Kolejne 3 oczka do swojego konta dopisali dziś piłkarze puławskiej Wisły. Po trudnym spotkaniu ekipa trenera Mariusza Pawlaka pokonała w Dębicy zespół Wisłoki 2:0 i przedłużyła swoją serię wygranych z rzędu do 6. Dla puławian dzisiejsze spotkanie było także pierwszym w którym mogli zapisać 0 po stronie strat.
Ekipa Dumy Powiśla do Dębicy udawała się mając w pamięci zeszłoroczny pojedynek przy Parkowej zakończony porażką Wisły 4:2. Opiekun Dumy Powiśla Mariusz Pawlak zdając sobie sprawę, że wiślakom będzie dzisiaj trudno zdecydował się na wystawienie najmocniejszego możliwego składu. W wyjściowej jedenastce wiślaków zobaczyliśmy Lukasa Kubania a także dwójkę napastników Emila Drozdowicza i Adriana Paluchowskiego.
Spotkanie przy Parkowej 1 niespodziewanie dobrze mogli rozpocząć gospodarze. Już w 5 minucie na bramkę Kacpra Kołotyly uderzał Szczepan Kogut, ale piłka po jego strzale poszybowała obok słupka. Trzy minuty później wiślacy mogli i powinni prowadzić. Przemysław Skałecki wypuścił na wolne wole Adriana Paluchowskiego, ale ten w sytuacji sam na sam z Tomaszem Liberą przeniósł piłkę nad poprzeczkę bramki gospodarzy.
Kolejne minuty to szansa Mateusza Pielacha pewnie wyłapana przez Liberę a kilka sekund uderzenie Łukasza Kacprzyckiego w boczną siatkę. Gospodarze odpowiedzieli solową akcją Dawida Sojdy, pewnie obronionym przez Kołotyłę.
W 28 minucie obok bramki gospodarzy posłał Emil Drozdowicz a kilka minut później nad poprzeczką przeniósł futbolówkę Przemysław Skałecki. W końcówce tej części gry Liberę próbował pokonać jeszcze Krystian Puton, jednak do przerwy przy Parkowej 1 bramek nie oglądaliśmy.
Po zmianie stron znowu pierwsze uderzenie oddali gospodarze, ale Kacper Kolotylo nie miał problemów ze złapaniem strzału Koguta Na szczęście dla puławian kolejne minuty należały już do wiślaków a w 52 minucie spotkania puławianie otworzyli wynik spotkania. Bardzo dobrym podaniem z głębi pola popisał się Przemysław Skałecki, który wypuścił w bój Adriana Paluchowskiego, a popularny Paluch wykorzystał dobrą sytuację i posłał piłkę obok bezradnego Libery.
Po strzelonej bramce ekipa Dumy Powiśla cofnęła się czekając co zrobi Wisłoka. Gospodarze atakowali, ale zdobyli się jedynie na groźne uderzenie Damiana Łanuchy w 69 minucie gry, które w dobrym stylu odbił Kołotyło.
W końcówce spotkania fatalny błąd popełnił bramkarz gospodarzy Tomasz Libera, który poza polem karnym chciał dryblować z Łukaszem Kacprzyckim. Popularny Mały okazał się sprytniejszy i mimo, że był łapany przez Liberę za nogi podał do Emila Drozdowicza, który strzałem na pustą bramkę przypieczętował wygraną Wisły.
Wiślacy już niedzielę na własnym boisku podejmą Lewart Lubartów. O wadze tego spotkania nie trzeba wspominać, bowiem w ekipie rywali aż roi się od zawodników z przeszłością w naszym klubie.
Q, lepiej się ogląda niż czyta. Śledziłem również inne mecze. W Sandomierzu i Chełmie wynik wisiał na włosku. Zawał mnie ominął. Wszystko skończyło się dobrze! Dzięki chłopaki, do zobaczenia w niedzielę.
Gratulacje dla zespołu i sztabu. Czy ktoś z klubowych statystyków może sprawdzić, czy obecnych 6 zwycięstw to najlepsze otwarcie sezonu w historii klubu, czy było kiedyś jeszcze lepsze? A jeśli tak, to ile wygranych z rzędu miło to najlepsze?
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.