Kolejną trzecią w tym sezonie zanotowali dziś piłkarze puławskiej Wisły. Po szalonym spotkaniu w którym nie brakowało bramek i emocji ekipa trenera Mariusza Pawlaka pokonała zespół rezerw Korony II Kielce 3;2.
Sztab szkoleniowy Dumy Powiśla przed dzisiejszym spotkaniem przestrzegał kibiców, że ekipa rezerw Korony będzie trudnym rywalem. Te wszystkie przewidywania okazały się słuszne, bowiem mimo, że kielczanie przyjechali do Puław bez wsparcia z pierwszego zespołu pokazali się przy Hauke-Bosaka z dobrej strony.
Trener Mariusz Pawlak względem wygranego spotkania w Zabierzowie dokonał jednej zmiany, Bartłomieja Bartosiaka zastąpił dziś Dariusz Brągiel. Do meczowej kadry włączony został także nowy nabytek Dumy Powiśla Lukas Kuban.
Pierwsze minuty spotkania to sporo walki w środku pola. Ciekawiej zrobiło się dopiero w 10 minucie, kiedy to w polu karnym gości powalony został Krystian Puton a sędzia Grzegorz Jabłoński z Krakowa podyktował rzut karny dla puławian. Jedenastkę na gola zamienił sam poszkodowany i wydawało się, że wiślakom będzie łatwiej. Nic jednak mylnego, bo młodzi kielczanie nie zamierzali ustępować rywalom i odpowiedzieli niecelnym uderzeniem Jakuba Górskiego.
W 26 minucie gry puławianie powinni prowadzić, ale dobrego podania Rafała Kiczuka nie wykorzystał Emil Drozdowicz, który nie sięgnął piłki na piątym metrze od bramki Jakuba Osobińskiego. Końcowe minuty pierwszej części gry należały do Korony. Najpierw w 41 minucie goście skierowali piłkę do siatki Kacpra Kołotyły, ale na szczęście dla puławian jeden z graczy przyjezdnych uczynił to ręką i sędzia Jabłoński gola nie uznał. Dwie minuty z rzutu wolnego bardzo mocno uderzył Dawid Lisowski, ale Kołotyło zdołał sparować piłkę przed siebie.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się źle dla wiślaków. W 51 minucie po wrzutce Dawida Słabosza najlepiej w polu karnym odnalazł się Artur Piróg, który sprytnym strzałem szczupakiem skierował piłkę do siatki. Dwie minuty później stawki meczu nie wytrzymał 18-letni Radosław Turek, który brutalnie wślizgiem zaatakował Przemysława Skałeckiego i chwilę po tej interwencji otrzymał czerwony kartonik i zmuszony był opuścić plac gry. Z decyzją arbitra z Krakowa długo nie mogli pogodzić się szkoleniowcy Korony, którzy bardzo długo dyskutowali a żółtą kartkę otrzymał asystent trenera Sławomira Grzesika Maciej Śmiech.
Minutę później niesieni dopingiem kibiców puławianie powinni prowadzić. Po dobrej akcji Emila Drozdowicza, piłka uderzyła w słupek bramki gości i pechowa wróciła w pole gry. Chwilę później Osobińskiego próbował pokonać strzałem zza pola karnego Krystian Puton, ale młody bramkarz z Kielc kapitalnie odbił piłkę na rzut rożny.
W 64 minucie kolejny raz wiślakom zabrakło szczęścia, bowiem wytrzymałość poprzeczki sprawdził Adrian Paluchowski. Dwie minuty później Rafał Kiczuk wykorzystał jednak dobrą centrę z rzutu rożnego i strzałem głową dał okazję do fetowania kibicom. Dziesięć minut później braterska akcja mogła dać wiślakom trzeciego gola. Z dobrej strony pokazał się Krystian Puton, który wycofał piłkę do Włodzimierza, ale strzał młodszego z braci odbił Osobiński. W 79 minucie kibice przy Hauke-Bosaka mogli cieszyć się z trzeciego gola. Dominik Cheba w polu karnym idealnie podał do Krystiana Putona, a popularny Kris z kilku metrów skierował piłkę do pustej bramki. W tym momencie wielu kibiców myślało, ze to koniec emocji w Puławach, jednak młodzi kielczanie walczyli do końca i w 82 minucie gry rezerwowy Jakub Przybysławski skierował piłkę do siatki Wisły. Puławianie mądrze się bronili i kontrowali i w doliczonym czasie gry powinni przypieczętować wygraną, jednak drugiego dziś rzutu karnego nie wykorzystał Krystian Puton, którego zamiary wyczuł Osobiński. Mimo nerwowej końcówki ekipa Dumy Powiśla utrzymała prowadzenie i 3 oczka pozostały w Puławach.
Już w sobotę Wisła uda się do Zamościa, aby tam zmierzyć się z miejscowym Hetmanem.
Wisła Puławy ; Korona II Kielce 3:2 ( 1:0)
K.Puton 11(k), 79, Kiczuk 64- Piróg 51, Przybysławski 82
"Wisła nadal zwycięska". Chciałbym tytułu: "Wisła nadal LIDEREM". Doczekam się po 5-tej kolejce. Co do dzisiejszego meczu. Dzięki za walkę, wysiłek i punkty. Mecz powinien być rozstrzygnięty po pierwszej bramce, gdyby nie "mentalność" 1:0 i bronimy wyniku. Było pójść za ciosem i było by po meczu. Druga połowa nasza przewaga ale.... chaos i brak szczęścia. Cieszy wygrana, stres dla kibiców też ma swoje dobre strony.
Dzieki Wiselko za 3pkty. Tak jak napisal SR 1960 byla walka ale bylo duzo niedokladnosci...Pamietajcie pilkarze Wisly ze kibicuja Wam tez ludzie chorzy na serce...Czego ja jestem przykladem...Szanujcie nasze zdrowie...
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.