Jeden punkt zdobyli dziś piłkarze puławskiej Wisły. Po bardzo dramatycznym spotkaniu ekipa prowadzona przez trenera Bohdana Bławackiego zremisowała z ROW-em 1964 Rybnik i tym samym nadal pozostała w grze o bezpośredni awans do I ligi. Wszystko zależy od wyniku wiślaków w Zambrowie i sportowej postawy Stali Mielec w Tychach z GKS-em.
Trener Bohdan Bławacki kolejny raz dokonał kilku korekt w swoim zestawieniu. Z powodu nadmiaru żółtych kartek zagrać nie mógł Michał Budzyński a etatowi dotychczas gracze Konrad Szczotka i Konrad Nowak usiedli na ławce. W ich miejsce na placu gry zobaczyliśmy Szymona Wiejaka i Mateusza Olszaka. Z kontuzją wystąpił Arkadiusz Maksymiuk, który kilka dni temu złamał palucha u nogi.
Pierwsze minuty to bardzo wyrównana gra z obu stron. Z nastawienia widać było, że ROW przyjechał do Puław po jeden punkt i konsekwentnie realizował swój cel. W 11 minucie pierwszy raz groźnie zrobiło się pod bramką Daniela Kajzera, na jego bramkę uderzał Arkadiusz Maksymiuk, jednak piłka no nogach obrońców wyszła na rzut rożny. Kilka minut później gospodarze prowadzili. Kuriozalnie bowiem zachował się Marek Krotofil, który po centrze Sebastiana Dudy zagrał piłkę ręką. W pierwszej chwili sędzia Paweł Kantor puścił grę, jednakże chwilę później po podpowiedzi sędziego asystenta wskazał na jedenastkę. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Sebastian Głaz, który uderzył bardzo mocno, a piłka od poprzeczki wpadła do bramki Daniela Kajzera.
Puławianie bardzo krótko cieszyli się z prowadzenia. Kilkadziesiąt sekund później jeden z graczy gościł padł w polu karnym po starciu z Łukaszem Turzynieckim a Paweł Kantor drugi raz w tym spotkaniu podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Marcin Muszalik, którego pierwsze uderzenie odbił Nazar Penkovets. Niestety pomocnik z Rybnika był najsprytniejszy w polu karnym i dobił swój strzał.
W 26 minucie w spojenie słupka z poprzeczką uderzał Szymon Wiejak a kilka sekund później Sebastian Duda, którego strzał w dobrym stylu na róg sparował Kazjer. W 39 minucie wiślacy drugi raz skierowali piłkę do siatki rybniczan jednakże arbiter z Dębicy dopatrzył się faulu Mateusza Pielacha przy główce i bramki nie uznał.
Po zmianie stron pierwsi do ataków ruszyli goście. W 53 minucie oko w oko z Penkovetstem znalazł się Marek Gładkowski, jednakże puławski bramkarz w bardzo dobrym stylu odbił tę piłkę. Niestety szczęście wiślaków opuściło siedem minut później, kiedy to po stracie Konrada Szczotki sam na sam z Penkovetsem znalazł się Bartosz Slisz. Bramkarz Dumy Powiśla odbił piłkę, która nieszczęśliwie skołowała i wpadła do siatki.
Kolejne minuty to coraz bardziej nerwowa gra wiślaków, którzy za wszelką cenę chcieli szybko wyrównać. W 78 minucie spotkania na bramkę Kajzera uderzał Szczotka, ale zrobił to zbyt lekko i bramkarz z Rybnika bez problemów złapał piłkę. Kilka minut później w 83 minucie gry puławski stadion znowu zawrzał, bowiem Paweł Kantor kolejny raz nie uznał bramki dla Wisły. Tym razem arbiter z Podkarpacia dopatrzył się spalonego Konrada Nowaka.
Na szczęście puławianie grali do końca i w 88 minucie zdobywali wyrównującą bramkę. Z prawej strony piłkę dograł Dawid Pożak, piłka trafiła do Tomasza Sedlewskiego a ten w ogromnym zamieszaniu wpakował ją do siatki.
W końcówce piłkę meczową mieli wiślacy, jednakże po rzucie rożnym głową nad bramką uderzył Klimas Gusocenko.
Wiślacy mimo ambitnej gry nie zdołali niestety wygrać i o ich losie zadecyduje ostatnia seria gier. Pewne jest tylko jedno, że z Olimpią musimy wygrać. Co nam to da zobaczymy.
K...a m...c. kocham moj zespół ale pilkarze i treber nie maja szacunku dla nas kibiców w tym sezonie. Gra poniżej krytyki. Blawacki do dymisji za takie ustawienie składu
Dzięki Wisła za walkę i 1 cenny punkt. We wczorajszym meczu piłka cztery razy lądowała w siatce rywala, ale sędzia uznał nam tylko dwie bramki. Słaba postawa arbitra z Dębicy. Gdyby nie on, to byśmy zdobyli 3 punkty i wyprzedzili GKS Tychy, które przegrały z Siarką 2:0.
Jednak wciąż mamy szansę na awans z trzeciego miejsca i myślę, że wygramy z Olimpią Zambrów, a GKS przegra lub zremisuje ze Stalą Mielec.
Powodzenia w ostatnim, decydującym meczu z Olimpią.
I liga Wisełka!
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.