Niestety bez punktów zakończyli dzisiejsze spotkanie z liderem piłkarze puławskiej Wisły. W starciu z liderem wiślacy Polonią Bytom puławianie przegrali 1:3 i mimo walki do samego końca spotkania, okazało się to za mało na jakościową ekipę ze Śląska.
Przed meczem wielu kibiców upatrywało szansy w sprawieniu niespodzianki środowym występem Polonii w Świdniku, gdzie w ramach rozgrywek Pucharu Polski podopieczni trenera Łukasza Tomczyka przegrali po rzutach karnych z Avią i nie odpadli z rozgrywek.
Niestety bytomianie mocno przeżyli porażkę w środę i w niedzielny wieczór za cel postawili sobie wygraną z Wisłą.
Trener Dumy Powiśla Maciej Tokarczyk nie mógł skorzystać dziś z Bartosza Wikoruka, a kolejną szansę gry od pierwszej minuty otrzymał wychowanek Kacper Szymanek.
Pierwsze minuty rozgrywanego przy obustronnym dopingu kibiców Polonii i Wisły to przewaga gości. Już w 6 minucie groźnie uderzał Daniel Ściślak, ale piłka po jego uderzeniu minęła bramkę Jana Szpaderskiego. Kilka minut później przyjezdni mieli wyborną okazję do otwarcia wyniku spotkania, jednak Konrad Andrzejczak nie wykorzystał idealnego podania od Lucjana Zielińskiego i z kilku metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki gospodarzy.
Puławianie grali mądrze i długo udawało im się wynijać z rytmu rywali. Jednak w 44 minucie gry po prostym błędzie w pole karne Dumy Powiśla wbiegł Andrzejczak z którego strzałem poradził sobie Szpaderski, jednak futbolówka ku rozpaczy wiślaków wpadła pod nogi nadbiegającego Tomasza Gajdy, który wpakował ją do siatki. Kilka sekund później goście prowadzili już 2:0. Znów błąd obrony Wisły wykorzystali bytomianie a konkretnie Wojciech Szumilas, który mocnym strzałem wykończył dokładne dogranie Andrzejczaka.
Po zmianie stron pierwsi okazję na bramkę wypracowali sobie przyjezdni, jednak strzał Ściślaka końcami palców na rzut rożny wybił Szpaderski.
Trzy minuty później przy próbie wyprowadzenia piłki błąd popełnił bramkarz Polonii Axel Holewiński, futbolówka trafiła pod nogi Marcela Zylli, który mocnym strzałem wpakował ją do siatki. Gdy wydawało się, że puławianie mogą powalczyć o korzystny wynik ekipa trenera Tomczyka niczym wytrwany bokser trafiła trzeci raz. Tym razem Gajda idealnie wyłożył piłkę Szumilasowi, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi Wisły.
Koleje minuty upływały na mądrej grze gości, którzy nie dopuszczali puławian pod swoje pole karne. Najgroźniej pod bramką Holewińskiego zrobiło się w 84 minucie gry, kiedy to w słupek uderzył Kamil Kumoch. Niestety mimo ogromnego serca wiślaków nie udało im się zbliżyć do rywali i to goście wraz z grupą około 60 swoich fanów mogli cieszyć się z kolejnej wygranej.
Ekipa Wisły już w piątek przy Hauke-Bosaka zmierzy się z kolejnym faworytem do awansu jakim jest zespół Wieczystej Kraków.
Co do PB, chyba tylko naprawdę "MEGA-optymiści" liczyli, że uda się co ugrać !! A co do reszty: frekwencja standard, co było widać - jaka by gra nie była, ciągle to samo... Ciekawe, czy z Wieczystą do tysiaka dobije, ale zapewne wątpliwe...
Dzięki chłopaki za walkę. Tego na pewno wam nie zabrakło. Gra trochę nie trybiła, ale nie zawsze wszystko wychodzi, a i zadanie tym razem było bardzo trudne, bo jednak PB potwierdziła, że jest bardzo mocnym zespołem. W naszej sytuacji nic się nie zmieniło. Nie ma problemu, bo nie stało się nic, czego nie można było się spodziewać. Taki wynik był raczej wkalkulowany i tak jak napisał Sztacheta11, tj. chyba tylko naprawdę "MEGA-optymiści" liczyli, że uda się coś ugrać. Ja osobiście trochę liczyłem na zmęczenie PB po PP (i może chociaż jakiś remisik), ale kiedy piłka chodzi od nogi do nogi, jak po sznurku, to i zawodnicy nie biegają tyle bez sensu, a skoro my też nie zmusiliśmy ich do biegania, to wyszło jak wyszło. Wyciągamy wnioski, uczymy się, pracujemy nad poprawą i jedziemy dalej. Bo jest naprawdę ok. Oto kilka dowodów. Miało nas nie być a jesteśmy. Mieli nas wszyscy lać a mamy 16 pkt. (rok temu mieliśmy 15 pkt.) i aż 7 pkt. przewagi nad strefą spadkową (rok temu tylko 3 pkt.). Jakiś ekspert przed sezonem napisał na 90minut, że nie wyjdziemy z 20 pkt. A wszystko to grając głównie młodzieżowcami. Dzięki czemu w PJS-ie po 11. kolejkach mamy 2. miejsce (Hutnik 2464 pkt., Wisła 2437 pkt., KKS 2291 pkt., Świt 1800 pkt.). To się pewnie zaraz zmieni, bo po 9 meczów mają Szymanek (punktuje podwójnie) i Koziej a Łuczuk ma już 7 meczów (i też punktuje podwójnie). Jeżeli nic się nie zmieni to PSJ wygramy w cuglach. I tylko jednej rzeczy w tym wszystkim brakuje, tj. ki….., smutne.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.