Ponad 90 minut męskiej twardej walki zobaczyli dziś kibice zgromadzeni na trybunach stadionu MOSIR-u przy ulicy Hauke-Bosaka w meczu puławskiej Wisły z Górnikiem Polkowice.
Ekipa trenera Mariusza Pawlaka do dzisiejszego spotkania podchodziła po wyjazdowej porażce w Elblągu z Olimpią. W związku z tym opiekun Dumy Powiśla dokonał kilku zmian w składzie Dumy Powiśla. Do bramki po kilku meczach przerwy wrócił Piotr Zieliński a parę środkowych obrońców stanowili pierwszy raz w sezonie Bojan Gvozdenović i Łukasz Wiech. Na boisku zobaczyliśmy także Piotra Azikiewicza, który wrócił po kilku spotkaniach pauzy.
Już pierwsze minuty rozgrywanego w typowo jesiennej aurze spotkania pokazały, że przy Hauke-Bosaka czeka nas wiele walki. Polkowiczanie prowadzeni przez trenera Szymona Szydełkę w Puławach nastawili się na grę obronną i wiślakom ciężko było skruszyć twardy mur górników. Z tego powodu pierwszy kwadrans meczu to okazje dla gości, najpierw w 4 minucie nad bramką Piotra Zielińskiego głową uderzał Dominik Pisarek a cztery minuty później po fatalnym błędzie Łukasza Wiecha bramkarza Wisły próbował pokonać Egipcjanin Hafez, którego strzał został jednak przyblokowany i trafił jedynie w boczną siatkę.
W 10 minucie raz jeszcze nie popisał się Wiech, który raz jeszcze podał piłkę prosto do Hafeza,, który uruchomił Pisarka a ten próbował wyłożyć futbolówkę Michałowi Bojdysowi, który jednak w dobrej sytuacji nie sięgnął futbolówki i skończyło się jedynie na strachu dla wiślaków. Okres przewagi Górnika zakończył niecelnym strzałem Szymon Kiebzak w 13 minucie i od tego momentu więcej działo się pod bramką Jakuba Wojtasa.
W 15 minucie niecelnie z rzutu wolnego uderzał Krystian Puton a siedem minut później w światło bramki nie trafił Mateusz Klichowicz. W 32 minucie Piotr Azikiewicz dograł piłkę Adrianowi Paluchowskiemu, ale kapitan Dumy Powiśla przeniósł ją nad bramką gości. W 34 minucie po centrze z rzutu rożnego Putona Kiebzak wybił piłkę z pustej już bramki polkowiczan.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Polkowiczanie nadal grali w niskim pressingu co nie ułatwiało gry ekipie Dumy Powiśla. W 60 minucie z rzutu wolnego uderzał Klchowicz, ale zrobił to zbyt lekko i Jakub Wojtas nie miał problemów ze złapaniem piłki. Na kolejne emocje kibice czekali do 67, kiedy to po szalonej akcji gola mógł strzelić Gvozdenović, ale piłka ku rozpaczy wiślaków otarła się o nogi obrońców i wyszła na rzut rożny.
Wiślacy końcówkę spotkania zmuszeni byli do gry w osłabieniu, kiedy to w 88 minucie gry boisko za drugą żółtą kartkę opuścić musiał Wiech. Mimo ogromnych nerwów wynik spotkania nie uległ zmianie i obie ekipy podzieliły się punktami. Wiślacy już w niedzielę zagrają w Lublinie spotkanie Wielkich Derbów Lubelszczyzny z Motorem. Ten mecz zaplanowano na 11:20 a pokaże go stacja TVP Sport.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.