Remisem, który jest dla Wisły Grupa Azoty Puławy porażką i stratą dwóch punktów zakończyło się dzisiejsze wyjazdowe spotkanie w Lubinie z rezerwami Zagłębia. Puławianie, trzykrotnie wychodzili na prowadzenie i trzykrotnie gospodarze po błędach puławskiej obrony wyrównywali stan spotkania.
Tym razem sztab szkoleniowy Wisły zaskoczył wyjściowym składzie. Zastępujący zawieszonego z powodu czerwonej kartki Mariusza Pawlaka Jacek Linowski przeciwko wzmocnionej kilkoma graczami z kadry pierwszego zespołu Zagłębia wystawił kilku nowych graczy. W linii pomocy okazuję do gry otrzymał Maciej Ryszka, który zastąpił Roberta Janickiego oraz jeden z bohaterów końcówki spotkania z Kotwicą Kołobrzeg Kamil Kargulewicz, który zastąpił Mateusza Klichowicza. Po kartkowej pauzie wrócił także Łukasz Wiech.
Pierwsze minuty tego spotkania to dominacja i przewaga Wisły Grupa Azoty. co zostało udokumentowane w 12 minucie gry, kiedy to Łukasz Wiech najlepiej odnalazł się w zamieszaniu po centrze z rzutu rożnego w wykonaniu Kamila Kargulewicza i wpakował piłkę do siatki. Gdy wiślacy objęli szybko prowadzenie wydawało się, że kolejne bramki dla Dumy Powiśla to kwestia czasu. Nic bardziej mylnego bo w 24 minucie Patryk Kusztal do Kacpra Masiaka, ale utracie bramki zapobiegła dobra postawa Błażeja Sapielaka w bramce Wisły Grupa Azoty.
Po tej okazji do kolejnych ataków ruszyli wiślacy. W 32 minucie spotkania po wyrzucie piłki z autu przez Dominika Chebę kapitalnym strzałem popisał się Krystian Puton, ale Kacper Bieszczad zbił futbolówkę. Minutę później Marcin Ryszka idealnie zagrał wzdłuż bramki, ale niestety Kamil Kargulewicz nie sięgnął piłki i skończyło się na strachu dla miejscowych.
W odpowiedzi niecelnie z rzutu wolnego uderzał Kacper Terlecki. Niestety siedem minut później utalentowanemu 17-latkowi wyszedł strzał życia i Błażej Sapielak zmuszony był wyjmować piłkę z siatki.
Chwilę po stracie bramki wiślacy mogli objąć prowadzenie. Tym razem futbolówkę dogrywał Kamil Kargulewicz a na będący na piątym metrze Dominik Banach nie sięgnął jej.
W doliczonym czasie gry humory kibiców Dumy Powiśla popsuć mógł Michał Bogacz, którego uderzenie trafiło w słupek bramki puławian.
Druga połowa rozpoczęła się od zaskakującej próby Terleckiego z rzutu wolnego, z którą poradził sobie Sapielak wybijając piłkę nad poprzeczkę swojej bramki. Kolejne minuty to próby wiślaków, ale obrona gospodarzy udanie odpierała ataki podopiecznych trenera Linowskiego. W 60 minucie powinno być 1:2, ale Kacper Bieszczad kapitalnie odbił piłkę po strzale głową Adriana Paluchowskiego. Minutę później wiślacy już prowadzili. Prawdziwą bombą popisał się Przemysław Skałecki, a piłka wpadła do siatki obok bezradnego Bieszczada.
Niestety ekipa Wisły Grupa Azoty nie długo cieszyła się z prowadzenia, bowiem dwie minuty później Cheikhou wykorzystał błąd puławskiej obrony i sprytnym strzałem od słupka wyrównał stan meczu. Ekipa Dumy Powiśla raz jeszcze zerwała się do ataków. W 66 minucie kapitalne dogranie Mateusza Klichowicza na gola zamienił Adrian Paluchowski i wydawało się, że 3 punkty pojadą na Lubelszczyznę. Nic bardziej mylnego bowiem w 72 ponownie Senegalczyk Dieng strzałem zza pola karnego wyrównał stan meczu.
Końcowe minuty spotkania to wymiana ciosów z obu stron. Po stronie Wisły Grupa Azoty próbowali strzelać Mateusz Kaczmarek oraz Paluchowski a po stronie gospodarzy Rafał Adamski. Wszystkie te próby okazały się jednak niecelne i po szalonym spotkaniu oba zespoły musiały podzielić się punktami, co na pewno bardziej cieszy zespół z Lubina.
Już w sobotę ekipa Wisły Grupa Azoty Puławy na swoim terenie spotkania z Polonią Warszawa.
Nr 5 przyszedł żeby zastąpić nr 3 (przyłożył rękę do ok. 9 goli jesienią). A tu masakra, Nr 5 ma już 4 plamy (z Kotwicą też mógł zachować się lepiej). Straciliśmy 4 gole na wiosnę i niestety wszystkie ma na koncie ...
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.