Niestety nie udało się ekipie Wisły Grupa Azoty odnieść pierwszego wiosną zwycięstwa. W piątkowy wieczór puławianie ulegli Sandecji Nowy Sącz 1:3 czym na pewno skomplikowali sobie sytuację w ligowej tabeli.
Trener Mikołaj Raczyński przed meczem z Sandecją nie dokonał żadnej zmiany w wyjściowym zestawieniu Dumy Powisla. Do meczowej kadry wrócili natomiast Danian Pavlas oraz Kacper Szymanek, którzy zastąpili Adama Gałązkę i Franciszka Łuczuka.
Puławianie w przeciwieństwie do poprzednich spotkań zanotowali słaby start meczu. Przewagę mieli goście, którzy wykorzystywali złe podania puławian i raz po raz próbowali atakować bramkę Pawła Łakoty. W 17 minucie ekipa trenera Roberta Kasperczyka mogła prowadzić. Po zamieszaniu w polu karnym Wisły Grupa Azoty do futbolówki dopadł Rafał Wolsztyński, ale minimalnie chybił. Trzy minuty później były napastnik zabrzańskiego Górnika został bohaterem Sandecji. Przemysław Skałecki zahaczył w polu karnym jednego z graczy z Nowego Sącza i słabo prowadzący te zawody Karol Wójcik z Mińska Mazowieckiego wskazał na rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał wspomniany wcześniej Wolsztyński i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
W 27 minucie po kolejnym zamieszaniu w obronie Wisły przed szansą na bramkę stanął Piotr Kowalik, ale z 3 metrów przestrzelił. W 35 minucie publiczność przy Hauke-Bosaka pierwszy raz się ucieszyła, jednak była to krótka radość, bowiem Piotr Giel,który skierował piłkę do siatki był na spalonym i arbiter główny gola nie uznał.
W przerwie trener Raczyński dokonał dwóch zmian w składzie Wisły Grupa Azoty. Na placu gry pojawili się wracający po przerwie Danian Pavlas, który zmienił Jana Flaka oraz Maciej Bortniczuk, który zluzował bezproduktywnego dziś Manuela Ponce Garcie.
Po roszadach w grze Dumy Powiśla coś drgnęło i przełożyło się to na wyrównanie. Z rzutu rożnego piłkę w pole karne posłał Krystian Puton a największym sprytem wykazał się Piotr Giel, który pokonał Martina Polacka. Gdy wydawało się, że puławianie pójdą za ciosem dwie minuty później po błędzie defensywy Wisły bramkę mocnym strzałem zdobył Wolsztyński.
Pięć minut później nie popisał się po centrze z rzutu wolnego Paweł Łakota, który wybił piłkę wprost pod nogi Mateusza Bartkowa, a ten nożycami skierował futbolówkę do siatki. To ustawiło mecz. Mimo, że puławianie atakowali nie potrafili sforsować muru Sandecji. W 75 minucie gry faulowany był Danian Pavlas i mimo ,że działo się to w polu karnym gości arbiter z Mińska Mazowieckiego mimo protestów puławian nie zdecydował się podyktować jedenastki a tylko rzut wolny, którego nad bramką wykonał Puton.
W ostatniej akcji spotkania Pavlas dograł piłkę do Giela, ale były napastnik KKS-u 1925 trafił jedynie w boczna siatkę.
Po meczu piłkarze bardzo długo rozmawiali pod sektorem ze swoimi kibicami. Sytuacja po dzisiejszym spotkaniu jest zła, ale przy dobrym punktowaniu wszystko jest do odkręcenia. Teraz puławian czeka intensywny tydzień. W środę ekipa Wisły Grupa Azoty jedzie do Stalowej Woli, aby nadrobić ligowe zaległości, a w niedzielę udaje się w delegację do Bytomia.
Wisła Grupa Azoty Puławy : Sandecja Nowy Sącz 1:3 ( 0:1)
Giel 50 - Woslztyński 7(k), 52, Bartków 57
Gdyby w tej lidze zależało coś od umiejętności, to już dawno bym przestał na cokolwiek liczyć. Jednak na szczęście to kopanina i przypadek, więc panowie, walczymy, bo to jeszcze nie koniec rozgrywek. Wszystko w waszych nogach i głowach. Może jeszcze sędziowie, wiatr i przypadek zaczną nam sprzyjać (na umiejętności nie liczę, bo po prostu ich brak).
Dość często w moich ostatnich komentarzach porównuję poczynania naszej Wisełki w obecnym sezonie do tych z sezonu 17/18. Niestety z reguły są to analogie dość ponure, bo dryfujemy tak, jak wtedy, kolejka po kolejce (teraz jest nawet dużo gorzej po 23. meczach) w wiadomym kierunku. Więc skoro te 2 sezony są aż tak podobne, to może wreszcie przyszedł czas na przełamanie i trochę radości. Pomijając fakt, że Wisła w sezonie 17/18 też odpadła w 2. rundzie PP po porażce 1-4 (wtedy Legia teraz Widzew), to wtedy na wiosnę też nie wygrała pierwszych 4 meczów. Nie wykorzystała karnego w 1. meczu w Puławach (tak jak teraz z KKS-em) a w 5. meczu wygrała na wyjeździe 3-1 ze Stalą SW (tak jak teraz?). Dodatkowo teraz Wisła nie wygrała już 12 meczów z rzędu. Następny bedzie 13? Niekoniecznie, bo 13 to cyfra bardzo złośliwa, która często robi na przekór. Dlatego teraz liczę na wygraną. Tylko proszę się nie śmiać, bo jak nie ma umiejętności, to trzeba szukać pomocy nawet w gusłach.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.