Już w niedzielę ekipa puławskiej Wisły rozegra kolejny ligowy mecz. Tym razem zespół trenera Mariusza Pawlaka uda się na bardzo niewygodny teren do Łagowa na spotkanie z beniaminkiem rozgrywek miejscowym ŁKS-em. Jak pokazały poprzednie spotkania obiekt przy ulicy Zapłotniej 1 to miejsce gdzie gra się bardzo ciężko o czym przekonali się między innymi gracze Podhala Nowy Targ, który równo tydzień temu musieli uznać wyższość ekipy z Łagowa.
Dla założonego w 1979 roku klubu awans do III-ligi jest historycznym wynikiem, ale jak twierdzą miejscowi nie jest to szczyt marzeń. Zespół rywali w swojej historii przeżywał różne chwile, ale warto dodać, że ekipa ŁKS-u w 1997 roku zniknęła na 10 lat z piłkarskiej mapy województwa świętokrzyskiego i wróciła dopiero w 2007 kiedy została reaktywowana i od razu po powrocie wywalczyła awans do klasy okręgowej.
Po historycznym awansie w ekipie prowadzonej przez trenera Ireneusza Pietrzykowskiego doszło do sporych zmian kadrowych. Z zespołem pożegnało się aż 7 zawodników a wzmocniło go aż 15 nowych zawodników. Po stronie ubytków zapisać na pewno trzeba odejścia Jakuba Kotarzewskiego do Neptuna Końskie, Michała Cedry,Tihomia Cheneshkova, Piotra Gardnika, Andrzeja Paprockiego, Oleksija Shrama do Orlicza Suchedniów, czy Oskara Gwoździa do Granatu Skarżysko-Kamienna. W ich miejsce zarząd naszych rywali sprowadził między innymi byłego zawodnika puławskiej Wisły Piotra Rogalę, Patryka Wilka z Wisły Sandomierz, Adriana Imielę z Broni Radom, Macieja Kolasę z Granatu Skarżysko-Kamienna, Szymona Pietrasa ze Spartakusa Daleszyce, Adama Mójtę z Pogoni Siedlce, Konrada Majcherczyka ze Zdroju Busko-Zdrój, Michała Rybusa z rezerw kieleckiej Korony, Doriana Buczka z niemieckiego TSV Bützow czy Brazylijczyka Amarildo Leirosa Júniora z portugalskiego Desportivo Monção.
Mimo, że zespół z ŁKS-u to beniaminek w ligowych rozgrywkach spisuje się bardzo dobrze. W 10 rozegranych spotkaniach zespół ŁKS-u zgromadził 19 oczek i plasuje się na bardzo dobrym piątym miejscu w tabeli.
Rywale swoją przygodę z III-ligą rozpoczęli od niespodziewanej porażki na swoim terenie z Jutrzenką Giebułtów z którą przegrali 1:0. Potem zespół trenera Pietrzykowskiego bardzo dobrą passę 9 spotkań bez porażki podczas której wygrał cztery spotkania i pięć zremisował. Wygranymi zakończyły się starcia w Kielcach rezerwami Korony 2:1, domowe z Hetmanem Zamość także zakończone wynikiem 2;1, kolejne na własnym obiekcie z Wisłoką Dębica 3:1, oraz ubiegłotygodniowe rozegrane także na stadionie przy Zapłotniej z Podhalem Nowy Targ zakończone wynikiem 3:2. Po jednym punkcie rywale zdobywali na wyjeździe w Chełmie i Sandomierzu oba spotkania zakończone remisami 1:1, w Lubartowie 2:2 oraz na swoim obiekcie z Siarką Tarnobrzeg gdzie padł wynik 1:1. Atutem rywali na pewno będzie nawierzchnia, bowiem zespół z Łagowa podobnie jak ekipa Podhala Nowy Targ swoje spotkania ligowe rozgrywa na boisku ze sztuczną nawierzchnią, a wielkość placu gry przypomina puławskie boisko przy ZSO im KEN.
Najskuteczniejszym strzelcem ŁKS-u jest Adrian Imiela. 27-latek do bramki rywali trafił sześciokrotnie. O dwie bramki mniej na swoim koncie ma Brazylijczyk Amarildo Leirosa Júnior trzy bramki na swoim koncie zapisał Krystian Zaręba a po jednym golu mają Maciej Kolasa i Kacper Rogoziński. Wiślacy do niedzielnego spotkania podchodzą bardzo zmobilizowani. Ekipa trenera Mariusza Pawlaka zdaje sobie sprawę, że w Łagowie trzeba będzie być bardzo skoncentrowanym i nie popełniać błędów, aby zdobyć kolejny komplet oczek, który da wiślakom lepszą pozycję przed październikowymi bardzo trudnymi spotkaniami. W walce o pełną pulę nie pomogą Mateusz Pielach, który jest kontuzjowany oraz Lukas Kuban, który odcierpieć musi kartkową pauzę. Do dyspozycji trenera będzie natomiast Przemysław Skałecki, który swoją karę odpokutował w spotkaniu ze Stalą Kraśnik.
Początek spotkania 27 września o 15:00 na stadionie ŁKS-u przy ulicy Zapłotniej 1 w Łagowie. Arbitrem głównym będzie Pan Gerard Gawron z Mielca.
Niedzielne spotkanie będzie pierwszym w historii spotkaniem obu ekip.
W 12 kolejce najciekawiej zapowiada się spotkanie w Tarnobrzegu, gdzie dojdzie do derbów Podkarpacia między Siarką a Stalą Stalowa Wola. Spotkania obu tych ekip zawsze elektryzowały kibiców niezależnie od klasy w której się odbywają i na pewno w sobotę będzie podobnie, bowiem obu zespołom zależy na wygranej. Trener Stali Szymon Szydełko jeśli chce dalej być opiekunem Stalówki musi wygrać. Ten sam zamiar ma Grzegorz Opaliński. Kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko okaże się już w sobotnie popołudnie.
Ciężkie zadanie do wykonania przed Wisłą bo:
Czy trafią do odpowiedniego Łagowa?(6 miejscowości o tej nazwie w Polsce)
Czy zagrają z odpwiednim przeciwnikiem? (ŁKS, Zieloni i dwie Iskry w tych miejscowościach)
Jeżeli to bedzie to Łagów w pow. Kieleckim, to czy na drodze nie staną zbójowie z miejscowej jaskini? Czy na boisku nie wyląduje śmigłowiec najbardziej znanego w Polsce biznesmena (T.R)podobno właściciela pobliskich kopalń?
Do tego malutkie miejscowe boisko szkolne z dziwną sztuczną nawierzchnią i drużyna ŁKS-u która nie przegrała 9 kolejnych spotkań
Przyśpiewki po co wy gracie jak Wy kibiców nie macie lekko nie na miejscu przy 15-letnich kibicach . No ale ważne ze 3 oczka i oby już nigdy więcej tam nie jeździć. To jest tylko piłka nożna przegrywać trzeba umieć.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.