Szalony i pełen zwrotów akcji mecz obejrzeli w sobotnie południe kibice puławskiej Wisły. W swoim trzecim sparingu ekipa trenera Macieja Tokarczyka przegrała bowiem z Avią Świdnik 4:5, a emocjami i błędami można byłoby obdzielić kilka innych gier.
Puławianie źle rozpoczęli dzisiejszy mecz, bowiem już w 6 minucie błąd w swoim polu karnym popełnił Marcin Stromecki, który nieprzepisowo zatrzymał jednego z rywali a sędzia Paweł Komorek z Puław wskazał na rzut karny. Pewnym wykonawcą jedenastki po stronie gości okazał się Paweł Uliczny
W 13 minucie mieliśmy wyrównanie. Tym razem błąd popełnił jeden z zawodników przyjezdnych faulując jednego z graczy Wisły i tym razem arbiter zmuszony był podyktować rzut karny dla Dumy Powiśla. Pewnym egzekutorem okazał się Kamil Kumoch. Radość z wyrównania nie trwała jednak zbyt długo, bowiem Angolczyk Dave pokonał Jana Szpaderskiego i to świdniczanie znów byli na prowadzeniu. W 31 minucie gry znów błąd popełnili obrońcy Avii, którzy faulem zatrzymali Kacpra Szymanka i znów mieliśmy rzut karny dla Wisły. Tym razem jedenastkę pewnie wykonał sam poszkodowany i przy Hauke-Bosaka znów mieliśmy remis.
W 36 minucie kibicom w Puławach przypomniał się Adrian Paluchowski, który wykorzystał ogromne zamieszanie w piątce Wisły i sprytnym wślizgiem wepchnął piłkę do siatki. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i to ekipa trenera Wojciecha Szaconia mogła cieszyć się z prowadzenia.
Po przerwie w obu ekipach doszło do kilku zmian, ale od początku przewagę mieli puławianie. Niestety mimo przewagi piłka nie chciała wpaść do bramki gości, którzy kilkukrotnie wybijali futbolówki z linii bramkowej. Puławianie do wyrównania doprowadzili w 70 minucie gry, kiedy to ładną akcją popisał się testowany Danny Babor. Cztery minuty później po błędzie obrony Wisły kapitalnym strzałem w okienko popisał się Wiktor Marek i to świdniczanie znów prowadzili.
Nie były to jednak ostatnie bramki przy Hauke-Bosaka, bowiem już w 76 minucie po błędzie bramkarza ze Świdnika Manuel Ponce Garcia trafił do pustej bramki i gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem Jakub Zagórski w 81 minucie wykorzystał niepotrzebne wyjście z bramki testowanego bramkarza i sprytnym strzałem skierował piłkę do siatki.
Mimo kilku szans wynik spotkania nie uległ zmianie i wiślacy musieli uznać dziś wyższość zespołu ze Świdnika. Już za tydzień zespół trenera Tokarczyka uda się do Rzeszowa na mecz z miejscową Stalą.
Beztroska gra, ala mecz z turnieju dzikich drużyn. My znów sprawdzamy i budujemy, więc to nie powinno dziwić. Ale oni, drużyna grająca jednym składem od 7 miesięcy?
No dobra, może trochę. Testowani to nie juniorzy, ale ludzie z doświadczeniem. Dwóch z nich dobrze nam znanych (jeden z nich to oczywiście Dominik). Czy coś z tego będzie? Najpierw musimy przystąpić do rozgrywek. A potem zobaczymy. Moim zdaniem w tej marnej lidze nawet nonejmy w formie mogą ją rozjechać.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.