Rzędzik za 3 punkty- czyli cenna wygrana z Izolatorem
W bardzo radosnych nastrojach wracali dziś do domu zawodnicy puławskiej Wisły, którzy po bardzo wyrównanym spotkaniu pokonali w Boguchwale miejscowy Izolator 1: 0, dzięki czemu odnieśli pierwsze wiosenne zwycięstwo w ligowych rozgrywkach. Graczom Dumy Powiśla w dzisiejszym meczu sprzyjało szczęście, bowiem zwycięską bramkę w 88 minucie strzałem głową zdobył Rafał Rzędzicki.
W bardzo radosnych nastrojach wracali dziś do domu zawodnicy puławskiej Wisły, którzy po bardzo wyrównanym spotkaniu pokonali w Boguchwale miejscowy Izolator 1: 0, dzięki czemu odnieśli pierwsze wiosenne zwycięstwo w ligowych rozgrywkach. Graczom Dumy Powiśla w dzisiejszym meczu sprzyjało szczęście, bowiem zwycięską bramkę w 88 minucie strzałem głową zdobył Rafał Rzędzicki.
Już przed pierwszym gwizdkiem sędziego Antosza kibiców Wisły zaskoczyło wystawienie na środek obrony, wychowanka Wisły Mateusz Kozieła, dla którego był to debiut na III ligowym poziomie rozgrywek. Kozi jednak spisał się bardzo dobrze i godnie zastąpił kontuzjowanego dziś Andrija Procyka.
Pierwszą groźną okazję przeprowadzili gospodarze w 9 minucie, kiedy to jeden z napastników Izolatora znalazł się sam na sam z Beszczyńskim. Jednak w ostatniej fazie akcji gracz z Boguchwały zamiast strzelać pogubił się i skończyło się na strachu. Na kolejną groźną akcję czekać musieliśmy do 19 minuty, kiedy to kolejny raz mocniej serca zadrżały kibicom z Puław, bowiem na uderzenie głową zdecydował się Płonka, ale fantastycznie w puławskiej bramce zachował się Kamil Beszczyński, który efektowną paradą zapobiegł stracie gola przez nasz zespół. Chwilę później wiślacy pierwszy raz zagrozili bramce Witolda Kwaśnego bowiem ładnym strzałem popisał się Konrad Nowak a piłka po uderzeniu pomocnika z Puław o metr minęła słupek bramki gospodarzy. Kolejną ciekawą akcji puławskiej jedenastki zobaczyliśmy w 38 minucie, kiedy to na strzał po dograniu Nazara Lituna zdecydował się Łukasz Giza, jednak piłka po uderzeniu Gizmena także nie znalazła drogi do siatki.
Do końca tej części gry wynik nie uległ już zmianie i obie drużyny schodziły do szatni ze sprawiedliwym remisem.
W przerwie zdecydowanie więcej do powiedzenia swoim piłkarzom miał trener Grzegorz Opaliński, który bardzo długo trzymał swoich graczy w szatni. Widocznie słowa szkoleniowca Izolatora podziałały mobilizująco na jego podopiecznych bowiem od samego początku do ataków ruszyli gospodarze. W 48 minucie zakotłowało się pod bramką Wisły, piłka odbijała się od nóg puławskich obrońców jak bila w bilardzie na szczęście ostatecznie wpadła w ręce Kamila Beszczyńskiego i skończyło się na strachu. Chwilę później z rzutu wolnego pośredniego z pola karnego uderzał Nowak, jednak piłka jak zaczarowana kolejny raz minęła bramkę Kwaśnego.
W 56 minucie kolejny raz ze znakomitej strony pokazał się Kamil Beszczyński, który kapitalnie obronił uderzenie Płonki z 5 metrów. Po tej interwencji na chwilę zamarliśmy, bowiem przez jakiś czas Kamil nie podnosił się z murawy. Jednak po interwencji służb medycznych bramkarz Dumy Powiśla mógł powrócić do gry. Wiślacy groźnie zaatakowali dopiero w 61 minucie, kiedy to na uderzenie z 20 metrów zdecydował się Mateusz Chmielnicki. Mimo, ze uderzenie pomocnika Wisły było mocne i celne pewnie na róg zbił je Witold Kwaśny.
Jeszcze większą klasę golkiper gospodarzy pokazał w 68 minucie, kiedy zatrzymał w sytuacji sam na sam Łukasza Gizę, któremu znakomitą piłkę podał aktywny dziś Rafał Rzędzicki. Młody zawodnik Wisły nie wiedział, że za kilka minut zamieni się rolami z Giza i zostanie bohaterem Dumy Powiśla. W 88 kapitan Wisły wykonywał z lewej strony rzut wolny, piłkę przedłużył głową Rzędzik i piłka wpadła mimo rozpaczy gospodarzy do siatki. W puławskim obozie wybuchła niesamowita radość, bowiem ta bramka była zasłużona z przebiegu całego spotkania.
Ostatnie 5 minut dla kibiców z Puław dłużyło się niesamowicie, bowiem załamani gospodarze próbowali strzelić wyrównującego gola. Jednak puławska obrona na czele z Pietroniem i Koziełem grała bardzo pewnie i nie dopuszczała do żadnych groźnych sytuacji. To co zapanowało po końcowym gwizdku w obozie Wisły trudno opisać. Nasi zawodnicy utworzyli na środku kółeczko i bardzo długo tańczyli w nim a po IZO- Arenie niosło się gromkie Wisła.
Wielkie brawa, tym bardziej, że było to zasłużone i wywalczone zwycięstwo. W dzisiejszym meczu padło kilka złych mitów...że nasi piłkarze nie potrafią się cieszyć, że wychowankowie nie grają, tak myślę, że ta wygrana, była nam wszystkim bardzo potrzebna.
Nooo ... wreszcie nasi chłopcy wymęczyli te 3 pkt. Trenerowi się upiekło .. tym razem. Pozdrowienia dla zawodników, Zarządu KS i stevena1974. Steven kiedy zdjęcia ?
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.