Bardzo ważną i cenną wygraną zanotowali w niedzielne popołudnie piłkarze puławskiej Wisły. Po niezłym spotkaniu ekipa Jacka Magnuszewskiego po bramkach Michała Zubera i Michała Kobiałki pokonała zespół KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski i przełamała złą passę spotkań bez wygranej.
Wiślacy do dzisiejszego spotkania przystępowali w złych nastrojach. W sobotę mimo prowadzenia wiślacy na własne życzenie stracili punkty ze Stalą Kraśnik a w środę ulegli w Wielkich Derbach Lubelszczyzny Motorowi Lublin 3:1. Dlatego ekipa Jacka Magnuszewskiego chciała dzisiaj wygrać, tak aby przerwać złą passę bez wygranej.
Opiekun Wisły dokonał w porównaniu do środowego spotkania dokonał aż czterech zmian w wyjściowym składzie swojej ekipy. W bramce pierwszy raz szansę dostał młodzieżowiec Krzysztof Kurek, na prawą stronę obrony wrócił Michał Król,w środku pola Mateusza Supryna zastąpił Michał Kobiałka, a Dawida Chudybę Piotr Zmorzyński.
Pierwsze minuty rozgrywanego przy iście wiosennej pogodzie spotkania to wiele walki z obu stron. Widać było, że ekipa KSZO skupiona będzie na grze z kontry a wiślacy zmuszeni będą do gry ataku pozycyjnego. Pierwszy raz bramkarza gości strzałem głową próbował pokonać Szymon Stanisławski, ale uderzył zbyt lekko i nie sprawił żadnych problemów Damianowi Pietrasikowi.
Kolejne minuty to sporo walki w środku pola i bardzo dobra próba Macieja Miłka,którą na raty złapał Krzysztof Kurek.
Kolejne akcje to dwie szarże kapitana gości Jakuba Kapsy, ale dwukrotnie z dobrej strony pokazywał się Kurek. W 38 minucie powinno być jednak 1:0 dla Wisły Michał Zuber idealnie obsłużył Piotra Zmorzyńskiego, ale skończyło się jedynie na rzucie rożnym dla Wisły. Minutę później z biegu na bramkę Pietrasika uderzał Łukasz Kacprzycki, ale piłka po górnej siatce wyszła poza pole gry. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa spotkania skończy się bezbramkowym remisem wiślacy przeprowadzili zabójczą kontrę. Po ładnej zespołowej akcji piłka trafiła do Łukasza Kacprzyckiego ten przytomnie piętą wycofał ją do nadbiegającego Michała Zubera a były zawodnik Górnika Łęczna efektownym strzałem wpakował futbolówkę prosto w okienko bramki gości. Chwilę później Paweł Sitkowski z Kąkolewnicy zakończył pierwszą cześć gry.
Od początku drugiej połowy spotkania do ataków ruszyli nie mający nic do stracenia goście. W 50 minucie gry w pole karne Dumy Powiśla wpadł Michał Grunt i tylko przytomna interwencja Krzysztofa Kurka uchroniła Wisłę od straty bramki. Kilka minut później kolejny raz błysnął młody wiślak, w sytuacji sam na sam z Jakubem Kapsą. Na zakończenie okresu przewagi podopiecznych trenera Marcina Wróbla z dystansu uderzał Bartłomiej Smuczyński, ale i tym razem golkiper Wisły nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi wiślacy zaskoczyli gości uderzeniem Piotra Zmorzyńskiego po ogromnym bilardzie w polu karnym Pietrasika i strzałem zza pola karnego Ivana Litwniuka, które poszybowało jednak nad poprzeczką bramki gości.
Od 61 minuty goście zmuszeni byli grać w osłabieniu. Maciej Miłek faulem zatrzymał wychodzącego sam na sam z Pietrasikiem Michała Zubera i Paweł Sitkowski zmuszony był ukarać gracza gości czerwonym kartonikiem.
Minutę później wiślacy prowadzili już 2:0, bowiem bardzo ładnym strzałem z rzutu wolnego za ten faul popisał się Michał Kobiałka i stało się jasne, że 3 punkty zostaną w Puławach.
Końcowe minuty spotkania to kilka okazji Wisły na bramkę KSZO uderzali Jakub Poznański, Piotr Zmorzyński, i Arkadiusz Maksymiuk ale piłka ani razu nie wpadła do siatki. Na szczęście puławianie nie popełnili błędu ze spotkania ze Stalą Kraśnik i dowieźli korzystny wynik do końcowego gwizdka i mogli cieszyć się wraz z kibicami z tego ważnego zwycięstwa.
Przed wiślakami teraz ogromne wyzwanie. W Wielką Sobotę ekipa Jacka Magnuszewskiego uda się do absolutnego faworyta i dominatora rozgrywek Stali Rzeszów. O punkty przy Hetmańskiej 69 będzie niezwykle ciężko, ale wierzymy, że ekipa Jacka Magnuszewskiego kolejny raz sprawi niespodziankę i zatrzyma faworyta.
Brawo Wisła.
Trenerzy,piłkarze,kibice Wisły Puławy się cieszą ze zwycięstwa .chyba nawet lepiej niż ci z zespołu Perły Złotokos który po 19 kolejnych 4 ligowych porażkach zremisował w ub. sobotę mecz z rezerwami Znicza Pruszków
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.