Wygraną Wisły zakończyło się wyjazdowe spotkanie w Tarnowie. Podopieczni Jacka Magnuszewskiego po zaciętym bardzo dramatycznym spotkaniu pokonali ekipę Unii i tym samym udanie zrewanżowali się tarnowianom za jesienną porażkę w Puławach 2:1.
Puławianie do Tarnowa jechali pełni obaw. Ekipa Tomasza Kijowskiego nie przegrała 7 spotkań z rzędu a co ważne w odróżnieniu od wiślaków nie grała w środę spotkania ligowego, bowiem starcie z Concordią Elbląg na wniosek elblążan zostało przełożone.
Trener Wisły w Jaskółczym Gnieździe dokonał dwóch zmian w składzie. Za Łukasza Gizę do składu wrócił Szymon Martuś a awizowanego w wyjściowym składzie Rafała Wiącka zastąpić musiał Paweł Jabkowski, bowiem pomocnik Dumy Powiśla z powodu nieważnych badań lekarskich nie mógł dziś wystąpić.
Pierwsze minuty to bardzo wyrównana gra. Żadna z ekip nie potrafiła stworzyć groźnej okazji pod bramką i oglądaliśmy typowy drugoligowy mecz walki. Pierwszy raz groźnie pod bramką gospodarzy zrobiło się w 13 minucie, kiedy to po centrze Piotra Charzewskiego piłka trafiła do Konrada Nowaka, ale ten zamiast do bramki Unitów uderzył w Szymona Martusia. Kilka sekund później jedną z nielicznych akcji stworzyli tarnowianie, Sławomir Matras uderzył z narożnika pola karnego i tylko dobra interwencja Nazara Penkowca który wybił piłkę na rzut rożny uchroniła wiślaków przed stratą bramki.
W 25 minucie jednak puławianie objęli prowadzenie. Dobrą piłkę od Dawida Pożaka dostał Konrad Nowak, który wpadł w pole karne Unii uderzył po długim rogu i pokonał bezradnego w tej sytuacji Tomasza Liberę. W 34 minucie wiślacy powinni prowadzić 2:0. Kapitalnie z woleja uderzył Konrad Nowak, bramkarz gospodarzy odbił piłkę przed siebie a przy próbie dobitki kapitan Dumy Powiśla został powalony przez obrońców z Tarnowa, czego nie zauważył sędzia Jacek Lis z Katowic.
W 39 minucie składną akcję raz jeszcze przeprowadzili tarnowianie,po podaniu Dawida Sojdy uderzał minimalnie niecelnie Fabian Fałowski.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ większej zmianie. Częściej przy piłce byli gracze Unii, wiślacy czekali na kontry i bardzo mądrze się bronili. W 55 minucie spotkania po centrze z rzutu wolnego Wojciecha Jakubca uderzał Konrad Nowak, jednak uderzenie napastnika Dumy Powiśla po rykoszecie straciło impet i bez problemu złapał je Tomasz Libera.
Od 74 minuty gry wiślacy zmuszeni byli grać w osłabieniu, bowiem drugą żółtą kartką ukarany został Michał Budzyński. Od tego momentu widać było, że gospodarze poczuli wiatr w żaglach i co chwila gościli pod bramką Nazara Penkowca. Jednak podopieczni trenera Tomasza Kijowskiego ani razu nie potrafili oddać groźnego strzału.
W drugiej minucie doliczonego czasu gry na szarżę na bramkę Unii zdecydował się Konrad Nowak, który został powalony w polu karnym przez jednego z obrońców gości. Tym razem sędzia Lis zdecydował się podyktować rzut karny dla Wisły. Do piłki podszedł sam poszkodowany, jednak uderzenie naszego kapitana obronił w dobrym stylu Libera. Mimo, tego, że ostatnie minuty dłużyły się kibicom z Puław niesamowicie puławska defensywa spisywała się bez zarzutu i po końcowym gwizdku kolejny raz w tym sezonie wiślacy mogli świętować wyjazdową wygraną, a po Jaskółczym Gnieździe niosło się chóralne tak się bawi Wisełka.
W tym spotkaniu podopieczni Jacka Magnuszewskiego kolejny raz pokazali dojrzałość w grze. Mimo trudnej sytuacji potrafili oni dowieść korzystny rezultat do końca i zasłużenie wywieść z trudnego terenu ważne 3 punkty. Teraz przed wiślakami kilka dni wolnego. Kolejne spotkanie dopiero 4 maja ze Zniczem Pruszków.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.