Przeżyjmy to jeszcze raz- sezon 2010/11 okiem Piotrka
Kilka godzin temu zakończył się historyczny dla Wisły i dla Puław sezon 2010/11. Nasza redakcja korzystając z kilku dni odpoczynku od walki piłkarzy na zielonej murawie, chciała by jeszcze raz na spokojnie podsumować miniony sezon i przypomnieć niepokoje obawy, które mu towarzyszyły czy problemy przez które przez moment zagrożone było istnienie Dumy Powiśla.
Końcówkę sezonu 2009/10 Wisła zakończyła ze świadomością, że drużynie potrzeba zmian. Nikt jednak nie zdawał sobie sprawy, że kilka tygodni później podczas letnich przygotowań zobaczymy w połowie zmienioną Dumę Powiśla. Na pierwszy ogień poszedł trener Jacek Fiedeń co wszyscy kibice uznali za słuszne posunięcie Zarządu Wisły.Wraz ze szkoleniowcem z Łęcznej Wisłę opuściły dotychczasowe filary obrony Damian Pietroń i Andrij Procyk. Do tej dwójki w dalszej części dołączyli Daniel Krakiewicz i Mateusz Chmielnicki i Wojciech Kępka. Tak więc nowy szkoleniowiec Wisły został postawiony już na starcie w trudnej pozycji.
A właśnie zapomnieliśmy dodać, że sam wybór szkoleniowca budził wśród kibiców wiele emocji. Po ogłoszeniu nominacji na to stanowisku Mariusza Sawy wielu wątpiło, zarzucając młodemu szkoleniowcowi brak doświadczenia i pracę tylko z juniorami lubelskiego Motoru. Jednak jak pokazały kolejne miesiące błądzić jest rzeczą ludzką ale o tym w dalszej części naszego tekstu.
Na początek swojej przygody z Dumą Powiśla trener Mariusz Sawa zaprosił na testy grupę 27 piłkarzy z których wybrał kilkudziesięciu na pierwsze spotkanie z Radomiakiem Radom. W tej grupie byli między innymi Łukasz Misztal, Maciej Wójtowicz, Kamil Kowalski,Rafał Kursa, Tomasz Bednaruk Sebastian Orzędowski czy Piotr Stachurski a więc w większości zawodnicy którzy stali się podstawowymi graczami Dumy Powiśla w tym sezonie. W międzyczasie do ekipy dołączył dobrze znany kibicom Michał Budzyński, który nie dogadał się z działaczami Motoru w sprawie gry w II lidzie i kolejny raz mógł reprezentować niebiesko-biało-czerwone barwy Wisły.
Sparingowe spotkania w wykonaniu podopiecznych Mariusza Sawy to 4 remisy i 2 wygrane w 6 spotkaniach co z optymizm przed zbliżającym się sezonem. Próba generalna przed starem ligi i meczem z Siarką wypadła nawet imponująco Wisła rozbiła w Kozienicach 4 ligowy KS Janików- Kozienice 6:1 i wydawało się, że do Tarnobrzegu jedzie po pewną wygraną.
W tym miejscu warto wspomnieć o kolejnych problemach ze stadionem, bowiem na stadionie MOSIR-u trwała cały czas budowa i kolejny raz Wisla zmuszona była rozgrywać spotkania na wyjazdach. Tym razem jednak obyć się miało na 4 wyjazdach na początku rundy i powrocie do Puław, co kibice Dumy Powiśla przyjęli z entuzjazmem.
Na pierwszy wyjazd kibice udali się do niezbyt odległego Tarnobrzegu. Z racji odległości do miasta zalanego w maju 2010 roku przez Wisłę udało się wielu kibiców, którzy liczyli, że Wisła kolejny raz zaleje miasto, tym razem na piłkarskim boisku przy Niepodległości. Jednak dwa proste błędy przy kryciu w czasie rzutów rożnych, Siarka prowadzi 2:0. Później było jeszcze gorzej bowiem gospodarze zlali nas na kwaśne jabłko gromiąc 4:1. Honorową bramkę głową zdobył Rafał Dryk.
W drugiej kolejce los przydzielił nam ekipę Stali Mielec. Do Mielca Duma Powiśla udała się poważnie osłabiona, bez dwóch podstawowych napastników Łukasza Gizy i Konrada Nowaka, którzy byli kontuzjowani. Co ciekawe w ataku trener Sawa wystawił Rafała Dryka. Pierwsza połowa na Solskiego to słaba gra z obu stron. Po zmianie stron gra wyglądała lepiej i w 75 minucie sędzia Tomasz Szewczyk dyktuje rzut karny dla Wisły za faul na Rafale Gizińskim, nie podoba się do kibicom na legendarnym stadionie w Mielcu, do piłki podchodzi Michał Chwiszczuk i Wisła prowadzi 1:0. Chwilę później drugą bramkę dorzuca Sebastian Orzędowski i po 90 minutach na Solskiego niesie się pierwsze radosne Wisła Wisła Wisła.
Przed trzecią kolejką pojawiły się pierwsze informacje o wycofaniu się ZA Puławy z pomocy klubowi. Mimo trudnej sytuacji i niepewnego losu wiślacy z trudnego terenu jakim jest Sanok przywieźli remis, chociaż po meczu trener Mariusz Sawa przyznał, że Stal niczym go nie zaskoczyła i 1 punkt nie do końca do zadowala.
Kolejnym rywalem Wisły miał być 1 września zespół Partyzanta Targowiska. Na przeszkodzie w rozegraniu tego spotkania stanęła jednak pogoda, bowiem nad całą Polska obficie padało a boiska zamieniły się w bajora i nie dało się rozgrywać spotkań piłkarskich. Nad Wisłą także zbierały się czarne chmury, co w pewnym momencie groziło wycofaniem z rozgrywek.
Mimo kłopotów liga trwała dalej. Kolejny mecz to spotkanie 5 kolejki z Tomasovią Tomaszów Lubelski, które pierwotnie miało być rozegrane na nowym stadionie w Puławach, jednak kolejny raz przesunięto termin oddania obiektu. W Tomaszowie Wisła 2:0 pokonała gospodarzy czym zbliżyła się do ligowej czołówki.
Kolejnym rywalem, którego przydzielił nam terminarz w III ligowych bojach była Chełmianka Chełm, która po wielu latach tułaczki po niższych ligach wróciła do III ligi. Dla kibiców mecz z drużyną z Chełma zawsze był okazją do licznych wyjazdów. Niestety tym razem klatka dla kibiców gości stała pusta, a kibice przy Szwoleżerów pojawili się w nie zorganizowanych grupach. Zapewne Ci, którzy się pojawili żałowali tego wyjazdu, bowiem wiślacy sprawili przykrą niespodziankę, ulegając chełmianom aż 1:4. Fakt faktem puławianie troszkę pomogli gospodarzom w wygranej, bowiem tylu błędów obrony jak i bramkarza dawno wiślacy nie popełnili. Tym razem honor Dumy Powiśla uratował Konrad Nowak w 90 minucie strzelając na 4:1.
W 7 kolejce Wisła udała się do Łęcznej. Żeby nie było tak różowo, gospodarze zgadzając się na rozegranie meczu u siebie przełożyli go na wtorek ( Wisła z Chełmianką grała w niedzielę), czym utrudnili Mariuszowi Sawie wybór graczy na spotkanie z rezerwami ówczesnego Górnika. Skutkiem tego szkoleniowiec Dumy Powiśla do Łęcznej zabrał kilku rezerwowych, którzy spisali się znakomicie w starciu ze wzmocnionymi I-ligowcami łęcznianami. Wisła wygrała skromnie 1:0, po złotym golu byłego gracza Górnika Mateusza Gawrysiaka i w dobrych nastrojach wiślacy mogli oczekiwać kolejnego spotkania tym razem w Świdniku z Avią.
Do tego spotkania wiślacy przystępowali z dużym niepokojem, bowiem przy Sportowej Wisła nie wygrała od bardzo dawna. Może nie było porywającej gry, ale co najważniejsze 3 oczka pojechały z wiślakami do Puław, bowiem gola na wagę wygranej zdobył Mateusz Kozieł.
Kolejne spotkanie w terminarzu miało odbyć się znowu w Puławach. Jednak okazało się, ze musimy znowu poczekać i Zarząd Wisły zmuszony był kolejny raz zmienić gospodarza spotkania Tym razem padło na Izolatora Boguchwała i IZO-Arenę.
Podopieczni Grzegorza Opalińskiego byli po 8 kolejkach wiceliderami tabeli, więc wiślacy jechali do Boguchwały z pewnymi obawami. Mimo wszystko podopieczni Mariusza Sawy po bramkach Mateusza Gawrysiaka i Konrada Nowaka pokonali rywali 2:1 i podtrzymali passę wygranych z Izolatorem.
Pomiędzy tymi spotkaniami wiślacy nadrobili ligowe zaległości z 4 kolejki. Tym razem pojechali do lidera Partyzanta Targowiska i wbrew wszystkim i wszystkiemu wygrali 1:2. Bohaterami zostali Tomasz Bednaruk i Piotrek Mokiejewski. Dzięki tej wygranej Wisła na kilka godzin pierwszy raz została liderem tabeli.
Czas mijał bardzo szybko i nim się obejrzeliśmy mieliśmy już październik i 10 kolejkę ligowych zmagań. Tym razem ekipa Mariusza Sawy udała się do miejsca, które na wieki pozostanie chyba wyklęte dla Wisły czyli do Krosna. Samobójcza bramka w 3 minucie gry Łukasza Misztala próby ataków puławian i końcowy wynik to 3:0.
Po laniu w Krośnie wiślacy udali się do Nowej Sarzyny w być może ostatni mecz w historii. Na szczęście jak się później okazało nie było to pożegnanie z kibicami, i dobrze bowiem puławianie w pewnym momencie przegrywali już z Unią 4:0. Nadzwyczajny zryw w końcowych 15 minutach spotkania spowodował że z 4:0 zrobiło się 4:3 i miejscowi kibice z niepokoju obgryzali paznokcie. Nie udało się jednak mimo kilku prób zanotować remisu i druga porażka z rzędu stała się faktem.
12 kolejka to kolejny problem organizacyjny, bowiem gdzie tu zagrać z Olendrem Sól, który podobnie jak Wisła tuła się po obcych stadionach?? Rozwiązaniem okazała się gościnna Poniatowa, gdzie na obiekcie przy 11 Listopada wystąpiliśmy w tym sezonie 3 razy. Co ciekawe wszystkie trzy spotkania wygraliśmy... W meczu z 13 zawodnikami z Soli wygraliśmy 3:1 a pierwszą bramką w barwach Wisły strzelił Maciej Wójtowicz, drugą dołożył Łukasz Giza i najsłabszy rywal w stawce pokonany.
13 seria gier i nasza Wisełka jedzie do Białej Podlaskiej. Rywal niewygodny ciężki i trudny. Jednak będący na fali gracze Dumy Powiśla wygrywają 4:2. Wiślacy nie byli by sobą, gdyby nie stworzyli pod koniec meczu małego horroru ze stanu 3:0 szybko zrobiło się 3:2 , jednak ostatnie słowo należało do wiślaków. Dobra skuteczność Michała Budzyńskiego dwie bramki. Po jednym golu dołożyli Mateusz Gawrysiak i Konrad Nowak a Łukasz Giza zadebiutował w roli kierownika drużyny.
Pomiędzy dwoma ligowymi spotkaniami, wiślacy zaczynają przygodę z Pucharem Polski. W Kraśniku rezerwowy skład Wisły wygrywa ze Stalą 3:1 i awansuje do 1/2 finału, rozrywanego już na wiosnę.
Kolejna seria gier i znowu obiekt przy 11 Listopada w Poniatowej. Tym razem dochodzi do precedensu, Wisła mierzy się ze Stalą, ale to podopieczni Mariusza Sawy są gospodarzami. Po trudnym meczu Wisła wygrywa 2:1 czym sprawia wiele radości licznie zebranej publiczności.
W końcu przychodzi sobota 6 listopada, 15 kolejka III ligi, wiślacy udają się do dalekiego Przemyśla, aby tam zmierzyć się z miejscową Polonią. Przed meczem z honorami na przemyskiej ziemi jest Mariusz Sawa, który kilka lat temu reprezentował barwy przemyskiej Barcelony. Jednak szkoleniowiec Dumy Powiśla nie odwdzięcza się swoim byłym pracodawcom, bowiem jego podopieczni gromią przemyślan 4:1. Tym razem 3 bramki zdobył Łukasz Giza, jedną Konrad Nowak.
Tym wynikiem kończymy rundę jesienną, przez kilka dni wiślacy cieszą się z pozycji lidera, ale 11 listopada zaległe spotkanie wygrywa w Chełmie Izolator i tytuł mistrza jesieni trafia do Boguchwały. Jednak wiślacy są w dobrej sytuacji wyjściowej przez rundą wiosenną, ale o tym w kolejnej części naszych wspomnień.
Właśnie tak było jak piszesz kolego.
Piotrek ja miałem to wygrać.Taki miałem plan na ten sezon,takie były założenia całej rzeszy ludzi,którzy mi doradzali,jeździli na 3 ligowe mecze i zdawali relację z formy poszczególnych zespołów.
W całym tym wyścigu bawi sie około 50 osób.Może by tak ligę typera podzielić na np.dwie ligi?Pierwszą i drugą.W pierwszej 25 graczy,a w drugiej reszta i np.ostatnich 10 spada do drugiej,a z drugiej 10 awansuje do pierwszej.Było by jeszcze ciekawiej.Podobno jesteście otwarci na nowe pomysły i zdrowe przemyślenia?
Tak więc na koniec pasowałoby napisać - Gratuluję Miszczu
Jesteśmy otwarci na nowe propozycje, które uatrakcyjniły by Ligę Typera czy WISŁA BET. Tak więc AR szczegóły albo na meila wisłapulawy.gmail.com albo na wiadomość prywatną wyślij.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.