Z cennymi 3 punktami z Kalisza wracają piłkarze Wisły Grupa Azoty. Puławianie po bardzo trudnym i zaciętym spotkaniu pokonali miejscowy KKS 1925 i przeskoczyli w ligowej tabeli zespół dzisiejszego rywala. Autorem złotej bramki okazał się Przemysław Skałecki, który bramkarza rywali pokonał w czwartej minucie doliczonego czasu gry.
Do Wielkopolski wiślacy udawali się mając sporo kłopotów w składzie. Po Wielkich Derbach Lubelszczyzny urazy z gry wykluczyły trójkę Bartosza Bernarda, Mateusza Klichowicza oraz Dawida Retlewskiego a za kartki w Kaliszu wystąpić nie mógł Maciej Kona. Kilka godzin przed spotkaniem z KKS-em do grona kontuzjowanych dołączył Damian Kołtański co powiększyło i tak spore grono niedostępnych zawodników i zawęziło możliwość wystawienia optymalnego wyjściowego zestawienia trenerowi Mariuszowi Pawlakowi.
Szansę gry w wyjściowym składzie otrzymał dziś Jakub Czajkowski, który zastąpił Bernarda, późniejszy bohater Przemysław Skałecki, który zagrał za Macieja Konę oraz Robert Janicki, który wypełnił lukę po Damianie Kołtańskim.
Pierwsze minuty rozgrywanego na stadionie Miejskim w Kaliszu to dwie okazje dla gospodarzy. Podopieczni trenera Bartosza Tarachulskiego mocno ruszyli na wiślaków i już w 2 minucie mogli prowadzić. Po błędzie Piotra Zielińskiego trafiła do Piotra Giela ale strzał kaliskiego Girouda jak nazywają miejscowi napastnika KKS-u został zablokowany przez Łukasza Wiecha i skończyło się jedynie rzutem rożnym dla gospodarzy. Właśnie po tym cornerze chwilę później kaliszanie zagrozili bramce Dumy Powiśla drugi raz, bowiem po dobrej centrze futbolówka trafiła do Michała Boreckiego, który jednak uderzył nad bramką Zielińskiego. W 6 minucie spotkania mocno na bramkę Wisły uderzał Daniel Kamiński, ale i on chybił. Im dłużej trwała ta połowa tym wiślacy bardziej opanowywali sytuację. W 21 minucie gry ich sytuacja uległa poprawie bowiem boisko opuścić musiał z powodu czerwonej kartki Kamiński, który dwukrotnie ostro atakował graczy Dumy Powiśla. Sześć minut później groźnie zrobiło się znów pod bramką Zielińskiego. Z rzutu wolnego uderzał Giel, ale futbolówka uderzyła jedynie w mur graczy Dumy Powiśla i wyszła na rzut rożny.
Wiślacy na poważnie bramce Macieja Krakowiaka zagrozili w 34 minucie gry. Po centrze Kamila Kargulewicza dobrze głową uderzył Adrian Paluchowski, ale piłka minęła bramkę gospodarzy. Kilka minut później po ogromnym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy piłka trafiła na 20 metr do Skałeckiego, ale uderzenie popularnego Skały poszybowało obok bramki gospodarzy. W końcówce Krakowiaka pokonać próbował jeszcze Marcin Ryszka, ale uderzył zbyt lekko i doświadczony bramkarz KKS-u nie miał kłopotów ze złapaniem futbolówki.
Po zmianie stron pierwszym strzałem popisał się Kargulewicz, ale podobnie jak przed przerwą Maciej Krakowiak nie dał się zaskoczyć i pewnie złapał piłkę po strzale pomocnika Dumy Powiśla. Kolejne minuty należały do gospodarzy, którzy mimo gry w osłabieniu groźnie atakowali. W 62 minucie centymetrów zabrakło Nestorowi Gordillo, aby przeciąć piłkę po centrze z bocznego sektora boiska. Kilka minut później Hiszpan zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, ale na szczęście dla puławian chybił. Puławianie odpowiedzieli strzałem Przemysława Skałeckiego w 79 minucie, który obronił jednak Krakowiak. Dwie minuty nieliczni kibice Wisły Grupy Azoty przez chwilę mieli okazję do świętowania bowiem po wrzutce z rzutu rożnego piłkę do siatki skierował Wojciech Błyszko. Niestety ku rozpaczy wiślaków Albert Różycki dopatrzył się faulu obrońcy Dumy Powiśla i gola nie uznał.
W 85 minucie po centrze rezerwowego Karola Smajdora gola próbował zdobyć szczupakiem Gordillo, ale i tym razem po strzale Hiszpana miejscowi kibice zareagowali jedynie jękiem zawodu. Dwie minuty później w odpowiedzi niecelnie uderzał Ryszka i wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem. Nic jednak mylnego, bowiem w czwartej minucie doliczonego czasu gry piłkarze Wisły Grupy Azoty dopięli swego. Po centrze Roberta Janickiego z rzutu rożnego głową Krakowiaka pokonał Skałecki i po chwili utonął w objęciach swoich kolegów, bowiem okazało się, że bramka wychowanka Górnika Łęczna da ekipie Dumy Powiśla 3 punkty.
Wiślacy po trudnym spotkaniu pokonali KKS 1925 1:0 i już w sobotę na własnym terenie zmierzą się w meczu przyjaźni z Pogonią Siedlce. Początek spotkania w sobotę o 17:00.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.