Zbyt mocnym rywalem dla puławskiej Wisły okazał się dziś lider z Kluczborka, który przy biernej postawie wiślackiej obronny strzelił przy Hauke-Bosaka 3 bramki a gdyby podopieczni trenera Andrzeja Konwińskiego zagrali skuteczniej mogło być ich zdecydowanie więcej.
Trener Bogdan Bławacki przed dzisiejszym spotkaniem dokonał jeden zmiany w składzie swojego zespołu. Za Tsvetana Filpova do wyjściowej jedenastki wskoczył Tomasz Sedlewski, dzięki czemu wiślacy próbowali grać innym stylem niż w poprzednich spotkaniach.
Pierwsza akcja należała do gospodarzy już w 3 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Dawid Pożak jednak w ostatniej chwili zatrzymali go rośli stoperzy z Kluczborka. W 7 minucie gry przyjezdni cieszyli się z gola. Prawa stroną pomknął Adam Orłowicz, który idealnie dograł piłkę na głowę Łukasza Reinharda a mierzący dokładnie 168 centymetrów pomocnik MKS-u strzałem głową pokonał Michała Leszczyńskiego. To co się stało zaskoczyło wiślaków, którzy to zawsze pierwsi zdobywali bramki, które ułatwiały grę w kolejnych minutach.
Kolejne minuty to bardzo mądra gra gości, którzy cofnęli się oddali pole gry puławianom i czekali na kontry. W 20 minucie na bramkę Leszczyńskiego uderzał Marcin Nowacki, jego strzał zdołał odbić bramkarz Dumy Powiśla a kilka minut później jego wyczyn próbował powtórzyć Michał Kojder, który przegrał jednak rywalizację z Michałem Leszczyńskim. Na zakończenie tego fragmentu gry uderzał jeszcze Wojciech Hober, ale piłka poszybowała obok bramki Wisły.
Kolejne minuty to coraz lepsza gra puławian, którzy coraz częściej gościli pod bramką Grzegorza Wnuka. Najbliżej pokonania byłego bramkarza Motoru Lublin, byl Christopher Edwards, który z uderzył z 25 metrów jednak zbyt lekko aby sprawić problemy golkiperowi gości.
Po zmianie stron zobaczyliśmy na placu gry Tsvetana Flipova. Jednak jego wejście nie pomogło wiślakom, którzy mimo że mieli więcej z gry nie potrafili pokonać Wnuka. W 50 minucie z rzutu wolnego metr od bramki uderzył Konrad Nowak a kilka chwil później to goście przeprowadzili zabójcza kontrę, którą ładnym strzałem z powietrza wykończył Marcin Nowacki.
Puławianie zdołali odpowiedzieć strzałami Szymona Martusia, jednak w dwóch przypadkach lepszy był bramkarz gości Grzegorz Wnuk, który obronił także dobitkę po strzale Tomasza Seldewskiego. Wiślacy atakowali do samego końca co mogło skończy się dla nich jeszcze gorzej. W 84 minucie po błędzie Mateusza Pielacha i minięciu Michała Leszczyńskiego sytuacji sam na sam z pustą bramką nie wykorzystał Jakub Grzegorzewski, który uderzył technicznie w słupek. Co nie udało się byłemu napastnikowi Górnika Łęczna i Odry Wodzisław udało się rezerwowemu Tomaszowi Swędrowskiemu, który mocnym technicznym strzałem podwyższył na 3:0.
Niestety mimo rozpoaczliwej próby Michała Budzyńskiego, który uderzał w ostatnich sekundach głową puławianom nie udało się strzelić chociażby bramki honorowej. Teraz wiślaków czeka kolejne szalenie trudne spotkanie w piątek w Sosnowcu na Stadionie Ludowym z Zagłębiem. Dziś lider z Kluczborka pokazał, że przed ekipą Bogdana Bławackiego jest jeszcze sporo pracy, bowiem goście mimo, że nie grali nic wielkiego zasłużenie wygrali.
My jednak wierzymy, że dzisiejszy mecz był jedynie przykrą wpadką i w kolejnym spotkaniu ekipa Dumy Powiśla wróci na zwycięski szlak.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.