Nie udało się złamać klątwy Kołobrzegu piłkarzom puławskiej Wisły. Po dobrym ale bardzo nieskutecznym spotkaniu ekipa Dumy Powiśla przegrała dziś z miejscową Kotwicą 2:1 i zanotowała drugą ligową porażkę z rzędu.
Wiślacy na Pomorze Zachodnie udawali się z nadziejami powalczenia o czwartą wygraną z rzędu i przełamania złej pasy na obiekcie im. Sebastiana Karpiniuka gdzie w poprzednich dwóch próbach puławianie nie zdołali wygrać.
W porównaniu do spotkania z Radunia trener Mariusz Pawlak dokonał jednej zmiany w wyjściowym składzie Wisły, gdzie Damiana Kołtańskiego zastąpił Mateusz Kaczmarek, którego grę z trybun oglądał trener kadry U-20 Miłosz Stępiński.
Wiślacy bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie na stadionie przy ppor. Józefa Śliwińskiego. Już w 5 minucie powinno być 1:0 dla Dumy Powiśla, ale Oskar Pogorzelec w bardzo dobrym stylu obronił najpierw strzał Ednislona Furtado a także dobitkę Mateusza Kaczmarka.
W 27 minucie niecelnie uderzał Mateusz Klichowicz i nic nie wskazywało, że gospodarze wrócą do gry. Jednak trzy minuty później po ogromnym zamieszaniu po rzucie wolnym piłka wpadła do bramki, której strzegł Piotr Zieliński. Strzelcem bramki sędziowie uznali Michała Cywińskiego, ale młody bramkarz Wisły niewątpliwie mógł zrobić więcej, aby przeszkodzić rywalom w zdobyciu gola.
Trzy minuty później zbyt lekko uderzył głową Dawid Retlewski a w 35 minucie uderzał Kamil Kort, jednak stojący w bramce Łukasz Wiech wybił futbolówkę z linii bramkowej. Na szczęście dla puławian tuż przed końcem tej części gry padło wyrównanie. Z prawej strony piłkę dorzucił Oskar Przywara a najlepiej w polu karnym odnalazł się Dawid Retlewski po którego strzale głową piłka odbiła się od słupka i przekroczyła całym obwodem linię bramkową.
Drugą część gry podobnie jak pierwszą lepiej rozpoczęli wiślacy. Najpierw uderzał wprowadzony po przerwie Agvhan Papikyan a chwilę później po solowej szarży nieznacznie chybił Dominik Banach. W 58 minucie gry już nawet miejscowi fani widzieli piłkę w siatce swojego zespołu, kiedy to kapitalnie głową po wrzutce z rzutu rożnego uderzył Robert Majewski. Jednak w kołobrzeskiej bramce jeszcze lepiej spisał się Pogorzelec, który rozgrywał chyba jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie.
Kołobrzeżanie odpowiedzieli niecelnym uderzeniem Grzegorza Goncerza w 67 minucie gry a także uderzeniem Pawła Lysiaka, które poszybowało nad bramką Piotra Zielińskiego.
Podopieczni trenera Marcina Płuski nie rezygnowali i na trzy minuty przed końcem regulaminowych 90 minut meczu wyszli ponownie na prowadzenie. Z dystansu uderzył Łysiak, Zieliński odbił futbolówkę wprost pod nogi Radosława Tulei a młodzieżowiec wychowany w gdańskiej Lechii uderzeniem w krótki róg pokonał bramkarza Dumy Powiśla.
Puławianie walczyli do końca, ale jedyne na co było ich stać to niecelne uderzenie Dominika Banacha tuż przed zakończeniem spotkania. Chwilę później sędzia Piotr Idzik zakończył mecz i prawie 1500 fanów mogło cieszyć się z kolejnej wygranej Kotwicy.
Wiślaków już w niedzielę czeka kolejne trudne spotkanie. Do Puław przyjedzie bowiem nieobliczany zespół rezerw Zagłębia Lubin, który jak wiemy może zostać solidnie wzmocniony graczami z pierwszej ekipy, która swój mecz gra już w piątek.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.