Jeden punkt z Rzeszowa przywieźli dzisiaj piłkarze puławskiej Wisły. Podopieczni Jacka Magnuszewskiego drugi raz w tym sezonie udali się do stolicy województwa Podkarpackiego i drugi raz nie udało się im przywieść do Puław kompletu punktów. Obiektywnie przyznać trzeba jednak, że w dzisiejszym spotkaniu ze Stalą remis nie krzywdzi żadnej ze stron i wydaje się odzwierciedlać przebieg boiskowych wydarzeń.
Od samego początku rozgrywanego w prawie idealnych jesiennych warunkach spotkania widać było, że zarówno Stal jak i Wisła nie chcą tego spotkania przegrać. Z tego powodu składnych akcji było jak na lekarstwo a kibice, którzy zasiedli na nowej trybunie przy Hetmańskiej 69 mogli spokojnie skupić się na opalaniu i rozmowie o grzybach niż śledzeniu boiskowych wydarzeń.
Pierwszą godną odnotowania akcję stworzyli wiślacy w 6 minucie sam na sam z Tomaszem Wietechą znalazł się Konrad Nowak, jednak w ostatniej chwili jego strzał zablokował Litwin Donatas Nakrosius i skończyło się na strachu dla gospodarzy. W 9 minucie mocniej zadrżały serca fanom Wisły, bowiem w znakomitej sytuacji znalazł się Daniel Koczon, który minął bramkarza Dumy Powiśla Nazara Penkowca i znalazł się sam na sam z pustą bramką. Na szczęście dla puławian były napastnik Motoru Lublin źle przyjął sobie w tej sytuacji piłkę i nadbiegający Rafał Kursa zablokował uderzenie napastnika Stali. Później tempo gry siadło, a na kolejną akcję czekać trzeba było do 27 minuty, kiedy to ładnie po indywidualnej akcji uderzył Piotr Charzewski. Jednak pomocnik Wisły uderzył zbyt lekko i Tomasz Wietecha bez problemów złapał futbolówkę.
W 35 minucie wiele kontrowersji wzbudziła decyzja sędziego głównego Piotra Gajewskiego z Krakowa, który nie zdecydował się podyktować rzutu karnego za ewidentny rzut karny na Konradzie Nowaku i nakazał grać dalej co na pewno nie spodobało się piłkarzom Wisły, którzy długo protestowali.W 43 minucie głową uderzał jeszcze niecelnie Rafał Kursa i na tym emocje w pierwszej części gry się zakończyły.
Po zmianie stron wydawało się, że wiślacy po niezłej pierwszej odsłonie pójdą za ciosem i pokonają Tomasza Wietechę. Nic bardziej mylnego, bowiem w 47 minucie gola zdobyli gospodarze. Błąd Michała Budzyńskiego wykorzystał jego dobry znajomy z Motoru Lublin Kamil Stachyra, który z bliska pokonał Nazara Penkowca.
Chwilę później puławianie mogli wyrównać. Jeden z obrońców Stali sfaulował na 17 metrze Konrada Nowaka, jednak Mateusz Gawrysiak z rzutu wolnego uderzył w mur a dobitka okazała się niecelna.
Na kolejne emocje kibice przy Hetmańskiej czekali do 56 minuty gry. Wtedy to Donatas Nakrosius sfaulował będącego w znakomitej sytuacji bramkowej Konrada Nowaka i sędzia Piotr Gajewski musiał tym razem podyktować rzut karny dla Dumy Powiśla. Co więcej ukarał litewskiego obrońcę czerwoną kartką i przez ponad 30 minut rzeszowianie musieli grać w osłabieniu.
Do piłki ustawionej na jedenastym metrze od bramki Tomasza Wietechy podszedł sam poszkodowany i mocnym strzałem wymierzył sprawiedliwość. Kilka sekund później z dystansu niecelnie uderzał Arkadiusz Maksymiuk a w 63 minucie po dwójkowej akcji Charzewskiego z Konradem Nowakiem piłka dosłownie o centymetry minęła bramkę gospodarzy.
Im mniej czasu było do zakończenia spotkania, tym coraz mniej było akcji pod obiema bramkami. Mnożyły się za to niepotrzebne faule i żółte kartki. Widać było, że Wisła jak i Stal boją się zaatakować całym zespołem i obie ekipy czekały na kontry.
W drugiej minucie doliczonego czasu gry piłkę meczową miał Koczon. Jednak uderzył tylko w boczną siatkę a chwilę później sędzia Piotr Gajewski z Krakowa zakończył to spotkanie.
Dzięki temu remisowi wiślacy utrzymali się w ligowej czołówce bowiem z 28 punktami zajmują drugie miejsce ustępując tylko bardzo dobrze grającej Puszczy Niepołomice. Cieszy także, że puławianie nadal nie przegrali w tym sezonie na wyjeździe.
No na pewno pewien niedosyt po tym remisie jest. Jednak jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Wisła nadal niepokonana na wyjeździe, tutaj wygrać mogli zarówno jedni jak i drudzy. Można gdybać co by było gdyby. Mamy jeden punkt, który jest myślę niezły.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.