Nie udało się w Niepołomicach podtrzymać dobrej wyjazdowej passy bez przegranej puławskiej Wiśle. Dziś podopieczni Jacka Magnuszewskiego mimo ambitnej gry ulegli gospodarzom 2:0 i znacznie pogorszyli sobie humory przed ostatnim środowym spotkaniem w Puławach z Pelikanem.
Wiślacy do lidera udawali się bardzo osłabieni. Z powodu kontuzji przy Kusocińskiego zagrać mógł najbardziej kreatywny gracz Wisły Arkadiusz Maksymiuk. Za nadmiar żółtych kartek pauzować musiał Mikołaj Skórnicki, który w Niepołomicach się pojawił, niestety tylko w roli kibica. Z tego powodu trener Jacek Magnuszewski zmuszony był przemeblować wyjściowy skład. Na środku obrony zagrał drugi raz w sezonie Michał Budzyński a zwolnione miejsce Budzyńskiego na lewej stronie obrony zajął Mateusz Kozieł. W środku wystąpił Sebastian Orzędowski.
Mecz rozgrywany był w ciężkich warunkach. Nad Niepołomicami jak i nad całym krajem panowała gęsta mgła, co na pewno utrudniało grę. Na dodatek boisko przy ulicy Kusocińskiego także nie wyglądało zbyt dobrze efektem czego mecz od pierwszych minut nie był wielkim widowiskiem.
Mimo tego już w 2 minucie puławianie mogli za sprawą Konrada Nowaka otworzyć wynik spotkania. Napastnik Wisły szarżował w polu karnym i ładnie uderzył, jednak piłka po jego strzale poszybowała wzdłuż bramki Karola Stępniowskiego i skończyło się na strachu dla graczy gospodarzy.
Kilka chwil później groźnie zrobiło się pod bramką Nazara Penkowca. Na uderzenie zdecydował się Sebastian Janik, jednak piłka poszybowała obok bramki i skończyło się na strachu i tumulcie miejscowych kibiców, którzy bardzo ekspresywnie reagowali na boiskowe wydarzenia.
W 23 minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Szymon Martuś, jednak uderzenie byłego gracza Termalicy Nieciecza było zbyt lekkie i Karol Stępniowski nie miał problemów ze złapaniem piłki. W 32 minucie gry kolejną groźną akcję przeprowadzili gracze Puszczy, Po dobrym zagraniu Mateusza Cholewiaka na uderzenie w pełnym biegu zdecydował się Łukasz Nowak, jednak piłka poszybowała wysoko nad bramką ekipy z Puław. W 40 minucie przed szansą stanął jeszcze Konrad Nowak, który uderzył ładnie z woleja po centrze Piotra Charzewskiego, jednak piłka kolejny raz jak zaczarowana poleciała nad bramką ekipy gospodarzy.
Po zmianie stron pierwsi do ataków ruszyli gospdoarze. W 47 minucie gry czujność Penkowca bramce sprawdził Cholewiak a kilka chwil później głową uderzał obok bramki Dawid Kałat. Kolejne minuty upływały na grze w środku pola, a kibice marzli coraz bardziej, bowiem im dłużej trwało to spotkanie tym mgła nad stadionem gęstniała. Niestety w 69 minucie kibiców Puszczy rozgrzał bramką Dawid Kałat, który wykorzystał dobrą centrę z prawej strony Cholewiaka i strzałem głową zdobył bramkę dla ekipy Dariusza Wójtowicza. Po stracie bramki, wiślacy spróbowali pójść do przodu i wyrównać. Niestety kolejny raz brakowało szczęścia i klarownych sytuacji. Najlepszą zmarnował w 83 minucie Konrad Nowak, który z rzutu wolnego z 20 metrów uderzył w mur zawodników Puszczy. Dwie minuty później spotkanie zostało rozstrzygnięte. Szybką kontrę gospodarzy dobrze wykończył Sebastian Janik, który wykorzystał dobre podanie od Cholewiaka i z bliska pokonał bezradnego w tej sytuacji Nazara Penkowca. W 89 minucie bramkę mógł jeszcze zdobyć wprowadzony kilka chwil wcześniej Paweł Jabkowski, jednak uderzył zbyt mocno i piłka kolejny raz poleciała nad bramką Karola Stępniowskiego.
Niestety kilka minut później sędzia Mariusz Jasina zakończył to spotkanie i pierwsza porażka Wisły na wyjeździe w tym sezonie stała się faktem. Co gorsza wiślacy znowu nie strzelili bramki, ostatni raz z akcji pokonali bramkarza Wigier 20 października, kiedy to gola zdobył Stanisław Honcharuk. Później podopieczni Jacka Magnuszewskiego strzelili bramką z rzutu karnego w Rzeszowie i nastąpiła strzelecka posucha. Co gorsza w środowym spotkaniu ten stan może się pogłębić, bowiem w tym spotkaniu zabraknie Konrada Nowaka, który będzie pauzował za czwartą żółtą kartkę w sezonie.
było niemal pewne ze przegramy nasi juz skonczyli sezon mecz wczesniej szkoda za takie podejscie teraz to napewno kibicow wielu nie zobaczymy na meczu z pelikanem
Chodzą słuchy , że w następny weekend 24-25 listopada może zostać rozegrana 1 kolejka wiosenna , a dlatego bo w marcu pogoda (9-10 marca) może być nie najlepsza !!!
@bosss nie ma szans na dodatkową kolejkę. Wszystkie zespoły muszą sie zgodzić a większość już nie chce grać. Szkoda tych punktów ale jak to mówią łatwiej atakować z cienia dlatego musimy wygrać z Pelikanem aby mieć niewielką stratę do Puszczy.
Niestety pod koniec rundy Wisłę dotknął kryzys. Kontuzje kartki to wszystko się nałożyło na siebie i taki efekt. Do tego odwróciło się od nas szczęście piłka nie wpada w każdej sytuacji do bramki i cóż. Przed Wisłą ostatni mecz rundy i czas na analizy co dalej.
Piotrek. Czy myślisz, że kontuzje, kartki dotykają tylko Wisłę? Inne kluby omijają?Moim zdaniem błąd tkwi w psychice piłkarzy i przygotowaniu taktycznym. Z Puszczą nie powinniśmy przegrać.Widziałem mecz i do utraty gola byliśmy równorzędnym zespołem. A stracone bramki to dwie solowe akcje prawą stroną i dwa gole. Po tym Wisła siadła.
Widziałem ten mecz na żywo i wyglądało to, że częściej Puszcza była przy piłce i mimo wszystko Puszcza prowadziła grę. Wisła czekała na kontry. Gdyby mecz otworzył bramką Konrad pewnie byśmy tego nie przegrali. Po pierwszej bramce wiślacy ruszyli do przodu przez co nadziali się na kontrę gospodarzy 2:0 i pozamiatane.
Z tego co pamiętam Wisła jak pierwsza traci bramkę nie potrafi wygrać spotkania. Owszem kontuzje kartki dotykają wszystkie ekipy, ale niestety w tym wypadku jest ich za dużo.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.