobyła Wisła, dzięki czemu jesteśmy już prawie pewni utrzymania w lidze.
Brawa za ambicję, walkę do końca i trzy punkty - chyba na wagę pozostania w III lidze. Teraz posunąć Podlasie i Kraśnik i daruję Wam poprzednie wpadki.
Przydadzą się te 3 punkty oj przydadzą. Niech się ten sezon szybko kończy,bo atmosfera cały czas nerwowa. Boisko w fatalnym stanie, kibiców coraz mniej.
Jedna uwaga do Zarządu, może warto wziąć na rozmowę takiego delikwenta, który gra dobrze,ale jednak brakuje mu szacunku do kibiców ? W Łęcznej była podobna sytuacja , kar nie widzę, ale rozmowa była. Może to wystarczy. To, że kibicom czasami wali na dekiel i pokrzyczą na zawodników to jedno, ale to ,że z murawy lecą bluzgi na osoby co najmniej 20 lat starsze od gracza to jest karygodne. Tym bardziej,ze nie jest to pierwszy raz.
Zeby byla jasnosc, ja z trybun nie krzyczę i nie pochwalam zachowania niektórych naszych "kibiców".
Nie rozumiem pewnych spraw, jak Wisła przegrywa to jest narzekanie i napier.... na piłkarzy na zespół na trenera na wszystko. A jak wygrywamy to jest cisza, znikome komentarze, mało pochwał. Najlepiej jest narzekać. W Puławach nie ma w ogóle klimatu dla piłki a takie zbędne komentarze wcale nie poprawiają sytuacji a wręcz przeciwnie pogarszają, a piłkarze naprawdę potrzebują wsparcia nawet wtedy co nie idzie a u nas to w ogóle nie ma wsparcia nawet gdy wygrywamy. Słychać aby z trybun gwizdy, wyzwiska i epitety w kierunku piłkarzy. Co niektórzy nie dorośli do kibicowania w ogóle. Dziękuje piłkarza za walkę w każdym meczu, oddanie nie odstawianie nogi zaangażowanie i za utrzymanie 3ligi w Puławach,to dzięki Wam stadion nie jest budowany na darmo. DZIĘKUJE.
Darek : Polacy to taki naród, że jak się nei narzeka to wszyscy wokoło mówią ,że jest Ci za dobrze więc każdy trochę musi, zwłaszcza w piłce nożnej mamy samych selekcjonerów
Dla mnei te 3 punkty są bardzo ważne i doceniam to , że zostały zdobyte. Zwycięzców się nie sądzi więc może stąd brak komentarzy.
Czas rozliczeń przyjdzie po sezonie, trudnym sezonie,bo zawsze ciężko jest grać na obczyźnie i trenować u siebie mając dostępną tylko sztuczną płytę.
Z drugiej strony chyba przyznasz ,że bezkrytycznym też być nie można. Najlepiej starać się znaleźć wspólny środek.
Według mnie klimat dla piłki jest taki sam jak w innych miastach, nie gorszy niż w Lublinie, Łęcznej czy innych ośrodkach na Lubelszczyźnie. Często nawet wydaje mi się ,że potencjał jest większy. Tylko trzeba zbudować monolit, nie tylko w drużynie (chociaż to podstawa), ale i w kontaktach na linii klub- zawodnicy i klub-zawodnicy-kibice. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że tylko przy dobrej atmosferze mogą być wyniki.
No dokładnie 3 punty ważne, w pewnym momencie wydawało się, że jednak nie zdobędziemy nic. Udało się i cieszmy się. Do końca sezonu zostało 4 kolejki i trzeba by zdobyć jeszcze parę oczek, żeby spokojnie utrzymać pozycję w środku tabeli i nie drżeć do końca sezonu o ligowy byt. W Zwoleniu zostało mam 2 spotkania. Kończmy ten rozdział jak najszybciej, bo nie jest on najlepszym w historii Wisły.
Moim zdaniem po sezonie Zarząd powinien wyciągnąć masę wniosków i podjąć odpowiednie decyzje szczególnie personalne.
A co do atmosfery. W każdym miejscu gdzie nie pojedzie się na mecz zależna jest ona od gry drużyny. Jeśli gra dobrze to i z trybun nie lecą bluzgi. A jeśli z formą jest różnie to i atmosfera jest inna. Mnie brakuje w tych meczach tych krytykowanych szalikowców z młyna.
pełna zgoda z # 6 i # 7 . Nad samym meczem nie ma się co rozwodzić . Bo mimo goli styl się nie zmienił i pewnie w tym sezonie się nie zmieni. Na 36 straconych bramek w tym sezonie pewnie 25 wynika z ustawienia przy stałych fragmentach -dziwi mie w tym zakresie upór trenera bo ponad dwadzieścia kolejek powinno sprzyjać pewnej refleksji. Bardzo podobała mi się gra Rafała Dryka w tym meczu oraz postwawa w końcówce Adama Mroza. Również Konrad Nowak pokazał swoją klasę. Mecz wygrany gratulacje się należą.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.