Z nieba do piekła taką drogę przebyli dziś piłkarze puławskiej Wisły. Po bramce Kacpra Szymanka ekipa Wisły prowadziła w Rzeszowie z Resovią 1;0, jednak faworyzowani gospodarze ostatecznie wygrali to spotkanie 3;1.
Puławianie do stolicy Podkarpacia udawali się poważnie osłabieni. Za żółte kartki w spotkaniu z Rekordem nie mogli zagrać dwaj podstawowi środkowi obrońcy Łukasz Kabaj i Radosław Śledzicki oraz Marcel Zylla. Jeśli dodać do tego kontuzjowanych Adama Gałązkę, Macieja Kiełkuckiego oraz Sebastiana Kozieja dało to poważną wyrwę w składzie, Dumy Powiśla.
Na szczęście trener Maciej Tokarczyk nie przestraszył się tej sytuacji i w kryzysowym momencie skorzystał z dwóch wychowanków Wisły Kacpra Szymanka oraz Franciszka Łuczuka. Obok nich do składu naszego zespołu wrócił Patryk Waliś.
Pierwsze minuty rozgrywanego na Stadionie Miejskim spotkania to sporo walki z obu stron. Ekipa Resovii, która nie wygrała od miesiąca wiedziała, że jej każdy błąd mogą wykorzystać wiślacy i już od pierwszego gwizdka Arkadiusza Nestorowicza z Międzyrzecza Podlaskiego lekką przewagę zdobyli puławianie. W minucie nad bramką Jakuba Tetyka uderzał Bartosz Guzdek, ale największe powody do radości puławianom dał w 15 minucie gry wychowanek Wisły Kacper Szymanek, który otrzymał bardzo dobre podanie od swojego imiennika Piątka i wpadł w pole karne gospodarzy., gdzie pewnym strzałem pokonał młodego bramkarza Resovii.
Po stracie gola to podopieczni trenera Jakuba Żukowskiego ruszyli do ataków. Podrażnieni rzeszowianie gościli pod bramką Jana Szpaderskiego, ale ich próbom brakowało wykończenia.
Sytuacja uległa zmianie w 38 minucie gry, kiedy to na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Marcin Urynowicz. Piłka po strzale byłego zawodnika Górnika Zabrze ku rozpaczy wiślaków wpadła do siatki co jeszcze bardziej nakręciło gospodarzy do ataków. W 45 minucie ekipa Resovii objęła prowadzenie. Z rzutu wolnego uderzył Ukrainiec Glib Bukhal, a odbita od słupka futbolówka wpadła do siatki.
Drugie 45 minut rozpoczęło się idealnie dla Wisły. W 48 minucie gry w polu karnym gospodarzy upadł Kacper Piatek a sędzia Nestorowicz mimo protestów rywali podyktował rzut karny. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Kamil Kumoch, jednak uderzył zbyt czytelnie dla bramkarza i młody Tetyk bez problemu obronił to uderzenie.
W 53 minucie groźnie zrobiło się pod bramką Wisły. Ezeinhart idealnie podał do wbiegającego w pole karne Dumy Powiśla Macieja Górskiego , ale uderzenie byłego zawodnika Korony Kielce odbił Szpaderski na rzut rożny.
Kolejne minuty to wymiana ciosów przez obie ekipy. Zarówno strzały Bartłomieja Wasiluka jak Bartosza Wiktoruka czy Franciszka Łuczuka były niecelne i zmarznięta publiczność bramek nie oglądała aż do 88 minuty, kiedy to wynik spotkania ustalił precyzyjnym strzałem Górski. Mimo, że puławianie do końca nie rezygnowali ze zdobycia kontaktowego gola ekipa Resovii zdołała obronić dwubramkowe prowadzenie i to zespół gospodarzy mógł cieszyć się z wygranej. Wiślakom pozostało jedynie kolejny raz dobre wrażenie za które niestety w piłce nożnej punktów nie ma.
Teraz puławian czeka tydzień przerwy, bowiem ich mecz z rezerwami Zagłębia Lubin został z powodu powołań do reprezentacji młodzieżowych przełożony na 30 listopada. Wcześniej bo 23 Wisła zmierzy się z rezerwami ŁKS-u. Początek tego spotkania w samo południe przy Hauke-Bosaka.
Nie znam się ale zawodnik resovi bodajże Górski nie powinien pauzować w dzisiejszym mwczu(4 żółta kartka w meczu ze skrą). Wmiędzy czasie pauzował za czerwień 2 mecze ale to chyba nie przekreśla pauzy za 4 żółte?
Trochę nie rozumiem pytania Jasiu. Przecież Górski ma ledwie 3 żółte kartki oraz jedną czerwoną. Pauzuje się po 4 żółtych, czyli jeśli dostałby 4 ze Skrą to nie grałby z Wisłą. Tu wszystko w porządku.
Dajcie spokój z tym kto mógł a kto nie mógł. Ważne jak my gramy. Piłkarze Wisły zasługują na to by ich oglądać, by im kibicować. Teraz mecz z drugim ŁKS-em. W Łodzi było 0:0 , teraz będzie 2:0 dla Wisły.
Przed każdą transmisją meczu Wisły w tvposport jest gadka jak to jesteśmy zmontowani przed samą ligą i w jak kiepskiej sytuacji finansowej znalazł się nasz klub. A teraz okazuje się że nasz nie dawny rywal z Rzeszowa też ma poważne problemy z tym tematem. Zapowiedzi meczowe, Wisła jedzie do jaskini lwa, jesteśmy skazani na klęskę. A tu się okazuje że nie mają lepszej sytuacji niż my. Może zacznijmy grać swoje a nie przed każdym meczem przypominać w jak trudnym położeniu jesteśmy? Zostały jeszcze dwa trudne mecze, jeden z Zagłębiem, wiadomo mega szkółka i pasożyt młodzieży na cały region niczym Motur tutaj, a także LKS tydzień wcześniej, który gra bez presji i jest również faworytem w meczu z nami.
Ciężko w tych sytuacjach dać znać równości. Żeby nie powtarzać się zbyt długo Resovia na samą drużynę seniorów otrzymała od miasta kilka razy więcej niż Wisła na cały klub . Jako, że rzeszowianie są Spółką ich raport finansowy jest ogólnodostępny, więc każdy może sobie przeczytać jakimi funduszami funkcjonuje zespół z Rzeszowa.
Nie mówiąc już o budżecie przeznaczonym na pierwszą drużynę. W Puławach o takim możemy pomarzyć.
Tak w ramach ciekawostki ekipa z Rzeszowa przeznaczała na pensje 135% swojego przychodu .
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.