Bardzo cenne 3 punkty zdobyli dziś piłkarze puławskiej Wisły. Ekipa Dumy Powiśla pokonała dziś po bardzo trudnym spotkaniu w Lubartowie miejscowy Lewart 2:0 i umocniła się na pozycji lidera tabeli, bowiem jej najgroźniejszy rywal Sokół Sieniawa przegrał dziś w Dębicy z Wisłoką i naszej ekipy traci już 8 oczek.
Dzisiejszy mecz był wielką niewiadomą dla kibiców i sztabu szkoleniowego Wisły, bowiem był to powrót wiślaków do rywalizacji ligowej po przymusowej kwarantannie związanej z przypadkami koronowiursa w naszej ekipie.
Trener Mariusz Pawlak zdecydował się na kilka zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu do ostatnich ligowych gier. Na lewej stronie obrony wystąpił Dariusz Brągiel a nominalny lewy defensor Lukas Kuban przesunięty został na prawą flankę. W pomocy wystąpił świętujący wczoraj swoje 18 urodziny Kacper Kondracki oraz Emil Drozdowicz, którzy zastąpili Bartłomieja Bartosiaka oraz Ednilsona Furtado.
Wiślacy bardzo szybko chcieli udowodnić kto jest lepszy i już w 3 minucie gry po akcji Tomasza Zająca głową na bramkę uderzał Emil Drozdowicz jednak stojący w bramce gospodarzy Adrian Wójciki pewnie złapał to uderzenie. Kilka minut później znowu w roli głównej wystąpił Drozdowicz, którego uderzenie minimalnie zablokowali rywale i Wójcicki nie miał kłopotów z jego obroną.
Na bramkę przy Parkowej czekaliśmy do 12 minuty, kiedy to wiślacy rozegrali kapitalnie rzut z autu. Po wyrzucie przez Dariusza Brągiela futbolówka trafiła do Emila Drozdowicza,który kapitalnie klatką piersiową zgrał ją do Adriana Paluchowskiego a najskuteczniejszy zawodnik Wisły strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi Lewartu.
Sześć minut później gospodarze mogli wyrównać. Po akcji dwójki eks-wiślaków Konrada Szczotki i Dawida Pożaka popularny Porszak wpadł w pole karne Dumy Powiśla, ale uderzył jedynie w boczną siatkę bramki strzeżonej przez Owczarzaka.
W 28 minucie gry zanotowaliśmy pierwszą kontrowersję w polu karnym gospodarzy. Po strzale Paluchowskiego piłka trafiła w rękę obrońcy gospodarzy, ale sędzia Jakub Pych z Czarnej nakazał wznowienie gry od rzutu rożnego. Dwie minuty później spory błąd popełnił bramkarz Lewartu Adrian Wójcicki, który głową podał piłkę wprost pod nogi Adriana Paluchowskiego. Popularny Paluch próbował lobować golkipera gospodarzy, ale piłka poszybowała nad poprzeczką świątyni gospodarzy. Trzy minuty później Wójciki naprawił swój błąd odbijając piłkę po uderzeniu Łukasza Kacprzyckiego. W 36 minucie bramkarz gospodarzy był jednak bezradny bowiem pokonał go Kacper Kondracki. Tym razem asystę przy golu 18-latka zaliczył Paluchowski i trzeba przyznać, że wypożyczony z Wisły Płock pomocnik uderzył podobnie jak kilka minut wcześniej Paluchowski po długim rogu bramkarza Lewartu.
Pod koniec tej części gry groźniej zaczęło robić się pod bramką Piotra Owczarzaka. W 42 minucie ekipa gospodarzy mogła zaliczyć trafienie kontaktowe bowiem Dariusz Brągiel o mały włos głową nie pokonałby Owczarzaka a sytuację ofiarną interwencją uratował kapitan Mateusz Pielach, który wybił piłkę z pustej bramki.
Po zmianie stron wiślacy cofnęli się a trener Tomasz Bednaruk postanowił zaatakować i na plac gry wprowadził byłego napastnika Wisły Konrada Nowaka, który stworzył w przodzie parę napastników z Krystianem Żeliską. W 49 minucie w pole karne Wisły wpadł Dariusz Brągiel faulowany przez Filipa Michałowa upadł w polu karnym ale ku zdziwieniu wiślaków sędzia Jakub Pych z Czarnej nakazał grać dalej a protestującego Brągiela ukarał żółtą kartką.
Kolejne minuty to wiele walki z obu stron, ale nie przekładało się to zupełnie na sytuację pod obiema bramkami a obserwujący z trybun spotkanie menager Krystiana Żelisko były reprezentant Polski Marek Citko nie mógł być zadowolony z wyboru spotkania na sobotnie popołudnie. W 75 minucie spotkania jego podopieczny miał okazję do zmiany wyniku spotkania, ale po minięciu Piotra Owczarzaka piłkę z bramki ponownie wybił Pielach. W końcówce gola próbowali zdobyć Konrad Nowak po stronie gospodarzy oraz Ednilson jednak oba uderzenie poszybowały obok bramki.
W 90 minucie gry do odbitej przez wiślaków piłki dopadł Żelisko, ale piłka ku niezadowoleniu Marka Citki odbiła się jedynie od poprzeczki bramki Owczarzaka i wyszła w pole gry.
Wiślacy nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już w środę ekipa Dumy Powiśla zmierzy się na swoim stadionie z niewygodnym rywalem jakim jest Siarka Tarnobrzeg.
5 meczów ligowych z rzędu wygranych i bez straty gola. Ostatnia taka seria miała miejsce prawie 14 lat temu. Na przełomie maja i czerwca 2007r. Wisła pokonała kolejno: Żyrzyniak Żyrzyn 9-0, Polesie Kock 9-0, Orły Kazimierz Dolny 2-0, Motor II Lublin 9-0 i Sygnał Lublin 1-0. Wtedy bramkarzem Wisły był Piotr Owczarzak, a dziś jest ...
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.