Remis z Motorem czy to był ostatni mecz Dumy Powiśla??
Z dobrej strony zaprezentowali się licznie zgromadzonym kibicom przy boisku przy ZSO Im KEN w Puławach piłkarze puławskiej Wisły. Podopieczni Mariusza Sawy po szczególnie dobrym spotkaniu w pierwszej połowie zremisowali z II ligowym Motorem Lublin 1:1.
Wiślacy spotkanie rozpoczęli od małego protestu. W celu zwrócenia uwagi Urzędu Miasta na ciężko sytuację finansową klubu wystąpili w białych koszulkach z napisami na plecach ,, Ostatni mecz"? a z przodu ,, Czekamy na Miasto". Miejmy nadzieję, że ta drastyczna forma zwrócenia uwagi na kłopoty finansowe Wisły przyniesie skutek i nie, że nie było to ostatnie spotkanie w historii Wisły Puławy.
Sam toczony przy bardzo mocnym wietrze i przy sporym chłodzie mecz zaczął się idealnie dla Wisły. Już w 3 minucie gry Łukasz Giza otrzymał bardzo dobre podanie ze środka pola od Sebastiana Orzędowskiego wyszedł sam na sam z Przemysławem Mierzwą i lekkim strzałem nie dał szans bramkarzowi Motoru. Kolejne minuty to lekka dominacja Dumy Powiśla. Swoje szansę mieli między innymi uderzający z wolnego Łukasz Misztal, czy Konrad Nowak, którego uprzedził Mierzwa. Lublinianie bardzo aktywnie atakowali lewą stroną boiska, gdzie występował Ivan Dykij. To głównie po jego kilku centrach kilka razy w dobrych sytuacjach strzeleckich znajdował się najskuteczniejszy strzelec Motoru Piotr Prędota. Dwa uderzenia napastnika z Lublina poszybowały jednak wysoko nad bramką a skuteczne okazało się dopiero trzecie, kiedy to wykorzystując błąd puławskiej obrony Prędota skierował z kilu metrów piłkę do siatki obrok bezradnego Piotra Stachurskiego. Była to 27 minuta gry. Kilka chwil później bramkarz Wisły został sprawdzony przez Krzystosiaka, który pięknie uderzył głową, jednak z dobrej strony pokazał się bramkarz Dumy Powiśla. Mimo kolejnych prób z obu stron połowa zakończyła się remisem 1:1.
W drugiej części gry trener Mariusz Sawa wpuścił na plac gry rezerwowych. Odbiło się to na poziomie gry, który niestety w tej części gry był słabszy. Brakowało w wykonaniu obu ekip składnych i ciekawych akcji. Mnożyły się za to ostre zagrania i co chwila Jacek Walczyński z Lublina musiał przerywać akcję gwizdkiem. Podobać się mogły rajdy Mateusza Kamoli, który co chwila skupiał na sobie uwagę rywali. Najgroźniejszą sytuację wiślacy stworzyli sobie za sprawą Kamila Leszczyńskiego, który z 30 metrów uderzył bardzo mocno, ale pewnie w bramce Motoru spisał się Przemysław Mierzwa.
Wynik remisowy nie krzywdzi żadnej ze stron. Obie ekipy pokazały dobrą i żywą grę, która na pewno mogła podobać się licznie przybyłym kibicom. Oby to nie było ostatnie spotkanie Wisły, bowiem jak podkreśla trener Mariusz Sawa szkoda by było niszczyć ekipę, która z powodzeniem mogła by walczyć o II ligę.
bardzo dobry mecz,szczegolnie w 1 polowie,widac ze nasza druzyna ma ogromne mozliwosci,dla zawodnikow wielkie podziekowania za to ze wogole jeszcze im sie chce trenowac i grac mecze,szacunek panowie,mam nadzieje ze nie rozpadnie sie ta ekipa bo dlugo takiej nie bedziemy mieli...
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.