Nie udało się sprawić niespodzianki i przywieść z Sosnowca punktów piłkarzom puławskiej Wisły. Dziś ekipa Adama Buczka przegrała z jednym z faworytów do awansu do Lotto Ekstraklasy 3:1 i nadal nie opuściła strefy barażowej.
Do spotkania na Stadionie Ludowym wiślacy przystępowali w takim samym składzie jak tydzień temu przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała.
Pierwsze minuty tego spotkania to dominacja gospodarzy. Już w 5 minucie gry na bardzo dobry strzał zdecydował się Konrad Michalak, ale jego uderzenie poszybowało obok bramki w której stał dziś Nazar Penkovets. Kilka minut później kibice na Stadionie Ludowym mieli powody do świętowania. Na uderzenie zza pola karnego zdecydował się były gracz łęczyńskiego Górnika Tomasz Nowak, a piłka po drodze otarła się o nogi obrońców Wisły i wpadła do siatki obok zaskoczonego bramkarza Dumy Powiśla.
W 22 minucie było już 2:0 dla gospodarzy. Bardzo dobrze spisał się Słowak Martin Pribula, który lobem pokonał bramkarza Wisły. Kilka sekund później puławianie mogli strzelić bramkę kontaktową zza pola karnego bardzo dobrze uderzał Mariusz Idzik, ale jego uderzenie w dobrym stylu na rzut rożny odbił Wojciech Fabisiak.
W 34 minucie puławianie dopięli swego. Prawą stroną akcję przeprowadził Jakub Smektała, który dośrodkował futbolówkę w pole karne a ta trafiła do Mariusza Idzika. Wypożyczony ze Śląska Wrocław napastnik szczupakiem wpakował ją do siatki. Trzy minuty później minimalnie niecelnie z rzutu wolnego przymierzył Sylwester Patejuk. W 41 minucie kolejny raz w roli głównej wystąpił Idzik, który znowu otrzymał dobre podanie od Smektały, ale tym razem napastnik Wisły uderzył w środek bramki i Wojciech Fabisiak poradził sobie z tym uderzeniem.
W końcówce tej części gry zakotłowało się jeszcze raz pod bramką Zagłębia, ale najpierw uderzenie Sylwestra Patejuka odbił Fabisiak a kilka sekund później piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy z Sosnowca.
Już w 53 minucie wiślacy mogli przegrywać 3:1. Po bardzo mocnym uderzeniu z dystansu Sebastiana Milewskiego piłka trafiła w słupek, a idealnej sytuacji nie wykorzystał Konrad Michalak, który przeniósł piłkę nad poprzeczką. Dziewięć minut później gospodarze rozstrzygnęli praktycznie wynik spotkania. Po bardzo dobrej kontrze i asyście Wojciecha Łuczaka piłkę z bliska do puławskiej bramki skierował aktywny dziś Martin Pribula.
W 64 minucie z dystansu uderzał Jakub Smektała, ale piłka minęła bramkę w której stał Fabisiak. Ekipa Dariusza Banasika bardzo dobrze grała z kontry i takowa mogła przynieść jej kolejną bramkę. W 75 minucie gry Konrad Michalak wpadł w pole karne puławian i kolejny raz nie trafił. Wiślacy odpowiedzieli jeszcze uderzeniem Konrada Nowaka, które złapał Wojciech Fabisiak a sosnowiczanie strzałem Michała Fidziukiewicza w 86 minucie który w dobrym stylu obronił Nazar Penkovets.
Przed Wisłą już w ten piątek kolejne trudne spotkanie. Ekipa Dumy Powiśla udaje się bowiem do kolejnego faworyta Miedzi Legnica. Ten mecz już 5 maja o 18:00.
Dzięki Wisła za walkę. Trudno, nie udało się wygrać, ale przecież graliśmy z jednym z faworytów o awans do Ekstraklasy, więc porażkę też trzeba było wziąć pod uwagę. Głowy do góry i gramy dalej . Liga się jeszcze nie skończyła.
Przed nami jeszcze 6 spotkań, także bez spiny. Inni też mają ciężkie mecze, więc wszystko może się jeszcze wydarzyć, a wiadomo, że nasza liga jest nieprzewidywalna.
Także życzę powodzenia w następnym meczu z Miedzią.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.