Nieznaczną porażkę zanotowali dziś piłkarze Wisły Puławy z KKS-em 1925 Kalisz. Puławianie po ambitnej grze ulegli rywalom 1:2, ale goście do końca nie mogli być pewni wyniku. Co więcej to puławianie za sprawą Adama Gałązki mieli piłkę na remis, jednak w kaliskiej bramce dobrze spisał się Maksymilian Ciołek.
Trener Wisły Maciej Tokarczyk w wyjściowym składzie Dumy Powiśla dokonał jednej zmiany. Za Adama Gałązkę w środku obrony zobaczyliśmy dziś debiutującego w naszych barwach Patryka Walisia. Pozostali zawodnicy wystąpili w jedenastce już podczas piątkowego spotkania w Łodzi z rezerwami ŁKS-u.
Puławianie dobrze rozpoczęli to spotkanie. Raz po raz na bramkę Ciołka sunęły ataki i przełożyło się to na otwarcie wyniku już w 16 minucie, kiedy to na listę strzelców wpisał się Bartosz Guzdek, który wykorzystał dogranie Kamila Kumocha z rzutu rożnego i głową pokonał bramkarza KKS-u.
Niestety kaliszanie po stracie bramki przeszli do mocniejszych ataków. Na szczęście w puławskiej bramce dobrze spisywał się Jan Szpaderki, który aż do 34 minuty zachowywał czyste konto. Niestety minutę później po ogromnym zamieszaniu piłka po centrze Wojciecha Adruszki trafiła w nogi Radosława Śledzickiego i ku rozpaczy puławian wtoczyła się do siatki.
Puławianie mieli kilka okazji do odpowiedzi, ale ich akcjom brakowało wykończenia i na przerwę oba zespoły schodziły przy remisie 1:1.
Drugie 45 minut spotkania lepiej rozpoczęli przyjezdni. Już w 49 minucie znalazło to przełożenie na wynik, bowiem na niezły strzał zdecydował się Jakub Staszak, który ładnym strzałem pokonał Szpaderskiego. Uspokojeni prowadzeniem przyjezdni zdecydowanie cofnęli się i oddali pole gry wiślakom. Ekipa Dumy Powiśla bardzo długo gościli na połowie KKS-u, ale nie potrafili pokonać Maksymiliana Ciołka. Swoje okazje mieli między innymi Guzdek, który przeniósł futbolówkę nad bramką, Śledzicki którego uderzenie także minęło obramowanie bramki kaliszan, oraz Adam Gałązka, którego uderzenie głową w doliczonym czasie gry przeniósł nad poprzeczką Ciołek.
Mimo gry do ostatniego gwizdka sędzia Mariusza Myszki ze Stalowej Woli puławianom nie udało się zmienić wyniku spotkania i ekipa trenera Tokarczyka musiała pogodzić się z porażką. Teraz przed Wisłą trudny tydzień, bowiem już w środę w dalekich Chojnicach czeka ich spotkanie Rundy Wstępnej Pucharu Polski z Chojniczanką a w niedzielę wyjazd na trudny teren Suchych Stawów w Krakowie.
Dzięki Panowie, bardzo dobry mecz. Praca i czas a za miesiąc będzie super. No i z 5 ludzi na ławkę do grania, bo w 13 na dłuższą metę nie damy rady. Drużyna z poprzedniego sezonu grała toporną piłkę a tu po 10 treningach widać sens. Miło się oglądało grę. Nie do wiary, że bez okresu przygotowawczego zmusiliśmy dobrą drużynę do rozpaczliwej obrony. Gdyby nie ich bramkarz to nie wiem czy byśmy ich nie puknęli. Zabrakło tylko szczęścia.
Bardzo ładny mecz . Miło się oglądało walkę do końca. Trening i praca i będzie to wyglądać coraz lepiej. Podobna się pod Galla jeszcze że 3 lub 4 nazwiska do składu niezbędne. Brawo Wisełka. Brawo zawodnicy. Kibice są z Wami.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.