Bardzo ważne 3 punkty przywożą z Kielc piłkarze puławskiej Wisły. Po trudnym dramatycznym spotkaniu ekipa Dumy Powiśla pokonała rezerwy miejscowej Korony 1:0. Bramkę w 37 minucie spotkania zdobył Piotr Zmorzyński. Ojcem sukcesu był także Paweł Socha, który obronił rzut karny.
Wiślacy do stolicy województwa świętokrzyskiego udawali się pełni obaw. Z powodu żółtych kartek na stadionie przy Szczepaniaka zagrać nie mógł podstawowy młodzieżowiec Dumy Powiśla Przemysław Skałecki. Z tego powodu trener Jacek Magnuszewski dokonał kilku zmian w składzie. Do wyjściowej jedenastki wrócił Michał Wolanin, który zastąpił Karola Barańskiego, grający za Skałeckiego Michał Kobiałka, Dawid Chudyba, który zastępował dziś Michała Zubera a także Krystian Puton, grający na pozycji Łukasza Kacprzyckeigo.
Drugą niewiadomą była liczba zawodników z kadry pierwszego zespołu, którymi może straszyć opiekun rezerw Sławomir Grzesik. Na szczęście dla puławian 49-letni opiekun Korony mógł liczyć jedynie na trzech zawodników z kadry I zespołu rezerwowego bramkarza Lukę Kukicia, Ivan Jukić i Grzegorz Szymusik.
Już pierwsze minuty spotkania pokazały, że ekipę Dumy Powiśla w Kielcach czeka trudne spotkanie. Młodzi zawodnicy, którzy w maju br. świętowali tytuł Mistrza Polski wcale nie mieli ochoty ułatwiać zadania wiślakom i postawili twarde warunki.
Wiślacy mogli i powinni objąć prowadzenie już w 26 minucie spotkania. Po centrze z prawej strony osamotniony przed bramką Kukicia był Marcin Pigiel, ale jego uderzenie głową poszybowało obok bramki Bośni i Hercegowiny.
Jedenaście minut później przyjezdni już prowadzili. Piłkę na prawej stronie otrzymał Piotr Zmorzyński przełożył sobie futbolówkę na lewą nogę i strzałem w długi róg pokonał Kukicia.
Po zmianie stron kolejną okazję na bramkę mieli puławianie. Po niepewnej interwencji Luki Kukicia, który wypuścił piłkę z rąk na bramkę kielczan uderzał Pigiel, ale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Korony. W 51 minucie w zupełnie niegroźnej sytuacji błąd popełniła puławska obrona i Paweł Socha, który faulował jednego z rywali w obrębie pola karnego. Decyzja Pana Jakuba Pycha z Czarnej nie mogła być niestety inna jak rzut karny dla rywali. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Piotr Pierzchała, ale Paweł Socha kapitalnie odbił piłkę przed siebie a Piotr Rogala ofiarnym wślizgiem wybił ją na rzut rożny.
Pięć minut później groźnie uderzał na bramkę gospodarzy Rafał Kiczuk, ale goalkeeper z Bośni i Hercegowiny odbił piłkę na rzut rożny. Im dłużej trwało to spotkanie tym więcej działo się pod bramkami. Najpierw kolejny raz kapitalnie w bramce Wisly zachował się Socha, który obronił uderzenie głową Zvonimira Petrovicia. Jeszcze większą klasę w 67 minucie pokazał bramkarz gospodarzy Kukić, który w sytuacji sam na sam wygrał pojedynek z Szymonem Stanisławskim.
Końcówka to jeszcze jedna okazja dla Korony po uderzeniu w krótki róg Mateusza Sowińskiego, ale kolejny raz w puławskiej bramce nie dał się pokonać Paweł Socha i mimo dramatycznej końcówki podopieczni trenera Jacka Magnuszewskiego utrzymali skromne prowadzenie i do domu mogli wrócić z cenną wygraną.
Już w sobotę ekipę Dumy Powiśla czeka kolejny arcytrudny mecz. Do Puław przyjedzie kolejny po Siarce pretendent do II-ligowego awansu krakowski Hutnik. Początek spotkania 31 sierpnia o 17;00.
Korona II Kielce : Wisła Puławy 0:1 ( 0:1)
Zmorzyński 37
Trochę statystycznych pierdół po meczu z Koroną II.
Zemsta Sochy. Od 1 stycznia 2008 r. do 27 lipca 2012 r. (z przerwami na wypożyczenia do Wisły Puławy (1 lipca-31 grudnia 2009), Stali St. Wola i Górnika Łęczna) Socha był piłkarzem kolejno: Korony U19, Korony II i Korony. W I lidze niestety nie zagrał, bo Korona miała w tamtym czasie niezłych bramkarzy: Szamotulski, Cierzniak, Małkowski, Pilarz. Między 2012 a 2017 taką samą drogę przeszedł także Piotr Rogala.
To pierwszy karny obroniony przez Sochę w barwach Wisły. Bilans to 1-3.
Wygrana z Koroną II to setna (88 liga, 12 PP) wygrana Wisły pod wodzą Magnuszewskiego. Prowadził ją do tej pory w 207 meczach.
Stanisławski nie strzelił bramki już od 6 kwietnia (bramka z karnego w meczu ze Stalą K.), tj. 14 meczów, 916 minut. Z akcji od 23 marca, czyli pół roku (qrwa, to był mecz z Hutnikiem K., może to jest jakiś znak?).
Duże brawa dla całego zespołu za walkę do ostatniego gwizdka oraz brawa dla sztabu szkoleniowego za odważne decyzje w rotacji ze składem ( nie bać się trenerze ...więcej odwagi ) . Jak widać po statystykach był to bardzo zacięty mecz ( faule, kartki ) ale trzy punkty z jakże trudnego terenu jada do Puław.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.