Trzecią porażkę w czwartym tegorocznym spotkaniu zanotowali dziś piłkarze puławskiej Wisły. Dziś ekipa Bohdana Bławackiego okazała się słabsza od Błękitnych Stargard. Po niezłym, ale bardzo nieskutecznym spotkaniu w Legionowie wydawało się, że puławianie pójdą za ciosem i przełamią złą passę bez wygranej. Niestety tym razem 3 punkty pojechały do Stargardu.
Trener Wisły dokonał jednej zmiany w wyjściowym składzie swojej ekipy w porównaniu do środowego meczu przy Parkowej. Na boisku zameldował się Piotr Zmorzyński, który zastąpił Piotra Żemłę. Do meczowej 18 wrócili Jakub Smektała i Niklas Zulciak.
Pierwsze minuty nieliczna publiczność na trybunach stadionu MOSIR-u w Puławach , oglądali wiele walki w środku pola.
W drugiej minucie gry po rajdzie Piotra Zmorzyńskiego i wycofaniu piłki przed pole karne uderzał Michał Kobiałka, ale zrobił to niecelnie i Mariusz Rzepecki w bramce Błękitnych nie musiał interweniować. Kilka minut później groźnie zrobiło się pod bramką Wisły, Patryk Skórecki zacentrował piłkę do Wojciecha Fadeckiego, a ten głową uderzył nad bramką w której stał Sebastian Madejski. W 15 minucie spotkania gospodarze powinni prowadzić 1:0. Irakli Meskhia kapitalnie wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Kacpra Szymankiewicza, któremu zabrakło milimetrów, aby wyprzedzić bramkarza gości i uradować puławskich fanów.
Kilka minut później niecelnie uderzał jeszcze Arkadiusz Maksymiuk, ale piłka kolejny raz minęła bramkę gości. W 23 minucie gry po błędzie Tomasza Sedlewskiego przyjezdni objęli prowadzenie. Dobrym strzałem po długim roku popisał się Patryk Skórecki, który strzałem po długim rogu pokonał bezradnego Madejskiego.
W 26 minucie spotkania tylko odważna decyzja Madejskiego uchroniła Wisłę od straty bramki. Bramkarz Dumy Powiśla w sytuacji sam na sam uprzedził Gracjana Jarocha i skończyło się jedynie na strachu dla gospodarzy. Niestety puławianie tyle szczęścia nie mieli w 36 minucie gry. Po zamieszaniu w polu karnym Wisły futbolówka trafiła do Tomasza Pustelnika, który uderzył na bramkę gospodarzy. Po drodze futbolówka odbiła się od Bartosza Sulkowskiego i kompletnie zmyliła bramkarza gospodarzy.
W drugiej połowie swoje okazje mieli Piotr Zmorzyński, który już w 49 minucie trafił w boczną siatkę, a także Niklas Zulciak, którego uderzenie w 55 minucie spotkania zostało w ostatniej chwili zablokowane. W 63 minucie spotkania wiślakom kolejny raz zabrakło szczęścia. Tym razem po centrze Tomasza Sedlewskiego głową uderzał Niklas Zulciak. Ku rozpaczy kibiców Wisły futbolówka odbiła się jedynie od spojenia słupka z poprzeczką i wyszła w pole .
Dziesięć minut później przyjezdni prowadzili już 3:0. Tym razem po dograniu z lewej strony boiska Madejski odbił piłkę a ta trafiła na nogę Jarocha. Młody pomocnik Błękitnych dopełnił formalności i stało się jasne, że 3 punkty pojadą na Pomorze.
Honorową bramkę puławianie zdobyli w 88 minucie gry. Tym razem skutecznym uderzeniem popisał się Zulciak, który Rzepeckiego pokonał strzałem zza pola karnego.
Przed wiślakami teraz kolejne trudne spotkania najpierw sobotę w Boguchwale ze Stala Stalowa Wola i w środę 14 kwietnia z ROW-em 1964 Rybnik.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.