Niestety bez zdobyczy punktowej zakończyli dzisiejsze spotkanie z Radunią Stężyca piłkarze Wisły Grupa Azoty. Puławianie po trudnym spotkaniu ulegli dziś na własnym terenie ekipie z Kaszub 1:0 a bramkę stracili już w 7 minucie gry. Tym samym podopieczni trenera Michała Pirosa zanotowali drugą porażkę ligową z rzędu.
Puławianie przystępowali do dzisiejszego spotkania po wysokiej porażce w Częstochowie. Jej skutkiem były zmiany w zespole Dumy Powiśla. Oprócz zmiany Maksymiliana Tkocza, który pauzował za nadmiar żółtych kartek spotkanie z ławki obejrzeli Danian Pavlas, Robert Janicki oraz Kamil Kargulewicz oraz Damian Kołtański W ich miejsce szkoleniowiec Wisły do gry desygnował Kamila Kumocha, Krystiana Putona , Mateusza Kaczmarka oraz Karola Noiszewskiego.
Pierwsze minuty rozgrywano w jesiennej ale ciepłej aurze spotkania należały do gości. Przyjezdni długo nie pozwalali na wyjście ekipie Wisły Grupa Azoty ze swojej połowy i już w 6 minucie zrobiło się groźnie pod bramką Oskara Mielcarza. Po zamieszaniu futbolówka trafiła pod nogi doświadczonego Jakuba Biskupa, który zdecydował się na strzał ale po drodze piłka otarła się o jednego z graczy Dumy Powiśla i wyszła poza pole gry. Minutę później zespół Raduni otworzył wynik gry. Po dobrze wykonanym rzucie rożnym piłka trafiła do Łukasza Bogusławskiego, który wślizgiem pokonał Mielcarza.
Puławianie długo czekali z odpowiedzią rywalom. Udało się to dopiero w 15 minucie, kiedy po centrze Krystiana Putona z rzutu rożnego głową uderzał Dawid Retlewski, jednak bardzo dobrze w bramce gości spisał się Kacper Tułowiecki, który odbił futbolówkę na rzut rożny.
Cztery minuty później centrostrzał, który o mały włos nie zaskoczyłby Mielcarza wykonał Jakub Kwiatkowski, jednak to puławianie byli aktywniejsi. Na groźną okazję nieliczni kibice czekali do 28 minuty, kiedy to po dwójkowej akcji Mateusza Klichowicza z Kamilem Kumochem na strzał zdecydował się urodzony w Orońsku pomocnik. Niestety ku rozpaczy fanów Dumy Powiśla drugi raz dobrze w bramce stężyczan spisał się Tułowiecki sięgając czubkami palców futbolówkę.
Minutę później niecelnie uderzał Klichowicz i na kolejne emocje czekaliśmy do 43 minuty gry, kiedy to na strzał zz a pola karnego zdecydował się Adam Płotka i piłka po nogach wiślaków wyszła na rzut rożny. Tym razem podopieczni trenera Szymona Hartmana nie wykorzystali cornera i obie ekipy schodziły na przerwę przy jednobramkowym prowadzeniu gości z Kaszub.
W 53 minucie gry kolejny raz dobrze w bramce Raduni pokazał się Tułowiecki, który odbił strzał Klichowicza. Pięć minut później kolejny pojedynek z byłym bramkarzem Olimpii Elbląg przegrał Retlewski. Goście odpowiedzieli niecelnym uderzeniem Dmytro Bashlaia a także w 73 minucie gry strzałem Mateusza Kuzimskiego, które na rzut rożny odbił Oskar Mielcarz.
Trzy minuty później w polu karnym Raduni doszło do ogromnej kontrowersji, bowiem łokciem trafiony ewidentnie został przez rywala Przemysław Skałecki i gdy wydawało się, że Łukasz Szczech wskaże na rzut karny ku zaskoczeniu wszystkich nakazał grać dalej a za żółtą kartką ukarał Mateusza Klichowicza, który nie zgadzał się z decyzją arbitra z Kobyłki.
W trzeciej doliczonej minucie gry stan meczu mógł wyrównać po podaniu do Klichowicza Damian Kołtański, jednak ku rozpaczy kibiców przy Hauke-Bosaka chybił. W ostatnich akcjach w pole karne Raduni zawędrował nawet Oskar Mielcarz, ale po jednym z rzutów rożnych młodzieżowiec wypożyczony ze Ślaska Wrocław nie trafił w piłkę a kilka sekund później arbiter z Kobyłki zakończył to spotkanie.
Już w niedzielę zespół Wisły Grupa Azoty zmierzy się przy Hauke-Bosaka z rezerwami Zagłębia Lubin.
Obawiam się, że Wisła, na chwilę obecną, jest bardzo poważnym kandydatem do spadku. Niestety tak się złożyło, że 2. rundę będziemy grać głównie na wyjazdach, gdzie zdobyliśmy tylko fartowne 3 pkt. z Sandecją. To daje nam przedostatnie miejsce w tabeli wyjazdów. Gorsze jest tylko Jastrzębie, które teraz przyjedzie do Puław (przekazać nam latarnię?). Utrzymanie daje mniej więcej 40-43 pkt.. Załóżmy, że Wisła wygra wszystki mecze w Puławach i zdobędzie 24 pkt. (bardzo wątpliwe: kks, kotwica, elbląg). To dałoby w sumie 42 pkt.. Jak widać już czas zacząć nerwowe odliczanie. Jeszcze w ostatniej kolejce sezonu zagramy w Puławach z Pogonią. Kibice na trybunach będą się ściskać i wyznawać miłość a na boisku Pogoń będzie nas topić. Na szczęścię człowiek często się myli i na to liczę.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.