Nie do końca miło wspominać będą wyjazd do Bełżyc piłkarze puławskiej Wisły. Nie dość, że zawodnicy Dumy Powiśla stracili punkty z miejscową Unią remisując 2: 2 to stracili także bramkarza Tomasza Dąbałe, który podczas interwencji uderzył głową w słupek i został odwieziony karetką do szpitala.
Nie do końca miło wspominać będą wyjazd do Bełżyc piłkarze puławskiej Wisły. Nie dość, że zawodnicy Dumy Powiśla stracili punkty z miejscową Unią remisując 2: 2 to stracili także bramkarza Tomasza Dąbałe, który podczas interwencji uderzył głową w słupek i został odwieziony karetką do szpitala.
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w 4 minucie po błędzie puławskiej obrony zdobyli bramkę. Szczęśliwym strzelcem okazał się Rafał Samolej, który ładnym strzałem pokonał Dąbałę.
Puławianie rozpoczęli bardzo nerwowo i nie do 10 minuty nie potrafili przeprowadzić żadnej składnej akcji. Sytuacja zmieniła się w 17 minucie, kiedy to ładnie zaatakował Wojciech Kępka, którego akcję przerwali obrońcy Unii. Całą korzyścią z tej sytuacji był rzut rożny dla Wisły, który po chwili na gola zamienił Damian Pietroń, który ładnym uderzeniem głową pokonał Kurzępę. Wydawało się, że kolejne gole dla puławian to tylko kwestia czasu, ale jak pokazał przebieg meczu podopiecznym Jacka Magnuszewskiego nie było wcale tak łatwo. Wiślacy atakowali ale bez powodzenia. Swoje sytuacje mieli między innymi Michał Stecyszyn, który uderzał z wolnego i Wojtek Kępka, któremu piłkę w ostatniej chwili wybili piłkarze z Bełżyc.
Do przerwy gospodarze zaatakowali jeszcze raz za sprawą Piotra Gałkowskiego, ale tym razem młodego napastnika Unii uprzedził Dąbała i I połowa meczu skończyła się nierozstrzygniętym rezultatem.
Drugą odsłonę, gry lepiej zaczęli przyjezdni, którzy ruszyli do ataków. Jednak ataki zazwyczaj kończyły się tylko rzutami rożnymi, albo na bramkarzu gospodarzy Karolu Kurzępie.
Sytuacja zmieniła się w 59 minucie spotkanie, kiedy pięknym uderzeniem zza pola karnego w okienko bramki gospodarzy popisał się Michał Stecyszyn.. Wtedy wydawało się, że spokojnie grający wiślacy spokojnie dowiozą wygraną do końcowego gwizdka sędziego Wąsika. Jednak wszystkie plany wzięły w łeb w 71 minucie, kiedy to po dobrej akcji Unii skutecznym strzałem popisał się pozyskany ze Stali Poniatowa Karol Strug.
5 minut później kolejny raz Wisłę uratował Dąbała, który odważnym wyjściem uprzedził atakującego Gałkowskiego. Puławianie zaatakowali dopiero na 4 minuty przed końcem, kiedy to ładnie do Gizy podawał Kępka. Najlepszy strzelec Wisły strzelił jednak zbyt lekko i Kurzępa nie miał problemu ze złapaniem piłki.
Przełomowym momentem meczu mogła być sytuacja z 1 minuty doliczonego czasu gry, kiedy to piękną paradą od porażki Wisłę uratował Dąbała. Jednak bramkarz Dumy Powiśla podczas swojej interwencji wybijać piłkę na poprzeczkę uderzył głową w słupek bramki. Gospodarze widząc, co się dzieje szybko wybili piłkę na aut, aby można było udzielić pomocy medycznej naszemu bramkarzowi.
Jak się za chwilę okazało potrzebna była szybka zmiana w bramce Wisły i odwiezienie Dąbały do szpitala na dodatkowe badania. Początkowa diagnoza to rozcięcie łuku brwiowego. Prawdopodobnie Tomkowi zostanie zrobiona także kontrolna tomografia głowy, aby upewnić się czy wszystko jest w porządku.
W bramce Wisły musiał pojawić się Łukasz Kuśmierz a chwilę później sędzia Wąsik zakończył to dramatyczne spotkanie.
Po końcowym gwizdku swojego rozczarowania nie ukrywali prezesi Wisły, którzy mimo wszystko liczyli na wygraną. Jednak w przekroju całego meczu Unia zaprezentowała się na tle Wisły bardzo i zasłużenie zdobyła dziś jeden punkt. A wiślacy, jeśli chcą wygrać w sobotę w Lubartowie muszą poprawić zdecydowanie grę w obronie, która po przyjściu do zespołu Damiana Pietronia miała być monolitem a do tego niestety jej daleko.
Dobrze zagrali, mieli od cholery sytuacji i nie weszło. Wisełka grała do końca o 3 pkt, ale Unia to dobry zespół, czasy frajerstwa w Bełżycach minęły. A nasi ? w II połowie nie było widać ani Mokieja, ani Chmiela, wg mnie Magnolia powinien zagrać 3 napastnikami, bo jak się Unię przycisnęło to mało sobie dwóch swojkaów nie strzelili, ot wypadek przy pracy i wszystko.
Mi się wydaję że popadliśmy w taka delikatna ekstazę i ten remis w Bełżycach może niektórych sprowadzi trochę na ziemię.
Wisła owszem wygrywa ale są to zwycięstwa mało przekonywujące a po drugie naprawdę mało jest przemyślanych i dobrych akcji naszej Dumy,bardziej to przypomina kopaninę tyle że szybszą kopaninę.
Poza tym nie oszukujmy się IV liga która de facto jest ligą V naprawdę stoi na niskim poziomie.
Prawda jest brutalna ale z tym składem i ta gra nas szczyt to max pierwsza 6 III ligi
No nie do końca, mecz z Olendrem wyszedł im super, Unia to silny zespół, mecz był szybki i na pewno kopanina to nie była, tak jak w Opolu. Prawda jest taka, że teraz widać, ile dla Wisły znaczył Krawczyk. W Wiśle nie podoba mi się to cholerne gadanie na boisku, klną jak szewce, pytanie z bezsilności jak nie idzie, czy z gwiazdorstwa, bo im ktoś tam inny na boisku przeszkadza. Brak równej formy i zaangażowania do końca meczu, przykład Mokiejewski, który zagrał świetna I połowę, a potem zniknął. No cóż, awansować, a potem , należy szukać wzmocnień, żeby się takie wpadki jak w sparingu z Avią nie zdarzały.
Dokładnie, jeśli wiślakom od począteku meczu idzie o mecz układa się po ich myśli i mamy wynik jak z Olendrem. A jeśli zacznie się zle to już do końca meczu nasi piłkarze nie do końca mogą zaprezentować swoje umiejętności do końca.
No dlatego od samego początku bałem się zatrudnienia Jacka Manguszewskiego na stanowisku trenera Wisły. Mam nadzieję, że wszystkie zarzuty dla Trenera Krawczyka wyjaśnią się szybko i wróci on na ławkę Wisły w III lidze.
Magnolia jest zbyt bojażliwy, według mnie powinien zostać Kamola a zdjąć Bandosza,chłopak niema siły na cały mecz.A z trzema napastnikami nie przegrali by meczu.A kiedy poziom będzie mógł grać, brakuje go na prawym skrzydle.
Zgadza się, ja osobiście byłem przekonany, że magnolia zgra 3 napastnikami, po Gizmenie zresztą było widać, że nie jest w pełni sił....kama szarpał jak to ma w zwyczaju i cały czas był groxny, myśle, że w II połowie coś by ukuł. Bandi najgorzej nie grał, ale on jest za słaby fizycznie, i nie mógł być tak destrukcyjny w obronie jak Karol. No cóż, trochę martwią te stracone 2 bramki, wychodzi średnia 1 na mecz, chociaż do gry Damiana, czy Mrozika też wiekszych uwag mieć nie można. Było minęło, teraz mecz w Lubartowie, widomo, Lewart tradycyjnie się spina na jeden mecz w sezonie, z Wisłą oczywiście.
Panowie mówiłem po sparingach że bramkarz i trener do zmiany bo w trzeciej nie bedzie łatwo. Tym razem atak mało skuteczny ,mozna było prowadzić 4 do 1 a zrobiło sie 2-2 ,tylko mobilizacja panowie da awansik pozdro
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.