Dramatyczne spotkanie obejrzeli dziś przy Hauke-Boska kibice, którzy mimo wietrznej pogody zdecydowali się wybrać aby zobaczyć ostatnie ligowe spotkanie Wisły Grupa Azoty na swoim stadionie w 2023 roku. Puławianie, którzy fatalnie rozpoczęli ostatecznie zremisowali spotkanie 2:2 i nadal nie mogą wrócić na zwycięska ścieżkę, którą opuścili po meczu z Olimpią Grudziądz.
Zgodnie z zapowiedziami po niedzielnym spotkaniu trener Michał Piros dokonał kilku poważnych roszad w wyjściowym składzie. W bramce okazję do gry otrzymał Paweł Łakota, co spowodowało kolejne zmiany na pozycji młodzieżowca. Z tego powodu w parze z Karolem Noiszewskim wystąpił Radosław Seweryś a na skrzydle okazję do gry otrzymał drugi gracz poniżej 21 roku życia Janusz Nojszewski. Do jedenastki wrócili po kilku meczach pauzy Danian Pavlas, który zastąpił Kacpra Kaczorowskiego oraz Robert Janicki, który zagrał w zastępstwie kontuzjowanego Krystiana Putona.
Pierwsze minuty dzisiejszego spotkania to wiele walki. Po zachowaniu obu ekip widać było, że zarówno Wisła Grupa Azoty jak i GKS nie chcą pierwsi stracić gola. W 6 minucie znakomitą okazję na otwarcie wyniku zmarnował Robert Janicki, jednak uderzenie byłego gracza Chojniczanki czy poznańskiej Warty z kłopotami na rzut rożny odbił Jakub Trojanowski.
Kilka minut później okazję na wyjście na prowadzenie mieli goście. Dobrym strzałem popisał się Szymon Gołuch, jednak Łakota w dobrym stylu przerzucił futbolówkę na rzut rożny. Niestety minutę później były bramkarz Resovii okazał się bezradny. Po niezłej centrze z rzutu rożnego i po sporym zamieszaniu w polu karmnym Wisły Sebastian Rogala głową wepchnął piłkę do siatki.
W 25 minucie przyjezdni mogli prowadzić 0:2, jednak doświadczony Szymon Matuszek uderzył minimalnie obok puławskiej bramki. W odpowiedzi chwilę później nieznacznie z dystansu pomylił się Mateusz Klichowicz i kibice na trybunach mogli jedynie ukryć twarze w dłoniach.
W 31 minucie gry spory błąd popełniła obrona jastrzębian, piłka trafiła do Janusza Nojszewskiego, ale młodzieżowiec wypożyczony z Korony Kielce przegrał rywalizację z Trojanowskim. Chwilę później przy Hauke-Bosaka panowała grobowa atmosfera bowiem po kolejnym rzucie rożnym błąd popełniła obrona Dumy Powiśla a najskuteczniejszy strzelec GKS-u Michał Bednarski sprytnym strzałem pokonał Łakotę.
Dwie minuty później mogło być już 0:3, ale Karol Fietz przegrał rywalizację z bramkarzem Wisły i przyjezdni mieli kolejny rzut rożny. Podopieczni Piotra Dziewickiego przyzwyczaili już Nas, że stałe fragmenty są ich mocną bronią i kilka sekund później piłka wylądowała trzeci raz w bramce ekipy z Puław. Na szczęście dla podopiecznych trenera Pirosa po chwili wahania Filip Kaliszewski gola nie uznał dopatrując się faulu Yevgeniya Zakharchenki na Łakocie.
Chwilę później szalonym rajdem popisał się Klichowicz, ale i kapitan Dumy Powiśla musiał uznać wyższość rozgrywającego bardzo dobry mecz Jakuba Trojanowskiego. Na szczęście dla puławian były bramkarz warszawskiej Legii skapitulował w 40 minucie, kiedy to centrę Daniana Pavlasa na gola strzałem głową zamienił Robert Janicki.
Trener Michał Piros bardzo dobrze wykorzystał 15 minut przerwy, bowiem już trzy minuty po wznowieniu gry idealną okazję na wyrównanie miał Janusz Nojszewski. Młodzieżowiec wypożyczony z Korony Kielce uderzył z 17 metra, ale kapitalnie piłkę na rzut rożny odbił Trojanowski.
Kolejne minuty to spora przewaga Wisły Grupa Azoty. Aktywny był Nojszewski, któremu w zdobyciu gola przeszkodził w kolejnej akcji słupek. Mimo sporej nieskuteczności w 63 minucie kibice przy Hauke-Bosaka mogli cieszyć się z wyrównania stanu meczu. Po centrze Kamila Kumocha z rzutu rożnego najlepiej w polu karnym gości odnalazł się Karol Noiszewski i głową pokonał Trojanowskiego.
Kolejne minuty to okazja w 66 minucie Janickiego oraz w 74 Przemysława Skałeckiego. Goście odpowiedzieli niecelnym uderzeniem Fietza i mimo ogromnych nerwów w końcówce spotkanie zakończyło się podziałem punktów z którego nie byli zadowoleni zarówno trener Wisły Grupa Azoty Michał Piros jak i szkoleniowiec gości Piotr Dziewicki.
Już w środę ekipa Wisły Grupa Azoty w 1/16 Fortuna Pucharu Polski spróbuje sprawić niespodziankę w starciu z Widzem Łódź. Początek tego spotkania o 21:00.
Śmiało można już obstawiać, że ciężko będzie się utrzymać z tym składem osobowym. Nawet nie chodzi mi o to żeby zaraz kopać chłopaków. Po prostu łatwiej będzie nam przyjmować kolejne ciosy, bo co mecz mamy powtórkę z rozrywki. Co tydzień analiza, za dużo tracimy goli po stałych fragmentach i sru, znów tracimy gole po stałych fragmentach. Jakieś te nasze piłkarze niekumate. Tym razem przyjeżdza do Puław taki oto team, który w 6 meczach wyjazdowych strzelił 3 gole, w tym 1 z karnego (śr. co 175 min.) i sru, w 20 min., bez wysiłku, tyle samo pakuje naszej Wisełce. Na szczęście przy 3. golu sędzia miał jakieś zwidy i go nie uznał. Druga połowa może i lepsza ale raczej wynikała z osłabienia zawodników gości po przeziębieniach. Co nam daje ten wynik? To, że już stoimy po kolana w bagnie. Dlaczego? Wyjaśni to update nr 2 mojego komentarza z 21/10, bo kolejne 2 pkt. poszły się j... Utrzymanie daje mniej więcej 40-43 pkt.. Zakładając, że Wisła wygra wszystki mecze w Puławach i zdobędzie max 18 pkt. To ciekawe, bo w Puławach zagramy m.in. (w nawiasie miejsce w tabeli) z Kotwicą (3), Kaliszem (2), Pogonią (1), Elblągiem (7) i Skrą (5). Taki niewyobrażalny fart dałoby nam w sumie 38 pkt. i (po remisach z ZIIL i GKS) już tylko spadek. Ale aż tak dobrze to raczej nie będzie, bo kilka zespołów, bez względu na miejsce meczu, totalnie nam nie leży. To Kalisz, Elbląg, Kotwica i Pogoń. Więc, jeżeli zdobędziemy 10 pkt., to będzie sukces. W takiej sytuacji będziemy potrzebować minimum 5 zwycięstw na wyjazdach. To też ciekawe, bo w piątek Wisła odebrała latarnię GKSowi i ma ostatnie miejsce w tabeli wyjazdów (3 pkt.). Teraz jedziemy do lidera, na mecz przyjaźni (już się boję) rozbici psychicznie wynikami w lidze i wymęczeni (a może i dobici) po meczu z Widzewem. Oj będzie miłości, pewnie głównie od tyłu. Jeżeli nic się nie zmieni w grze Wisły na wyjazdach, to trener zapisze się w historii Wisły, jako ten, który w trakcie sezonu zjechał z lidera na ostatnie miejsce w tabeli.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.