Nie mam się czego wstydzić - czyli były wiślak o swojej karierze
Mateusz Olszak to największy talent ostatnich lat na Lubelszczyźnie. 17-latek pochodzący z Gołębia od ponad roku występuje w zespole ME Lecha Poznań i walczy o przebicie się do pierwszego składu. - Nieważne, ile mi to zajmie. Ważne, abym tego w końcu dokonał - mówi napastnik.
- Gdy odchodziłeś półtora roku temu z Wisły Puławy do Lecha Poznań ambitnie zapowiadałeś walkę o pierwszy skład. Póki co dalej jednak grasz w Młodej Ekstraklasie...
- W zespole jest niezwykle duża rywalizacja. Jest wielu zawodników z aspiracjami gry w zespole seniorskim. Przy okazji trzeba mieć też dużo szczęścia i wykorzystywać choćby pojedyncze szanse, które daje trener. Czasem wystarczy moment, aby przekonać do siebie szkoleniowca. Tak czy inaczej trzeba ostro harować na treningach i zapracować na swoją markę. Trener musi widzieć, że w każdej chwili może liczyć na zawodnika.
- Nie niecierpliwisz się, że wciąż grasz w ME?
- A skąd! Tu się nie ma czego wstydzić. Nie niecierpliwię się, bo mam dopiero 17 lat i zdaje sobie sprawę, że ciężko mi jest się załapać na wyższy poziom. To wciąż nie ten wiek i nie te umiejętności, aby móc rywalizować z najlepszymi.
- Obok Lecha i innych klubów polskiej Ekstraklasy, miałeś też propozycje z Francji i Holandii. Nie żałujesz decyzji którą podjąłeś?
- Nie ma czego żałować. Jest mi w Poznaniu bardzo dobrze i praktycznie na nic nie narzekam. Inna sprawa, to że nie bardzo mogę porównywać grę za granicą z grą w Lechu, bo po prostu ani we Francji ani w Holandii nie byłem.
- Szybko awansowałeś na profesjonalny poziom, szybko usamodzielniłeś się i przeniosłeś do wielkiego miasta. Nie przytłoczyło Cię życie w Poznaniu, z dala od rodziny? Nie tęsknisz za bliskimi?
- Tęsknię, i to bardzo. Z mamą zresztą codziennie do siebie dzwonimy i długo rozmawiamy. Na pewno czasami aż łezka mi się w oku kręci, ale daję radę. Muszę się jakoś trzymać i pozostaje mi tylko odwiedzanie rodzinnego domu w każdej wolnej chwili.
- Ile dajesz sobie czasu na zaistnienie we w pełni profesjonalnej piłce?
- Nie patrzę na to w ten sposób. Nie liczy się też dla mnie ile mi to zajmie. Chcę po prostu któregoś dnia tego dokonać. A czy będzie to za rok, czy za dwa, trzy lata nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.