Za kilka godzin pożegnamy 2014, a rozpoczniemy 2015. W tym miejscu warto przeżyć raz jeszcze mijające 12 miesięcy z naszą Wisłą.
Styczeń Styczeń to tradycyjnie czas wznowienia treningów przez wiślaków. Na pierwszych zajęciach prowadzonych przez trenera Jacka Magnuszewskiego pojawiło się kilku nowych zawodników. Kibice, którzy pojawili się na bocznym boisku MOSIR-u mogli zobaczyć Michała Palucha z Górnika Łęczna, bułgarskiego pomocnika Tsvetana Flipova czy młodych Pawła Komara czy Tomasza Tymosiaka. Ostatecznie w barwach Dumy Powiśla zagrało tylko tych trzech graczy, bowiem Tymosiak w ostatniej chwili zrezygnował z chęci gry w II lidze i wrócił do III-ligowych Orląt Radzyń Podlaski. Po stronie ubytków zobaczyliśmy Piotra Nowosielskiego, Bartłomieja Siwaka czy Pawła Zabielskiego czy Przemysława Kwiatkowskiego. Misją wiślaków było uratowanie II ligi, bowiem po sezonie z dwóch grup wschodniej i zachodniej stworzono jedną centralną II ligę. Luty To nadal czas sparingów i szlifowania formy. W grach sparingowych wiślacy prezentowali się z niezłej strony. Puławianie przeważnie wygrywali porażkę notując w starciu z Bronią. W lutym doszło do roszady na stanowisku dyrektora sportowego Wisły, Roberta Złotnika zastąpił Kamil Dylda. Marzec To czas, kiedy rozpoczęliśmy misję utrzymania II ligowego statusu. Pierwszy wyjazd wypadł do Zambrowa na starcie z Olimpią. Towarzyszyły mu spore obawy, raz że wiślacy z ekipą z Zambrowa jesienią przegrali, a dwa, że podopieczni Krzysztofa Zalewskiego wiosnę rozgrywali na sztucznej murawie swojego boiska bocznego. Wiślacy po sporym horrorze wygrali 3:5. Warto zaznaczyć, że ekipa Jacka Magnuszewskiego wygrywała już 3:0, jednak ambitna pogoń zambrowian poskutkowała dojściem na remis. Końcówka była jednak dla puławian. Debiuty w Dumie Powiśla zaliczyli Michał Paluch, Paweł Komar, którzy strzelili po bramce a także Tsvetan Flipov, który jednak z boiska wyleciał z powodu dwóch żółtych kartek. Kolejne marcowe spotkania to wygrana ze Stalą Stalowa Wola 2:0 i pierwsza bramka w ekipie seniorów Konrada Szczotki a także trudny bój w Krakowie z Garbarnią zakończony także cenną wygraną wiślaków. Na zakończenie marca wiślacy podzielili się punktami z Wigrami Suwałki, mimo ,że podopieczni Jacka Magnuszewskiego prowadzili już 2:0. Jednak końcówka należała do gości, którzy wyrównali w 87 minucie gry po rzucie karnym wykorzystanym przez Luksysa. Kwiecień Kwiecień to bardzo słaby miesiąc dla wiślaków. Wszystko rozpoczęło się od poważnej kontuzji Nazara Penkowca, który zmuszony był poddać się poważnej operacji i na boisku wrócił jesienią. W bramce zastąpił go młody Jakub Zolech. Wiślacy po niezłym marcu i zbliżeniu się do czołówki w kwietniu złapali zadyszkę. Najpierw przyszła porażka w Tarnobrzegu z Siarką 2:0, potem kolejna porażka tym razem u siebie w meczu przyjaźni z Pogonią Siedlce 1:0. Tuż przed samymi świętami Wielkiej Nocy puławianie udali się na mecz z zdegradowaną już praktycznie Concordią Elbląg i na stadionie przy ulicy Agrykoli 8 także przegrali 2:1. Po tych wynikach miejsca na błędy już nie było, a puławian czekały kolejne trudne spotkania. Na szczęście podopieczni Jacka Magnuszewskiego po trzech porażkach przełamali się i w dwóch ostatnich starciach ze Stalą Rzeszów i Świtem Nowy Dwór Mazowiecki odnieśli dwie wygrane. W tym pierwszym spotkaniu 2:1, po dwóch bramkach Palucha i w Nowym Dworze 6:1. Co ciekawe bramkę dla Stali Rzeszów zdobył Rafał Lisiecki, który za kilka miesięcy miał się znaleźć po drugiej stronie barykady.
Maj W maju czekały nas dwa szlagiery ligowe. Niestety pogoda nie dopisała. Mimo długiego weekendu przed meczem z Radomiakiem zanotowaliśmy drastyczne ochłodzenie termometry pokazywały około 5 stopni i niestety na trybunach zobaczyliśmy garstkę ludzi. Warto dodać, że tym razem kibice z Radomia spotkanie obserwowali z klatki. Na boisku dużo było walki i spotkanie zakończyło się remisem 0:0, który nie zadowalał żadnej ze stron. Co ciekawe za kilka tygodni, czego pewnie nikt się nie spodziewał trener Marcin Jałocha rozpoczął pracę w Wiśle, a Jacek Magnuszewski objął stery III r11;ligowego już Radomiaka. Kolejne spotkanie to znowu remis puławian, tym razem w Limanowej z Limanovią. Mecz od samego początku był pechowy, najpierw okazało się, że w Limanowej nie ma warunków do przeprowadzenia relacji live gdy pada, bo na stadionie w Limanowej nie ma dachur30; potem gospodarze w pierwszej akcji objęli prowadzenie po strzale Wojciecha Dziadzio, potem przy prowadzeniu puławian w głowę przypadkowo kopnięty został Mateusz Pielach, który karetką udał się na badania do szpitala, a wiślacy mecz kończyli w 9 po czerwonych kartkach dla Arka Makysmiuka i Dawida Pożaka. Efektem tego sędzia Łukasz Sobiło doliczył aż 8 minut dodatkowej gry i właśnie w ostatniej sekundzie puławianie stracili bramkę na 2:2. Po meczu okazało się jeszcze, że w Limanowej były także problemy z ciepłą wodą w szatniachr30;. Po nieszczęśliwym spotkaniu w Małopolsce tym razem szczęście uśmiechnęło się do puławian w derbach z Motorem. Do 87 minuty ekipa Jacka Magnuszewskiego przegrywała po bramce Damiana Jaronia przegrywała 1:0. I wtedy stał się chyba piłkarski cud, bowiem za sprawą kapitalnego Jarosława Niezgody w minutę wiślacy strzelili dwie bramki. Lublinian dobił jeszcze Szymon Martuś i wygraliśmy 3:1, co okazało się gwoździem do trumny dla ekipy Motoru a dużym krokiem do utrzymania zrobionym przez wiślaków. W ostatnim majowym spotkaniu podopieczni Jacka Magnuszewskiego znowu pechowo przegrali. Po błędzie sędziego Roberta Marciniaka z Krakowa, który uznał bramkę dla mielczan ze spalonego przegraliśmy 1:0. Warto jednak napisać o otoczce tego spotkania, mecz przy jupiterach prawie 4 tysiące widzów na trybunach, brakowało tylko 3 punktów dla ekipy Dumy Powiśla. Czerwiec Przed dwoma ostatnimi spotkaniami w sezonie sytuacja wyglądała jasno. Ekipa Wisły, aby spokojnie utrzymać II ligowy byt musiała wygrać jedno spotkanie. W niedzielę 2 czerwca na Hauke-Bossaka przyjechała Olimpia Elbląg, która zajmowała niższe miejsce w tabeli niż Wisła. Rozpoczęło się dobrze po rzucie karnym wykonywanym przez Konrada Nowaka i znaczącej pomocy Hieronima Zocha od którego pleców odbiła się piłka, ekipa Dumy Powiśla prowadziła 1:0. Niestety nie udało się dowieść tego prowadzenia, bowiem wprowadzony w drugiej połowie spotkania Michał Paluch tak nieszczęśliwie podał piłkę, że przejął ją rywal i w sytuacji sam na sam pokonał Jakuba Zolecha. Skończyło się 1:1 i czekały nas ogromne emocje przed ostatnim wyjazdem w sezonie. Sezon wiślacy kończyli w Pruszkowie. Od samego ranka w stronę podwarszawskiego miasta ciągnął się sznur samochodów na puławskich numerach, bowiem kibice zdawali sobie sprawę z wagi tego spotkania. Obie ekipy walczyły bowiem o utrzymanie ligowego bytu, wiślakom utrzymanie dawał remis, gospodarze musieli wygrać. Od początku widać było, że na stadionie przy ulicy Bohaterów Warszawy wiślacy są zdeprymowani i źle weszli w mecz. Dwie bramki z problematycznych rzutów karnych podyktowanych przez Zbigniewa Dobrynina z Łodzi załatwiły sprawę i gospodarze wygrali 2:0, a kibice i działacze z Puław zerkać musieli na wydarzenia w Elblągu, gdzie walcząca o ligowy byt Olimpia grała z pewną utrzymania Stalą Mielec. Chociaż było bardzo źle bo elblążanie prowadzili już ze Stalą gracze Rafała Wójcika potrafili zremisować ten mecz 2:2 co premiowało utrzymaniem wiślaków. Co ciekawe ekipa Olimpii nie wykorzystała rzutu karnego. Oj mieliśmy szczęście mieliśmyr30;..
Po zakończeniu sezonu Zarząd Wisły postanowił zmienić szkoleniowca. Jacka Magnuszewskiego, z którym nie przedłużono kontraktu zastąpił Olimpijczyk z Barcelony Marcin Jałocha. Rozpoczęły się dyskusje czy to dobry czy zły ruch. Na pierwszych zajęciach trenera Jałochy pojawiło się kilku graczy, których nazwisk nie ujawniono. Z czasem do Puław przyjeżdżali kolejni bramkarz Stomilu Olsztyn Michał Leszczyński, Paweł Zięba z GKS-u Bełchatów, Mikołaj Smyłek z rezerw warszawskiej Legii, Rafał Lisiecki ze Stali Rzeszów czy Łukasz Zaniewski były gracz między innymi Pogoni Siedlce. W tym miesiącu awans do okręgówki wywalczyły także rezerwy Wisły, a ekipa juniorów z Centralnej Ligi Juniorów pewnie zapewniła sobie ligowy byt. Lipiec Przygotowania trwały trener Jałocha testował nowych zawodników a kibice nerwowo obgryzali paznokcie, bo wiślakom w sparingach nie szło. Puławianie głównie przegrywali w sparingach, co nie zwiastowało dobrze. W międzyczasie w Wiśle pojawili się kolejni gracze Karol Barański z KSZO 1929, a także Norbert Jędrzejczyk. Kibice mimo okresu wakacji jeździli na sparingi za Wisłą i czekali losowania Pucharu Polski. W końcu okazało się, że los tym razem był łaskawy dla Dumy Powiśla i w pierwszej fazie zagramy w Poznaniu ze spadkowiczem z II ligi Wartą. W drugiej rundzie lepszy z tej pary miał mieć wolny los a w trzeciej wylosowaliśmy ekipę Kolejarza Stróżę. Jednak puławianom nie było dane zagrać w stolicy Wielkopolski, bowiem na skutek problemów organizacyjno- finansowych Warta została wycofana z Pucharu Polski. Sierpień To czas ligowej inauguracji. W upale przy ponad 34 stopniach wiślacy w oficjalnym debiucie Marcina Jałochy zremisowali ze spadkowiczem z I-ligi Okocimskim Brzesko 0:0. Przed tym spotkaniem na trybuny puławskiego stadionu wrócił zorganizowany doping Fanatyków. Wcześniej jednak echem w mediach odbiła się sprawa puławskiej policji, która dopatrzyła się na puławskim stadionie szeregu niedociągnięć i jej zdaniem na zbudowanym za 87 milionów stadionie posiadającym 87 kamer monitoringu nie można rozgrywać spotkań o charakterze imprez masowych, w związku z tym część pierwszych spotkań Dumy Powiśla odbyły się jak impreza niemasowa. Kolejne spotkanie w lidze podopieczni Marcina Jałochy rozegrali w dalekim Stargardzie Szczecińskim. Niestety wyjazdy w tamte rejony wiślakom nie wychodzą na dobre, bowiem kilka lat wcześniej w Pucharze Polski puławianie przegrali w Bytowie 3:5, a teraz z Błękitnymi aż 4:0. Porażka mogła być i wyższa, jednak Michał Leszczyński obronił rzut karny. Trzy kolejne spotkania to znowu porażki puławian. Najbardziej boli porażka z Limanovią bowiem ekipa z Małopolski przeprowadziła dosłownie jedną akcję na bramkę Leszczyńskiego i przy pomocy Karola Barańskiego od którego odbiła się piłka po strzale Waksmudzkiego strzeliła bramkę i mimo gry w osłabieniu udało jej się wywieść z Puław 3 punkty. Dwa kolejne spotkanie to wyjazdowa porażka z Rakowem Częstochowa i porażka z Rozwojem Katowice także 1:0. Po tej na trybunach pojawiły się okrzyki domagające się dymisji Marcina Jałochy. Po tym samym spotkaniu na konferencję prasową przyszli gracze Wisły, którzy wstawili się za swoim szkoleniowcem. Mimo tego kilka dni później Zarząd Wisły zwolnił Marcina Jałochę i tymczasowym trener mianował Roberta Złotnika. Efekt nowej miotły nie zadział do końca, bo choć wiślacy w Górze zdobyli bramkę to nie potrafili wygrać. Plusem sierpnia okazało się, że wiślacy bez gry są w 1/16 Pucharu Polski, bowiem po wolnym losie puławianie zagrać mieli z Kolejarzem Stróże, który jednak przed sezonem zmienił nazwę na Limanovia Limanowa i wycofał się z rozgrywek. Wrzesień Wiślacy rozpoczęli go od remisu z Siarką Tarnobrzeg 1:1. Pozostawił on pewien niedosyt jednak był to dopiero drugi punkt w sezonie i druga bramka puławian. Kilka dni później Zarząd ogłosił nazwisko nowego szkoleniowca. Został nim 51- letni Ukrainiec Bogdan Bławacki, który podjął się trudnego zadania wyciągnięcia wiślaków z kryzysu. Pierwszym spotkaniem na które Bławacki pojechał w roli opiekuna wiślaków to mecz w Rybniku, gdzie puławianie przegrali z Energetykiem ROW-em 3:0. Po pierwszej połowie defensywnie grający wiślacy zremisowali 0:0, jednak później po naszych błędach rybniczanie zdobyli 3 bramki. Jednak trener Bławacki był pełen optymizmu co do dalszych spotkań puławian w lidze. Tego optymizmu zabrakło w kolejnym spotkaniu w Puławach, które puławianie przegrali 2:0. Jednak przełamanie nadeszło kilka dni później we wtorkowy wieczór, kiedy to wiślacy w ramach Pucharu Polski zmierzyli się z występującym w Ekstraklasie Piastem Gliwice. Mimo, że goście przyjechali do Puław w zaledwie 14 osobowym składzie to w ich składzie znajdowało się aż 8 graczy regularnie grających na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Wiślacy na ich tle zaprezentowali się z bardzo dobrej strony bardzo długo prowadząc. Dopiero w 87 minucie stan meczu wyrównał z karnego Wojciech Kędziora a rozstrzygnięcie przyniósł dopiero konkurs rzutów karnych przegrany przez puławian. Jednak gra Wisły mogła się podobać, było dużo ładnej i szybkiej gry. Z dobrej strony pokazał się debiutujący w Dumie Powiśla Volodymr Fedoriv, zawodnik z ponad 100- występami w Ukraińskiej Ekstraklasie. Jednak po meczu z Piastem puławian czekał mecz o piłkarskie życie i przysłowiowe 6 punktów w Wałbrzychu z Górnikiem. W meczu na szczycie dołu tabeli lepsi okazali się wiślacy, którzy odnieśli cenne pierwsze zwycięstwo w tym sezonie 3:1. Październik Tydzień później ekipa Bogdana Bławackiego pokonała w Puławach Znicz 3:1 i wydawało się, że puławianie łapią właściwy rytm. Później przyszła porażka z liderem MKS-em Kluczbork i trudny wyjazd na stadion Ludowy do Sosnowca. Puławianie spotkanie zaczęli od straty gola w 34 sekundzie gry, jednak szybko wyrównali za sprawa Konrada Nowaka. Przyjezdni mogli ten mecz wygrać niestety rzutu karnego nie wykorzystał Konrad Nowak. W kolejnym spotkaniu puławianie po trudnym meczu pokonali Kotwicę Kołobrzeg 3:1 i znacznie poprawili swoje notowania w ligowej tabeli.
W barwach Wisły w spotkaniu z Zagłębiem zadebiutował kolejny stranieri Brazylijczyk Rapahel Carioca. Nowym obywatelem Polski natomiast stał się Nazar Penkowec, który podobnie jak Jason Gorskie odebrał polski paszport. Listopad Rozpoczął się od wyjazdy do Niepołomic na remontowany stadion Puszczy. Dla gospodarzy mecz z Wisłą był pierwszym spotkaniem na swoim terenie od maja, jednak stadion nadal nie był skończony efektem czego kibice spotkanie oglądali z trybuny zza bramki i za wysokiej siatki co nie ułatwiało obserwacji spotkania. Skończyło się remisem 2:2, wywalczonym w ostatnich sekundach po bramce dla Wisły strzelonej przez gracza Puszczy. Kolejne spotkanie to mecz ze Stalą Mielec, który puławianom ewidentnie nie wyszedł. Po słabym meczu i przypadkowej bramce Kamila Raduljego mielczanie wygrali kolejny mecz, tym samym nie dając wiślakom wyjść ze strefy spadkowej. Po tym spotkaniu ekipa Dumy Powiśla udała się na ostatnie spotkanie rundy jesiennej do Legionowa na starcie z Legionovią. Puławianie na pewno mieli w pamięci męczarnie jesienią poprzedniego sezonu, kiedy to bramkę na 2:1 zdobyli w doliczonym czasie gry. Teraz rozpoczęło podopieczni trenera Bławackiego rozpoczęli zdecydowanie lepiej po bramkach Dawida Pożaka i Jarosława Niezgody prowadzili już 2:0. Po zmianie stron gospodarze strzelili bramkę kontaktową na którą odpowiedzieli Volodymir Fiodorov i Tomasz Sedlewski i wydawało się, ze przy stanie 4:1, czeka nas spokojne spotkanie. Jednak gospodarze grali do końca efektem czego spotkanie skończyło się hokejowym wynikiem 4:3. W tym spotkaniu po poważnej kontuzji do gry wrócił bramkarz Nazar Penkowec. Rundę wiosenną puławianie rozpoczęli od remisu w Brzesku z miejscowym Okocimskim 0:0. Niestety natura pokrzyżowała wiślakom szyki i przez zmrożoną płytę boiska nie udało się rozegrać spotkania z Błękitnymi Stargard Szczeciński. To spowodowało, że wiślacy jesień 2014 zakończyli na 15 miejscu w tabeli mając w dorobku 17 punktów, tracąc zaledwie jeden punkt do bezpiecznej strefy. Grudzień. W ostatnim miesiącu mijającego 2014 roku Zarząd Wisły podpisał nową umowę sponsoringową z Grupą Azoty Zakładami Azotowymi Puławy S.A, która daje możliwość budowania silnej drużyny w ciągu kolejnych lat. Nowa umowa obowiązywać będzie przez 3 lata do 2018 roku, a kwota wsparcia owiana jest tajemnicą handlową.
Styczeń 2015? Mamy nadzieję, że kolejny raz wiślaków czeka dobry rok, zakończony jak najwyższym mijscem w ligowej tabeli. Dla nas będzie to rok szczególny, rok w którym nasza redakcja obchodzić będzie okrągłe 10 urodziny. Tak więc wszystkiego co najlepsze na ten nowy nadchodzący. Do Siego ROKU!!!!
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.