Miłe złego początki- czyli Rusiecki załatwił Wisłę.....
fot. el_dzi
Bardzo smutni wyjeżdżali ze Świdnika kibice puławskiej Wisły. Ich piłkarzom bowiem nie udało się odnieść pierwszego wyjazdowego zwycięstwa w III lidze. Na przeszkodzie w tym stanął podopiecznym Jacka Fiedenia Damian Rusiecki, który rozgrywał dziś mecz, życia i strzelił obie bramki dla gospodarzy,
fot. el_dzi
Bardzo smutni wyjeżdżali ze Świdnika kibice puławskiej Wisły. Ich piłkarzom bowiem nie udało się odnieść pierwszego wyjazdowego zwycięstwa w III lidze. Na przeszkodzie w tym stanął podopiecznym Jacka Fiedenia Damian Rusiecki, który rozgrywał dziś mecz, życia i strzelił obie bramki dla gospodarzy,
Zgodnie z nowymi wymogami ustawy o organizacji imprez masowych organizatorzy meczu zastosowali nowe kryteria wejścia na mecze.. Każdy wchodzący oprócz zakupionego biletu, musiał pokazać służbom porządkowym dokument tożsamości a odpowiednie służby nanosiły dane z dokumentów na bilety. Powodowało to spore zamieszanie przed kasami i to, że na 30 minut przed meczem utworzyła się ogromna kolejka czego efektem było późne dochodzenie kibiców na swoje miejsca.
Niedzielna potyczka zgromadziła na trybunach zacnych gości. Uważne oko obserwatora mogło zauważyć sztab trenerski I-ligowego Motoru Lublin i wice-prezesa tego klubu Marka Sadowskiego, który już na początku stwierdził, że jeżeli świdniczanie wyłączą z gry super duet Kępka- Giza wygrają. Co by nie mówić o popularnym Sadku trzeba przyznać mu w tym wypadku rację. Dziś po kilku dobrych spotkaniach popularny Heniek był pilnowany przez stoperów Avii co skutecznie uniemożliwiało mu atakowanie bramki Krzysztofa Mazura.
Obie ekipy rozpoczęły bardzo spokojnie jak by badając swoje możliwości. Jednak z czasem zaczęła zarysowywać się lekka przewaga gospodarzy. Swoje szanse mieli między innymi Mazurek i Rusiecki, który znalazł się oko w oko z Pawłem Sochą. Jednak żadna z tych akcji nie przyniosła powodzenia podopiecznym Wiesława Kołodzieja. Wiślacy swoją jedyną groźną akcję stworzyli w 27 minucie, kiedy to ni to strzał ni to dośrodkowanie Matyjaszka omal nie zaskoczyło Mazura. Jednak w ostatniej chwili bramkarz gospodarzy wybił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę bramki.
Jak pokazały kolejne minuty wiślakom w tym meczu nie dopisywało szczęście. W 40 minucie boisko musiał opuścić kontuzjowany Kamil Marciniak, co i tak skomplikowało już trudną sytuację kadrową Dumy Powiśla. Byłego gracza Orląt Łuków zastąpił Rafał Rzędzicki, i jak pokazała druga połowa wprowadził on sporo ożywienia w grę puławian.
15 minut oddechu zadziałały mobilizująco na wiślaków, którzy od samego początku drugiej części gry próbowali atakować bramkę Avii. Jednak najpierw to Pranagal nie trawił w piłkę po dograniu Bartłomieja Mazurka.
Na akcję Wisły licznie zgromadzona publiczność musiała czekać aż do 64 minuty, kiedy to dobrze zaprezentował się po prawej stronie Rafał Rzędzicki. Pognał on prawą stroną zszedł do środka i oddał strzał do bramki Krzysztofa Mazura. Uderzenie było na tyle mocne, ze młody bramkarz Avii wypluł przed siebie piłkę. Takiej sytuacji nie zwykł marnować Łukasz Giza, który przechwycił futbolówkę i skierował ją do siatki bramki Avii. W tym momencie wydawało się ,że puławianie odniosą wygraną. Jednak jak pokazały kolejne minuty, były to miłe złego początki.
4 minuty wiślacką obroną przeddryblował Damian Rusiecki, który z bliska pokonał dobrze grającego Pawła Sochę. Po stracie bramki wiślacy podświadomie cofnęli się. Wykorzystali to świdniczanie, którzy nadal atakowali. W 77 minucie w poprzeczkę uderzył głową Pranagal. Co się nie udało byłemu pomocnikowi między innymi Hetmana Zamość i GKS-u Bełchatów udało się w 84 Rusieckiemu, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Adama Mroza na Krzysztofie Buraku, który kilka minut temu pojawił się na placu gry.
Do końca meczu mimo, że wiślacy mieli swoje szansę nie padło już wyrównanie i to gospodarze mogli cieszyć się z wygranej wraz ze swoimi kibicami. Obiektywnie trzeba przyznać, że gracze Avii zagrali po prostu mądrzej i rozważniej. Po naszej drużynie oprócz braku ogrania w III lidze widać było braki kontuzjowanych Mateusza Kamoli, Mateusza Chmielnickiego i Konrada Nowaka., którzy na pewno wprowadzili by sporo ożywienia w grę Dumy Powiśla i dali na pewno większą możliwość rotacji w składzie na dzisiejszy mecz.
Wypowiedzi trenerów po meczu (dziennikwschodni.pl):
Wiesław Kołodziej:Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Byliśmy lepsi i stworzyliśmy sobie więcej sytuacji podbramkowych. Moi gracze zasłużyli na słowa uznania, bo potrafili odwrócić losy meczu.
Jacek Fiedeń:Wyszło zmęczenie z pucharowego meczu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Przez 45 minut praktycznie nic nam nie wychodziło. W drugiej części po kilku zmianach było nieco lepiej, ale prowadząc na wyjeździe z silnym rywalem daliśmy się dwa razy skontrować, dziwna sprawa. Dlaczego nie zagrał Konrad Nowak? Ze względu na drobny uraz.
Pulawiak mam rodzine w Lublinie Swidniku Lecznej Rejowcu Osadzie i oczywiscie Pulawach Nie chce robic zadymy ale jesli bedzie trzeba to Rodzina
z patalachami zrobi porzadek !!!
nie no tak TPWC bo oni to najlepiej niech z domu wychodza tylko po to zeby na trening pojsc i na mecz nie rpzesadzaj maja prawo i na balety pojsc i co to za teksty z aluzjami..
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.