Z jednym punktem z Siedlec wracają piłkarze puławskiej Wisły. Po szalonym spotkaniu ekipa Dumy Powiśla zremisowała 3:3 z Pogonią, ale z punktu na pewno nie może być zadowolona, bo wiślacy po 54 minutach gry prowadzili przy Jana Pawła II aż 3:0 i nic nie wskazywało na to, że jakiekolwiek punkty pozostaną na Mazowszu.
Wiślacy do Siedlec udali się w zmienionym składzie osobowym. Trener Mariusz Pawlak w Puławach pozostawił Macieja Konę, Dominika Banacha a Dominik Cheba nie mógł wystąpić z powodu nadmiaru kartek. W związku z tym, że puławianie mieli już przed spotkaniem zapewniony ligowy byt opiekun Dumy Powiśla dał szansę kilku rezerwowym. W bramce pierwszy raz od 28 listopada 2021 wystąpił wychowanek Piotr Owczarzak a szansę gry w wyjściowym składzie otrzymali Lukas Kuban, Piotr Lisowski, Kacper Kondracki oraz Emil Drozdowicz. Pierwszy raz wiosną w meczowej kadrze znalazł się kolejny wychowanek Wisły Jakub Konc.
Mimo, że spotkanie toczyło się o przysłowiową pietruszkę od pierwszego gwizdka Pana Kornela Paszkiewicza z Kątów Wrocławskich na boisku nie brakowało walki. Zawodnicy obu ekip nie odstawiali nogi i co chwila słychać było gwizdek arbitra z Dolnego Śląska. Na pierwszą składną akcję wiślaków czekać musieliśmy do 11 minuty spotkania, kiedy to w pole karne gospodarzy wpadł Jan Flak, który w dobrej sytuacji przeniósł piłkę nad bramką w której stał Rafał Misztal. Trzy minuty później odpowiedzieli siedlczanie, ale uderzenie Przemysława Misiaka na rzut rożny sparował Piotr Owczarzak. W 16 minucie spotkania puławianie mogli i powinni prowadzić. Kapitalną kontrę rozpoczął Piotr Lisowski, który wpadł w pole karne gospodarzy, ale ku rozpaczy fanów Wisły piłka po jego strzale uderzyła w słupek i wyszła w pole gry.
Co nie udało się Lisowskiemu udało się kilka minut Emilowi Drozdowiczowi. Doświadczony napastnik Dumy Powiśla w 37 minucie gry otrzymał idealne podanie od Kacpra Kondrackiego i głową pokonał bezradnego Misztala.
Cztery minuty później mogło być 0:2, znów po dwójkowej akcji Kondrackiego z Drozdowiczem, ale tym razem byłemu graczowi Wisły Płock zabrakło precyzji i piłka minęła bramkę Pogoni.
Druga połowa rozpoczęła się bardzo dobrze dla Wisły. Najpierw po uderzeniu Krystiana Putona z rzutu wolnego niepewnie w bramce zachował się Misztal, który wypluł przed siebie piłkę , która trafiła do Łukasza Wiecha, który jednak nie trafił w bramkę. W 51 minucie wiślacy podwyższyli swoje prowadzenie. Po dobrym podaniu z lewej strony boiska piłka trafiła do Jana Flaka, który z bliska skierował ją do siatki.
Trzy minuty później wydawało się, że gospodarze są już na łopatkach, bowiem Misztal faulował Drozdowicza i Pan Kornel Paszkiewicz wskazał na rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Bartłomiej Bartosiak i pewnym strzałem skierował do siatki. W tym momencie wydawało się, że ekipie Dumy Powiśla nic już nie grozi, bowiem jak mawiał Michał Probierz niebezpieczny jest tylko wynik 2:0. Jednak nic bardziej mylnego, bowiem nie mający nic do stracenia siedlczanie do ataków. W 58 minucie dwie okazje do bramki zmarnował Miłosz Przybecki, który najpierw uderzył w wiślaka a kilka sekund później przeniósł futbolówkę nad bramką Owczarzaka. W 66 minucie Emil Drozdowicz mógł zdobyć swoja drugą dziś bramkę, ale ku rozpaczy puławian przegrał rywalizację sam na sam z Misztalem. Minutę później ta sytuacja zemściła się, bowiem po wycofaniu piłki przez Cezarego Demianiuka do Kamila Włodyki były gracz Ruchu Chorzów zdobył bramkę. Warto dodać, że piłka przy tym strzale delikatnie odbiła się o nogi jednego z wiślaków i zmyliła Piotra Owczarzaka.
Dwie minuty później znowu w opałach byli puławianie, ale po strzale Wojciecha Trochima dobrze spisał się Owczarzak. Wychowanek Dumy Powiśla był jednak bezradny w 71 minucie, kiedy to po zamieszaniu w polu karnym Wisły najlepiej zachował się Przybecki i dał ekipie Pogoni gola kontaktowego.
W 73 minucie Misztala próbował pokonać Puton, ale doświadczony bramkarz Pogoni zbił futbolówkę na rzut rożny. Trzy minuty później kolejny raz uratował on swój zespół od straty gola po strzale Carlosa Daniela w sytuacji sam na sam.
W 80 minucie stało się to czego kibice na stadionie na pewno się nie spodziewali bowiem siedlczanie wyrównali. Po centrze z rzutu rożnego głową najlepiej odnalazł się Maciej Wichtowski i strzałem głową dał wyrównanie ekipie Pogoni.
Ostatnie minuty to szaleńcza wymiana ciosów obu ekip. Po stronie gospodarzy niecelnie uderzał z rzutu wolnego Trochim a po stronie Wisły nad bramką piłkę przeniósł Stefan Ilić a w doliczonym czase gry tylko w boczną siatkę uderzył Emil Drozdowicz.
Mimo chęci obu ekip do końcowego gwizdka arbitra więcej bramek już nie padło i obie ekipy musiały zadowolić się przyjacielskim remisem. Już za tydzień wiślaków czekają Wielkie Derby Lubelszczyzny z Motorem po których zawodnicy udadzą się na krótkie urlopy.
Dramat z 0:3 , czy mecz o pietruszke czy nie , nie ma to znaczenia. Wstyd a trener jak po kazdej konferencji jakby się nic nie działo. Długa nas czeka przerwa między rozgrywkami ?
Z trybuny na stadionie widać było w 60 minucie jak do bramki Wisły ktoś podrzucił ŻABĘ z pobliskich stawów w Żaboklikach,a może ona była tam od początku meczu
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.