Nie udało się wygrać i przerwać fatalnej passy w ligowych starciach w Pruszkowie. Dziś ekipa Wisły Grupa Azoty przegrała z miejscowym Zniczem i na kolejką przed końcem rozgrywek wypadła ze strefy barażowej.
Przed dzisiejszym spotkaniem obie ekipy zdawały sobie sprawę, że mecz będzie spotkaniem o przysłowiowe 6 punktów i w przypadku wygranej jednej z ekip zwycięzca zapewni sobie udział w barażach. Niestety kolejny raz już trener Mariusz Pawlak miał spore problemy ze składem, bowiem po spotkaniu z rezerwami Ślaska ze składu Dumy Powiśla wypadł Marcin Ryszka. Dodając, że szkoleniowiec Wisły od dłuższego czasu nie może skorzystać z Krystiana Putona, Mariusza Karczmarka czy Dawida Retlewskiego lista nieobecnych była dosyć długa.
Spotkanie z racji stawki nie było porywające i wiele okazji bramkowych wynikało ze starych fragmentów gry. Już w 3 minucie spotkania Ukrainiec Yuryi Tkachuk uderzył z rzutu wolnego. ale piłka minęła bramkę w której stał Piotr Zieliński. Kilka minut później bardzo niecelnie na bramkę Miłosza Mleczki uderzał Przemysław Skałecki a w 17 minucie Krystian Pomorski przypadkowo podał do Jakuba Wójcickiego, który odwrócił się w polu karnym i oddał strzał na bramkę Wisły, który został jednak zablokowany i skończyło się jedynie na strachu dla przyjezdnych.
Cztery minuty później wydawało się, że ekipa Dumy Powiśla będzie mogła się cieszyć. Po centrze z rzutu wolnego w wykonaniu Mateusza Klichowicza piłkę do siatki skierował głową Skałecki, ale niestety po chwili radości asystent sędziego Artura Aluszyka podniósł chorągiewkę i zasygnalizował pozycję spaloną. Do końca tej części gry licznie zgromadzona publiczność nie mogła zobaczyć żadnej ciekawej akcji i obie ekipy do szatni zeszły przy bezbramkowym remisie.
Lepiej w drugą część gry weszli gospodarze. W 55 Maciejowi Firlejowi zabrakło niewiele przy strzale z bliskiej odległości a kilka minut później niecelnie głową uderzył Dmytro Yukhymovych.Szczęście wiślaków skończyło się w 66 minucie gry, ,kiedy to w środku pola błąd popełnił Maciej Kona, piłkę przejął Japończyk Shuma Nagamastu i idealnie podał do Fireleja. Były napastnik Motoru Lublin wpadł w pole karne Wisły Grupa Azoty i pewnym strzałem w długi róg pokonał Zielińskiego, któremu do skutecznej interwencji zabrakło milimetrów.
W 68 minucie spotkania wiślacy zmarnowali idealną okazję do wyrównania. Z około 20 metrów z rzutu wolnego uderzał Klichowicz, ale niestety dla puławian uderzył jedynie w mur. W 75 minucie spotkania doszło do sporej kontrowersji w polu karnym Znicza. Dmytro Yukhymovych przewracając się dotknął piłki ręką i mimo ogromnych protestów puławian Artur Aluszyk z Barlinka nie zdecydował się podyktować rzutu karnego dla Wisły.
Spotkanie zamknął w 81 minucie gry niecelnym uderzeniem Damian Kołtański i gdy wydawało się, że nic gorszego wiślaków w Pruszkowie nie spotka w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Krystian Tabara brutalnie zaatakował Dominika Chebę. Po dłuższej chwili obrońca Wisły Grupa Azoty opuścił plac gry na noszach a po meczu miał udać się na Szpitalny Oddział Ratunkowy na badania. Wiślacy mimo walki do końca nie zdołali wyrównać stanu meczu i to gospodarze mogli cieszyć się z zapewnionego miejsca w barażach. Puławianom pozostaje czekać na korzystny dla nich wynik z Kalisza gdzie KKS 1295 zmierzy się z Kotwicą oraz na niedzielne starcie z rezerwami Lecha Poznań , które aby pozostać w grze trzeba wygrać.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.