Załatwił nas 17- latek - czyli bez stylu i ładu ze Stalą w Zwoleniu.
Kolejny bardzo słaby mecz zobaczyli kibice Wisły, którzy mimo chłodu i deszczu postanowili udać się do Zwolenia na ostatni w tym roku mecz u siebie puławskiej Wisły. Niestety piłkarze z Puław nie nagrodzili swoich wiernych kibiców ani zwycięstwem ani dobrą grą, przegrywając dziś w bardzo kiepskim stylu z Mistrzami Polski Juniorów Starszych Stali Mielec. Bardzo dobrze styl porażki podopiecznych Jacka Fiedenia oddaje ilość strzałów na bramkę Grzegorza Witkowskiego, która wyniosła okrągłe zero.
Od samego początku zgromadzeni przy Parkowej fani wiedzieli, że spotkanie ze Stalą bęędzie bardzo trudne, bowiem boisko Zwolenianki przypominało bardziej pole ryżowe niż plac gry w III lidze. Takie warunki sprzyjały, gościom, którzy do Zwolenia przyjechali osłabieni brakiem dwóch podstawowych graczy i całą uwagę poświęcili obronie korzystnego rezultatu 0:0.
Już od pierwszego gwizdka sędziego głównego Konrada Gąsiorowskiego z Białej Podlaskiej co zrozumiałe przewagę osiągnęli gospodarze. Jednak była to przewaga optyczna, z której tak naprawdę oprócz czasu posiadania piłki nic nie wynikało. W grze Wisły brakowało ambicji i zadziorności. Nawet jeśli gospodarze przedostali się pod bramkę Stali to brakowało dalej pomysłu na rozegranie akcji i zazwyczaj akcja kończyła się rzutem rożnym, z których gracze Dumy Powiśla nie potrafili ani razu zagrozić bramce mielczan. Jedynym godnym wydarzeniem, które warto odnotować ( oprócz padającego mocno deszczu), to dośrodkowanie z rzutu wolnego Dawida Matyjaszka, które z kłopotami ale wypiąstkował bramkarz gości. Stalowcy tak naprawdę tylko raz zagrozili bramce Pawła Sochy, kiedy to na to jeden z graczy z Mielca zdecydował się lobować z 25 metrów naszego bramkarza. Próba śmiała, ale i bardzo nieskuteczna.
Marznący kibice w Zwoleniu myśleli, że lepsze przyjdzie po przerwie, bowiem 15 minut to dużo czasu, aby wytłumaczyć swoim podopiecznym błędy i dokonać korekt w składzie. Kwadrans okazał się jednak za krótki dla Jacka Fiedenia, który niestety w przerwie nie odmienił poczynań swoich graczy. Co gorsza wiślacy w drugiej części gry zaczęli grać jeszcze słabiej, czego efektem była bardzo groźna akcja gości przeprowadzona w 49 minucie, kiedy to z dobrej strony pokazali się Paweł Socha i Andrij Procyk dwukrotnie ratując Wisłę przed utratą bramki.
Wiślacy wydawali się bardzo zagubieni na grząskim terenie w Zwoleniu, co chwila wykorzystywali ambitnie i z sercem grający gracze Stali. Niestety kolejny już raz wiślacy oprócz braku dopingu kibiców nie mieli także wsparcia w swoim szkoleniowcu, który na pierwsze roszady zdecydował się dopiero w 60 minucie, kiedy to za aktywnego Dawida Matyjaszka wszedł Michał Chwiszczuk, który może i ma umiejętności do gry, ale warunkami fizycznymi nie imponuje. Wejście Mogliego nic nie zmieniło w poczynaniach Wisły, która miała przewagę, ale nie potrafia poważnie zagrozić bramce Witkowskiego. Zawodził głównie Łukasz Giza, który od kilku spotkań nie przypomina dawnego Łukasza i daje zabierać sobie piłkę nawet juniorom, co nie powinno zdarzać się tak doświadczonemu graczowi.
Goście drugi raz groźnie zaatakowali w 65 minucie, kiedy kolejny raz dziurawa puławska obrona dała zaskoczyć się napastnikowi Stali, który kolejny już raz stanął oko w oko z Pawełem Sochą. Co ciekawe drugi raz z tego pojedynku górą wyszedł bramkarz wypożyczony z Korony Kielce.
Wiślacy odpowiedzieli jedynie dwoma uderzeniami z rzutów wolnych. Co ciekawe oba zamiast do bramki Stali trafiały w mur a strzelali Nowak i Giza. W końcówce mielczanie poczuli, że z Wisłą da się wygrać i ich ataki przyniosły skutek już w 89 minucie, kiedy 17 letni Piotr Mroziński wykorzystał błąd puławskiej obrony i mimo rozpaczliwej interwencji Pawła Sochy młody wychowanek Czuwaju Przemyśl z bliska skierował piłkę do siatki. Trudno opisać radość jaka zapanowała na ławce Stali po tej bramce, szkoleniowcy i rezerwowi z Mielca wprost wystrzelili w górę i świętowali bramkę jakby mielczanie zdobyli co najmniej bramkę na wagę tytułu Mistrza Polski.
Po straconej bramce wiślacy co wiadome odkryli się i ruszyli do ataków całą ekipą. Zaangażowanie wszystkich w atak wykorzystał już w doliczonym czasie gry znowu wychowanek Mroziński, który dobił piłkę po dobrej interwencji Pawła Sochy w sytuacji san sam.
Na końcowy gwizdek czekali już chyba tylko ochroniarze i zawodnicy rezerwowi obu ekip bo chwilę po tej bramce kameralny stadion Zwolenianki momentalnie opustoszał. Ci co zostali chwilę później pożegnali okrzykami do Łęcznej do Łęcznej trenera Jacka Fiedenia a zawodnikom Wisły kazali wziąć się za poważną robotę. Kilku graczom Dumy Powiśla męskie słowa kibiców nie spodobały się, bowiem słyszeć się dało rożne mało cenzuralne odzywki w stronę fanów. Warto podkreślić, że wszystkiemu z niewzruszoną miną przyglądali się Panowie Prezesi Pan Andrzej Śliwa i Pan Dariusz Kapciak, którzy miejmy nadzieję wyciągną odpowiednie wnioski z dzisiejszego meczu a także mijającej rundy, bowiem jak zobaczyliśmy w starciu ze Stalą zmiany tej drużynie są potrzebne jak rybie tlen.
Oczywiście moglibyśmy powiedzieć, że wiślacy nie wygrali tego spotkania przez kilka pochopnych decyzji sędziego, który w 44 minucie nie podyktował rzutu karnego po faulu na Nowaku czy w drugiej odsłonie nie zauważył zagrania ręką jednego z graczy Stali. Jednak nie ma to sensu, bowiem szczęście sprzyja lepszym a w tym wypadku przyjezdnym, którzy po końcowym gwizdku sędziego zafundowali sobie błotną kąpiel na boisku przy Parkowej w taki sposób ciesząc się z tej wygranej. Młodym graczom Stali, gratulujemy wygranej i życzymy kolejnych sukcesów na III ligowych arenach.
Wisła Puławy: Stal Mielec 0:2 ( 0:0)
Piotr Mroziński 89, 90+2 Wisła Socha, Dryk, Procyk, Pietroń, Gawrysiak, Nowak, Chmielnicki ( 80 Mokiejewski), Krakiewicz, Matyjaszek ( 60 Chwiszczuk), Kępka ( 75 Rzędzicki), Giza Stal Mielec Witkowski, Podstoalak, R. Pydych, K. Pydych, Kołacz, Kościelny, Ryniewicz, Piotr Mroziński, Góra ( 46 Dąbek, 85 Wójtowicz), Skiba, Korab Żółte kartki Pietroń ( Wisła), Korab ( Stal) Widzów 200 Sędziował Konrad Gąsiorowski ( Biała Podlaska)
holly - na jakim Ty siewcie żyjesz ??? Czyż nie cudownie jest tak komuś dowalić, przygadać, opluć, skrytykować itd itp. Dam prosty przykład, ta strona kibiców, zwana "Piotrkową". Piotrek na pewno jest osobą kontrowersyjną, ale zrobił kawał dobrej roboty dla Wisły ( z kopią, el_dzim i innymi ) i co ? ano nasłuchać to on się nieraz musi, dlaczego ? ano, bo najlepiej to kogoś o**** , gdy się samemu niewiele robi. Trzy lata temu Wisła grała w V lidze, teraz w III - ile w międzyczasie wylano pomyj i na piłkarzy i na zarząd klubu i na trenerów ??? Sprawa młyna, byli, dopingowali, robili te oprawy, nawet jeździli za Wisłą, pamiętam w Chełmie z dwa lata temu, jako jedyna ekipa w rundzie pojechali do jaskini lwa...i co ?, też krytyka była jak trzeba, a że klną, że doping się nie podoba , czego by nie tknąć w tym w tym pieprzonym mieście, to będzie źle. Malkontenci do potęgi.
Jak to się mówi prawdziwa cnota krytyki się nie boji. Jak zaczynaliśmy prowadzić tę stronę o Wiśle nie mówił nikt, zawodnicy grali w okręgówce i na mecze chodziła garstka ludzi.
Osobiście cały czas poszukujemy chętnych osób do pomocy nam, ale jak widać oprócz kilku osób nikt się nie zgłasza.
pewnie ze sie nie boi ale krytykujcie zachowania na boisku a nie prywatne zycie..... pod wiekszoscia artykułów można czytac wlasnie takie komentarze zaprzeczycie??? kto pisze o kurtkach fiedenia i innych...??? napewno nie ja
Kurtka Fiedenia to już temat zamknięty, i tu chodziło o coś zupełnie innego. Teraz najważniejszy jest mecz w Nowej Sarzynie, oby zagrali jak najlepiej.
do holly : ja jednak myślę , z całym szacunkiem do twojej opinii , że nie masz racji. Czasem się odezwie jakiś palant na trybunach ale nie jest to zjawisko notoryczne ,żeby obrażać zawodników.Powiem więcej są to incydentalne przypadki. A już prywatne życie zawodników po pierwsze jest ich sprawą a po drugie o ile pamiętam ostatnia tego typu sprawa na formum dotyczyła Konrada , którego próbował obrazić jakiś anonim i szybko został zjechany przez forumowiczów. A tak na koniec to szacunek bo mało dziewczyn tu się pojawia i tak rzeczowo włącza się do dyskusji . Pozdrawiam
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.