Istny horror zgotowali swoim kibicom piłkarze puławskiej Wisły. Po bardzo zaciętym kapitalnym spotkaniu ekipa Wisły pokonała w Zambrowie miejscową Wisłę, czym udanie rozpoczęła zmagania na wiosnę.
Wielu kibiców obawiało się spotkania w Zambrowie. Nie dość, że wiślacy na jesieni przegrali z Olimpią to za gospodarzami przemawiało także boisko, na którym rozgrywano dzisiejsze spotkanie. Jednak sztab szkoleniowy Dumy Powiśla w bardzo dobrym stylu odrobił pracę domową dzięki czemu 3 punkty pojechały do Puław.
Spotkanie rozpoczęło się idealnie dla ekipy Wisły. Już w 8 minucie gry po centrze Michała Palucha ręką w polu karnym zagrał Andrzej Kosiński. Sędziujący to spotkanie Jacek Kikolski z Płocka bez chwili wahania wskazał na rzut karny, Do piłki podszedł Konrad Nowak i mimo, że jego zamiary wyczuł bramkarz Olimpii Piotr Czapliński piłka po jego rękach wpadła do siatki. W 11 minucie powinno być 2:0, uderzał Rafał Wiącek, jednak dobrze w bramce spisał się bramkarz gospodarzy Piotr Czapliński. Jednak w 15 minucie gry puławianie prowadzili już 2:0. Na solową akcję zdecydował się Konrad Nowak,jednak jego uderzenie zdołał przed siebie odbić bramkarz Olimpii, jednak odbita futbolówka trafiła pod nogi Michała Palucha, który mocnym strzałem pod poprzeczkę skierował ją do siatki. Prowadząc dwiema bramkami puławianie nieco zwolnili, dając grając ekipie z Zambrowa. W 23 minucie na bramkę Penkowca uderzał Przemysław Jastrzębki, jednak puławski bramkarz wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później przed szansą bramkową stanął Piotr Charzewski, jednak jego uderzenie z ostrego kąta poszybowało obok bramki Czaplińskiego.
W końcówce przewagę osiągnęli gospodarze, w 44 minucie Bartłomiej Dołubizna był o centymetry od zdobycia gola, jednak jego uderzenie zamiast do bramki trafiło w boczną siatkę.
Po zmianie stron wiślacy bardzo szybko podwyższyli na 3:0. Piotr Charzewski pomknął prawą stroną podał wzdłuż pola karnego, piłka trafiła do Pawła Komara, który z bliska trafił do siatki. Wtedy wydawało się, że emocje w tym spotkaniu już się skończyły. Kolejne minuty pokazały, że było to twierdzenie bardzo mylne.
W 55 minucie pierwszy błąd w meczu popełnił Nazar Penkowec, który krzyknął moja i nie zdołał złapać piłki. Wyłuskał mu ją Łukasz Grzybowski i z bliska skierował do siatki. Po tej bramce podopieczni Krzysztofa Zalewskiego uwierzyli w swoje możliwości. Co chwila pod bramką Wisły dochodziło do groźnych akcji i w 64 minucie gry po zagraniu ręką w polu karnym przez Pawła Komara przed szansą na kontaktową bramką stanęli gospodarze. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Kamil Zaponik, jednak w obozie Wisły ta sytuacja wzbudziła wiele kontrowersji. Jeszcze więcej emocji i niedomówień było przy kolejnej bramce dla Olimpii w 66 minucie, bowiem wydawało się, że strzelec tej bramki znajdował się na wyraźnym spalonym.
Jednak największe emocje czekały kibiców w 75 minucie gry, kiedy to w sytuacji sam na sam z Piotrem Czaplińskim znalazł się Tsvetan Filipov. Pomocnik z Bułgarii został powalony w polu karnym przez bramkarza ekipy Olimpii a sędziujący to spotkanie arbiter z Płocka stwierdził, że gracz Wisły próbował wymusić rzut karny i pokazał naszemu zawodnikowi żółtą kartkę. Na nieszczęście była to druga kartka tego koloru i mecz wiślacy musieli kończyć w 10. Co więcej w tym samym momencie arbiter Jacek Kikolski za protesty wyrzucił na trybuny szkoleniowca Wisły Jacka Magnuszewskiego.
Jednak wiślacy pokazali kolejny raz wielkie serce do gry. W 81 minucie stadion w Zambrowie zamilkł, bowiem do siatki gospodarzy trafił Szymon Martuś, który wykorzystał dobre rozegranie rzutu wolnego i ogromne zamieszanie pod bramką gospodarzy. Jednak bramka Martusia to nie był koniec emocji na obiekcie przy ulicy Stefana Wyszyńskiego 8, bowiem kilka sekund później na obiekt dotarli kibice Wisły i Pogoni Siedlce, którzy meli pewne problemy z dotarciem na stadion ale śpiewem sławili ekipę Dumy Powiśla.
W 87 minucie uderzał na bramkę Nazara Penkowca wprowadzony kilka chwil wcześniej Michał Hryszko, jednak tym razem bramkarz z Puław nie popełnił błędu. Decymujący cios wiślacy zadali w w pierwszej minucie doliczonego czasu gry, kiedy to bramkarza Olimpii pokonał ze stoickim spokojem Ivan Litwniuk.
Po meczu bardzo długo trwała feta piłkarzy Wisły z kibicami, którzy niestety nie zostali wpuszczeni na obiekt i zza płotu oglądali bardzo emocjonującą końcówkę spotkania. Wiślacy podobnie jak ekipa Olimpii rozegrali bardzo dobre spotkanie, które mogło podobać się zgromadzonym na obiekcie kibicom. Cieszy skuteczność wiślaków, także waleczność i serce do gry, smuci jedynie bardzo słaba postawa sędziego Kikolskiego, który bardzo często ulegał presji trybun. Miejmy nadzieję, że arbiter z Płocka dostanie kilka kolejek na przemyślenie swoich decyzji, bowiem jego dziwne posunięcia mogły wypaczyć wynik dzisiejszego spotkania.
My cieszymy się z udanych debiutów wiślaków i bardzo cennych 3 punktów, które wróciły do Puław.
Spodziewałem się gradu bramek, ale za taki horror serdecznie dziękuję. Brawo chłopaki za walkę, zwycięstwo i "stalowe" nerwy. Szkoda tylko Filipova. Nie zagra w kolejnym meczu /ach/. Może ktoś wie co się stało z "Magnolią", że został usunięty z boiska. Też czerwona kartka?
Gratulacje za walke !!! Z tego co się orientuję to Filipov powinie zagrać w kolejnym, ponieważ dostał dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną.Chyba że się coś zmieniło i się mylę. Bravo Wisełka!!
sr1960
Trener nie dostaje czerwonej kartki. Po usunięciu na trybuny bardzo możliwa jest jakaś dyskwalifikacja na 2 lub 3 mecze, stąd pewnie ze Stalówką, Garbarnią i być może z Wigrami Wisłą pokieruje Marek Nowak.
Masakra tyle mogę powiedzieć o tym spotkaniu. To co się tam działo przeszło chyba wszelkie normy. Piękna mądra gra Wisły 3:0, i wydaje się że nic złego się nie może stać. Miejscowi boją się przegrać wyżej, jeden błąd Penkowca później dwa błędy arbitra Kikolskiego i 3:3. Szczyt absurdu to sytuacja z Filipovem. Bułgar został sfaulowany w polu karnym a pan sędzia pokazuje mu żółtą kartkę. Kuriozum.
Później spokojny przecież Jacek Magnuszewski wylatuje na trybuny z ławki. I te dwie bramki w końcówce. Szczególnie bramka na 4:3, która uciszyła Zambrów. Ten kto nie jeździ nie wyjazdy nie wie co traci. To było wspaniałe.
Dzięki Panowie za walkę, dzięki za wygraną i wielki szacunek kibice za wyjazd. WISEŁKA K WISEŁKA S, WISŁA PUŁAWY NASZ KS!!!!!!!
kartka dla Filipowa w pełni zasłużona za ewidentną próbę wymuszenia karnego
a Pan trener wyleciał za wejście na pole gry i "mocne" krytykowanie decyzji sędziego, moim zdaniem również zasłużył na taką karę
Sporna sytuacja. Może Wy mieliście lepszy obraz siedzieliście blisko sytuacji, ale z końca ewidentny karny. Nawet sędzia wskazał chyba a potem zmienił decyzję. Bo biegł i pokazał ręką na 11 metr. Nie zmienia faktu, że arbiter bardzo słaby
Wygrana w Zambrowie - bezcenne. To dopiero długi początek walki o 2-go ligowy byt. Oby tak dalej WISEŁKO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Brawo Panowie!!! Tak jak Tomek napisał na koniec relacji... ja też takiego meczu się nie spodziewałem. To zbuduje tę drużynę, podnieść się z takich opresji. Coś niesamowitego. Jesteście wielcy!!!!!
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.