Nie taki początek ligowych zmagań w Puławach wymarzyli sobie piłkarze puławskiej Wisły. Dziś ekipa prowadzona przez Jacka Magnuszewskiego wręcz skompromitowała się w starciu z ligowym nowicjuszem z Zambrowa i przegrała 3:0. Co gorsza piłkarzom Wisły nie wychodziło w tym spotkaniu nic, a wygrana Olimpii była zasłużona.
Spotkanie rozgrywane w idealnych prawie warunkach ściągnęło na trybuny około 800 kibiców. Niestety po tym co zobaczyli na kolejnym meczu z Garbarnią wielu niestety może drugi raz nie zawitać na stadion.
Trener Wisły zmuszony w dzisiejszym spotkaniu zmuszony był do kilku korekt w składzie. Z powodu kontuzji zagrać nie mogli dwaj środkowi obrońcy, którzy wystąpili w meczu z Leginowovią Jason Gorskie i Mateusz Pielach. Ten drugi co prawda w przerwie rozpoczął rozgrzewkę jednak z powodu bólu nie pojawił się na placu gry.
Pierwsze minuty tego spotkania nie wyglądały tak tragicznie. W 3 minucie gry z dystansu na bramkę Piotra Czaplińskiego uderzał Arkadiusz Maksymiuk, jednak zrobił to zbyt lekko i wychowanek Jagiellonii Białystok bez problemy złapał piłkę. Kolejne minuty to bardzo spokojna gra w środku pola. W 10 minucie z dystansu uderzał Michał Kuczałek jednak swoim uderzeniem nie sprawił kłopotów Nazarowi Penkowcowi w puławskiej bramce. Problemy i to spore sprawił jednak w 14 minucie Kamil Zapolnik, który po dograniu z lewej strony kolanem skierował piłkę do bramki Wisły. Chwilę później mogło być już 0:2 bowiem dobrze uderzył Michał Hryszko i tylko dobra postawa w bramce Wisły Penkowca uchroniła Dumę Powiśla od straty gola.
Wiślacy starali się atakować, jednak ekipa z Zambrowa bardzo mądrze ustawiona przez Krzysztofa Zalewskiego nie pozwalała na wiele. W 33 minucie uderzył minimalnie niecelnie Piotr Charzewski a kilka sekund wcześniej po centrze tego samego gracza z rzutu wolnego piłki nie sięgnął Konrad Nowak. Jednak przyjezdni nie rezygnowali z podwyższenia prowadzenia i 34 minucie po błędzie Christophera Edwardsa, który sfaulował napastnika Olimpii w swoim polu karnym i Marcin Szczerbowicz z Olsztyna zmuszony był podyktować rzut karny dla gości. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Łukasz Grzybowski. W 36 minucie wiślacy mogli i powinni strzelić bramkę kontaktową. W znakomitej sytuacji sam na sam z Czaplińskim znalazł się Piotr Charzewski, jednak pomocnik Wisły przegrał rywalizacje z bramkarzem z Zambrowa.
Wielu kibiców miało nadzieję, że w przerwie trener Jacek Magnuszewski dokona kilku zmian i natchnie swoich podopiecznych do walki o wygraną, wszak Liverpool w finale Ligi Mistrzów przegrywał z Milanem do przerwy 0:3 i potrafił zwyciężyć swojego rywala. Niestety tym razem historia ze Stambułu nie powtórzyła się a w 48 minucie to zambrowianie mogli prowadzić już 3:0, bowiem sam na sam z Penkowecem znalazł się Hryszko. Bramkarz Wisły jednak w bardzo dobrym stylu wygrał rywalizację z graczem z Olimpii.
Kolejne minuty to coraz mniejsza wiara wiślaków w możliwość wygrania. W 56 minucie gry zakotłowało się pod bramką Olimpii jednak wprowadzony chwilę wcześniej na plac gry Rafał Wiącek uderzył z kilku metró zbyt lekko i piłka jak zaczarowana minęła bramkę gości. W 63 minucie zambrowianie rozstrzygnęli wynik spotkania, Drugi błąd popełnił Edwards, który sfaulował w polu karnym jednego z graczy z Zambrowa i drugi już raz w tym spotkaniu przyjezdni wykonywali rzut karny. Na gola zamienił go Michał Hryszko i stało się jasne, że pełna pula punktów pojedzie razem z wesołym autokarem na Podlasie.
W 82 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Ivan Litwiniuk, jednak i jego uderzenie nie znalazło drogi do bramki Olimpii. Była to jedna z ostatnich ciekawych sytuacji w tym spotkaniu. Ostatnią było wyrzucenie trenera gości Krzysztofa Zalewskiego na trybuny za krytykowanie orzeczeń sędziego.
Po końcowym gwizdku sędziego wiślacy zostali pożegnani przeraźliwymi gwizdami, których na puławskich obiekcie nie było od dawna. Niestety przed puławską ekipą już w sobotę kolejne trudne spotkanie w Stalowej Woli. Nie ma innej rady jak bardzo szybko wyciągnąć wnioski z tego spotkania pozbierać się i na Podkarpacie pojechać z zamiarem zdobycia 3 punktów.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.