Bezbramkowym remisem, który nie krzywdzi żadnej z ekip zakończyło się dzisiejsze starcie puławskiej Wisły z Sandecją Nowy Sącz. W poczynaniach obu ekip widać było troskę o zachowanie czystego konta.
Po porażce w Siedlcach trener Robert Złotnik dokonał kilku korekt w składzie Wisły. Na placu gry zabrakło Konrada Szczotki, Arkadiusza Maksymiuka i Dawida Pożaka, a szansę zaprezentowania się kibicom przy Hauke-Bosaka otrzymali Sebastian Głaz, Patryk Słotwiński i Jakub Smektała.
Pierwsze minuty spotkania to bardzo dużo gry w środku pola. W 10 minucie groźnie zrobiło się pod bramką w której stał Nazar Penkovets, bowiem w niezłej sytuacji do strzelenia gola znalazł się Maciej Korzym, którego faulem zatrzymał Michał Budzyński. Obrońca Dumy Powiśla za tę interwencję otrzymał żółty kartonik a goście rzut wolny z którego nad bramką uderzył Wojciech Trochim.
Kolejne minuty to wiele walki i kolejna okazja strzelecka dla Trochima, którego strzał pewnie złapał Penkovets. Wiślacy groźnie ogryźli się dopiero w 38 minucie gry, kiedy to solową akcją i strzałem ponad bramką popisał się Konrad Nowak. Kolejny raz groźnie pod bramką Łukasza Radlińskiego zrobiło się w 40 minucie kiedy to po centrze z rzutu wolnego na bramkę gości uderzał Sylwester Patejuk. Uderzenie byłego gracza bydgoskiego Zawiszy poszybowało jednak nad bramką Sandecji.
Po zmianie stron pierwsi do ataku ruszyli goście. Na groźny strzał za pola karnego zdecydował się wprowadzony w przerwie Sebastian Leszczak,ale Nazar Penkovets bardzo pewnie odbił uderzenie byłego gracza krakowskiej Garbarni. Trzy minuty później z przewrotki uderzał Konrad Nowak, jednak uderzenie napastnika Dumy Powiśla poszybowało nad bramką Radlińskiego. W 69 minucie solową akcją popisał się Jakub Smektała i tylko bardzo dobra postawa bramkarza gości, który nogami odbił piłkę w sytuacji sam na sam z pomocnikiem Wisły uratowała przyjezdnych od straty gola. Dziesięć minut później to bardzo dobra postawa Nazara Penkovetsa uratowała od straty gola wiślaków. Bramkarz Dumy Powiśla w sytuacji sam na sam obronił uderzenie Macieja Małkowskiego.
W końcowe bramkarza Sandecji próbował jeszcze pokonać rezerwowy Adam Patora, ale piłka po jego uderzeniu minęła nieznacznie bramkę gości. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, które nie krzywdzi żadnej ze stron. W niedzielę 13 listopada ekipa Wisły zagra w Zabrzu z miejscowym Górnikiem.
CO taka cisza ,mecz walki tylko całą atmosferę popsuli kibole przy wyjściu wszyscy potraktowani zostali gazem pieprzowym a były też dzieci. Zastanowić sie pora po co niektórzy przychodzą na mecz.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.