Zasłużoną wygraną puławskiej Wisły zakończyło się dzisiejsze spotkanie puławskiej Wisły w Drwini z miejscowym GKS-em. Ekipa Jacka Magnuszewskiego pokonała rywali skromnie bo 1:0, ale gdyby wykorzystała stworzone przez siebie okazje bramkowe w pierwszej połowie wynik powinien być zdecydowanie wyższy. Dzięki tej wygranej ekipa Dumy Powiśla zagra w 1/16 Pucharu Polski.
Trener Jacek Magnuszewski postanowił dać odpocząć kilku kluczowym do tej pory graczom. W domu zostali Kacper Szymankiewicz i Łukasz Kacprzycki, którzy zostali w domu a na ławce mecz oglądali Ivan Litwniuk, Piotr Zmorzyński, Krystian Puton. W ich miejsce na boisku w Drwini zameldowali się Bartosz Sulkowski, Karol Barański, Konrad Szczotka, Krystian Żelisko, Adrian Popiołek i Jakub Mażysz.
Od pierwszych minut rozgrywanego na bardzo małym i wąskim boisku w Drwini widać było wiele walki. Ekipa Dumy Powiśla bardzo szybko chciała rozstrzygnąć wynik spotkania i już w 5 minucie gry bramkarza gospodarzy strzałem głową próbował pokonać Jakub Poznański, ale piłka ku rozpaczy nielicznych fanów Wisły, którzy udali się do Małopolski trafiła w obrońców gospodarzy i wyszła na rzut rożny. W odpowiedzi nadkomplet widzów obejrzał próbę Romana Stepankova, który przeniósł jednak piłkę nad bramką w której stał Paweł Socha.
W 16 minucie na bramkę Marcina Cieśli uderzał Krystian Żelisko a minutę później Szymon Stanisławski, ale dwukrotnie pewnie zachował się bramkarz miejscowych. W 21 minucie głową golkipera GKS-u próbował pokonać Mateusz Pielach, ale piłka po jego uderzeniu poszła w kozioł i poszybowała nad poprzeczką. Gospodarze w tej części gry jeszcze raz zaatakowali w 31 minucie, kiedy to Sebastian Palonek strzałem z 20 metrów próbował zaskoczyć Pawła Sochę, jednak puławski bramkarz poradził sobie z uderzeniem zawodnika z Drwini.
W 41 minucie powinno być 1:0 dla Wisły zza pola karnego kapitalnie uderzył Krystian Żelisko, ale fantastyczną paradą popisał się Marcin Cieśla, który przeniósł piłkę nad poprzeczkę swojej bramki. Wiślacy prowadzenie objęli chwilę przed zakończeniem pierwszej połowy. Dobra wrzutka z autu trafiła do Szymona Stanisławskiego, a popularny Stasiek popisał się fantastyczną przewrotką i ku rozpaczy miejscowych wpakował piłkę do siatki.
Gdy wydawało się, że wiślacy w drugiej części spotkania podwyższą prowadzenie w 48 minucie Pan Paweł Kukla z Krakowa pokazał drugą żółtą kartkę a w konsekwencji czerwoną kartkę Krystianowi Żelisce. Na nic zdały się protesty wiślaków, że w tej sytuacji nie było faulu arbiter z Małopolski zdanie nie zmienił i puławianie musieli przez całą drugą połowę radzić sobie w osłabieniu.
Od tego momentu wiślacy skupili się na obronie i tylko z znienacka atakowali bramkę Cieśli. W 59 minucie uderzał z dystansu Adrian Popiołek ale jego strzał został zablokowany i skończyło się jedynie rzutem rożnym. W odpowiedzi formę Pawła Sochy sprawdził Grzegorz Mus, ale bramkarz Dumy Powiśla bez problemu złapał uderzenie gracza gospodarzy i skończyło się na strachu. Kolejne minuty to coraz większe nerwy i próby ataków GKS-u. Na szczęście puławska obrona dowodzona przez Mateusza Pielacha i Jakuba Poznańskiego zachowała czujność do końcowego gwizdka arbitra i puławianie mogli cieszyć się z cennej wygranej i awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Cieszy, że wiślacy mimo osłabień wygrali i mamy nadzieję, że ta wygrana będzie przełamaniem także w lidze. Wiślacy już w niedzielę bowiem wracają do rywalizacji w lidze, kiedy to na boisku MOSIR-u w Puławach zmierzą się z Podhalem Nowy Targ.
Wspanialy sukces stadiony swiata . Zawodnicy pisza historie. Worek bramek . Mocny i trudny przeciwnik... Panowi zejdzcie na ziemie!! Wymeczone 0-1.. z kapela z IV ligii!! Pozdrawiam Wszystkich kibicow Wisly!!! Popatrzcie na wyniki Siarowoli i innych.....
Panowie na tym boisku to pewnie i Barcelona miałaby problem. Boisko małe wąskie naprawdę ciężkie do gry. Do tego kilka dziwnych decyzji arbitra i gra w II połowie w 10.
Owszem Wisła mogła i powinna wygrać wyżej w pierwszej połowie mogło być 4:0 i na pewno gospodarze nie mieliby prawa narzekać, że wynik ich krzywdzi. Widać było dojrzałość w grze Wisły. Ten mecz to już jednak historia. Zadanie wykonane gramy całej. Teraz celem jest wygrana w lidze z Podhalem.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.