3 cenne punkty zdobyli dziś w zaległym spotkaniu 29 kolejki piłkarze puławskiej Wisły. Po arcytrudnym spotkaniu ekipa Dumy Powiśla pokonała zespół Siarki Tarnobrzeg 1:0 i od awansu do II ligi dzieli ją dosłownie kroczek.
Trener Mariusz Pawlak dokonał jeden zmiany w składzie swojego zespołu w porównaniu do wyjazdowego spotkania w Nowym Targu z Podhalem. W miejsce pauzującego za żółte kartki Mateusza Pielacha wystąpił Łukasz Wiech.
Już przed meczem wiadomo było, że wiślaków w to środowe popołudnie czeka trudne zadanie, bowiem spotkania z Siarką niezależnie od klasy rozgrywkowej są zawsze zacięte i pełne walki i przebieg spotkania idealnie to pokazał.
Już pierwsze minuty spotkania to próby puławian, najpierw niecelnie po dograniu Krystiana Putona uderzył Łukasz Kacprzycki a w 6 minucie spotkania po podaniu od Kacprzyckiego uderzał popularny Kris jednak niestety nie czysto trafił w piłkę i skończyło się na strachu dla przyjezdnych. Warto dodać, że goście do Puław przyjechali po jeden punkt o czym świadczy ich ustawienie, bowiem momentami na połowie Siarki przebywało aż 9 jej zawodników, których głównym celem było przerwanie ataku Dumy Powiśla.
Podopieczni trenera Sławomira Majaka bardzo rzadko przedostawali się pod bramkę w której stał dziś Piotr Owczarzak. Jedną z nielicznych akcji, którą warto odnotować to próba Dawida Bałdygi, który odebrał piłkę Lukasowi Kubanowi i uderzył sprzed pola karnego, ale wprost w ręce Owczarzaka. W 34 minucie zbyt lekko uderzył Paluchowski i na tym można powiedzieć, że emocje przy Hauke-Bosaka skończyły się.
Obraz gry drugiej połowy nie uległ zmianie. Wiślacy posiadali ogromną przewagę w operowaniu piłką, ale nie potrafili skruszyć muru ekipy gości, która skutecznie wybijała z rytmu zespół Dumy Powiśla. Puławianie grali nerwowo i niedokładnie i wydawało się, że nasz zespół kolejny raz w tej rundzie straci punkty.
W 75 minucie niecelnie główkował Błażej Cyfert a kilka sekund później głową obok bramki Macieja Kowala uderzył Adrian Paluchowski. Wiślacy grali jednak do końca i na trzy minuty przed końcem regulamnowego czasu gry dopięli swego. Błąd w końcu popełniła obrona gości, piłkę z prawej strony dorzucił Włodzimierz Puton a futbolówka trafiła do Ednilsona. Portugalczyk pewnym strzałem skierował ją do siatki i chwilę później podobnie jak w spotkaniu z KS-em Wiązownica utonął w objęciach kolegów.
Podopieczni trenera Sławomira Majaka do ataków ruszyli dopiero pod koniec spotkania. Na szczęście po ogromnym zamieszaniu i centrze Bartosza Sulkowskiego w pole karne głową obok bramki uderzył eks-wiślak Sebastian Duda i po chwili sędzia Jakub Moskal zakończył to spotkanie.
Przed wiślakami w sobotę arcytrudne spotkanie na szczycie w Sieniawie z Sokołem a za tydzień z Orlętami Radzyń Podlaski. Jeśli wszystko ułoży się dobrze to środowy mecz z ekipą z Radzynia może okazać się historyczny. Co ważne obejrzy go w końcu publiczność.
Jeszcze tylko Sieniawa. Wygramy z Sokołwm i II liga w Puławach. O trzy punkty będzie łatwiej bo gospodarze nie zechcą murować bramki. Za dzisiejsze zwycięstwo dziękuję a p. Moskala powiesił bym na gwoździu.
ps. Czy niewykorzystane jesienne karnety tracą ważność czy będzie można wejść na mecze? Jeśli tak, to na ile spotkań?
Wygrana szczęśliwa, bo na boisku niewiele się działo. Po raz drugi (po Wiązownicy) wygraną w końcówce załatwia Furtado. Można więc uznać, że "zdobył" dla Wisły 4 punkty (dwie wygrane zamiast dwóch remisów).
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.