Nie udało się podtrzymać dobrej zwycięskiej passy w lidze piłkarzom puławskiej Wisły. Po przeszło 350 dniach bez porażki ulegli oni dziś w słabym stylu w Białej Podlaskiej miejscowemu Podlasiu 3: 0 i ich przewaga punktowa nad bialczanami zmalała tylko do 5 punktów. Dzięki tej wygranej bialski zespół nadal liczy się w walce o 1 miejsce w tabeli i prestiżowy tytuł zwycięscy rozgrywek 4 ligi.
Nie udało się podtrzymać dobrej zwycięskiej passy w lidze piłkarzom puławskiej Wisły. Po przeszło 350 dniach bez porażki ulegli oni dziś w słabym stylu w Białej Podlaskiej miejscowemu Podlasiu 3: 0 i ich przewaga punktowa nad bialczanami zmalała tylko do 5 punktów. Dzięki tej wygranej bialski zespół nadal liczy się w walce o 1 miejsce w tabeli i prestiżowy tytuł zwycięscy rozgrywek 4 ligi.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo źle dla naszej drużyny. Już w 1 minucie gry Michał Sobiczewski wykorzystał błąd Rafała Dryka i skierowywał piłkę do bramki Łukasza Kuśmierza. Przez kolejne kilka minut wiślacy byli jakby zaskoczeni przebiegiem spotkania i ograniczyli się do wybijania piłek z własnej połowy.
Przyjezdni obudzili się dopiero około 20 minuty spotkania, kiedy to na solową akcję zdecydował się Michał Stecyszyn, jednak pierwsze uderzenie Steca odbił w dobrym stylu Ekimow a drugie poszybowało obok słupka bramki Podlasia. Chwilę później mocniej zabiły serca kibicom z Białej Podlaskiej, bo w słupek uderzył jeden z miejscowych. Wiślacy niby atakowali, ale tak naprawdę nie potrafili poważnie zagrozić bramce gospodarzy. Jeśli nasi piłkarze atakowali to zazwyczaj ich ataki kończyły się na dobrze grającej formacji obronnej gospodarzy.
Do końca I połowy wynik i styl gry nie uległ diametralnej zmianie. W końcówce znakomitą sytuację dla Wisły na wyrównanie zmarnował Michał Bandosz, który posłał piłkę szczupakiem obok bramki Ekimowa.
W przerwie widząc, co się dzieje trener Jacek Magnuszewski zdecydował się na ofensywny wariant z trzema napastnikami. Z boiska zszedł mało widoczny Bandosz a na jego miejsce pojawił się Mateusz Kamola, który zawsze po wejściu na plac gry wprowadzał wiele ożywienia w poczynania Wisły. Dziś jednak nawet wejście Kamy nie poprawiło gry Wisły.
Druga połowa przebiegała podobnie jak pierwsza. Gra głównie toczyła się w środku boiska a wiślacy jak nawet przedostali się pod bramkę Ekimowa nie potrafili oddać dobrego strzału. Sytuację niemocy Dumy Powiśla dobrze obrazuje sytuacja, kiedy to Łukasz Giza zamiast próbować strzelać próbował wymusić rzut karny, za co sędzia Wojciech Sawa z Chełma pokazał Gizmenowi żółtą kartkę i spowodował jego pauzę w meczu z Chełmianką. W tym okresie z dobrej strony próbowali pokazać się Chmielnicki i Kępka, ale niestety i oni nie potrafili skierować piłki do bramki Podlasia.
W 70 minucie pogubił się arbiter główny który zaczął sypać kartkami jak z rękawa. Co ciekawe wszystkie te kartki były dla puławian. Oberwało się miedzy innymi Damianowi Pietroniowi, który o mały włos nie dostał by czerwonej kartki w sytuacji, w której na nią nie zasłużył.
Ostatnie 10 minut to prawdziwy koszmar dla Wisły. W 84 minucie po faulu Mroza na 30 metrze od bramki Kuśmierza podszedł Jarzynka. Gdy wydawało się , że strzał doświadczonego obrońcy nie sprawi problemu Kuśmierzowi piłka po krótki rogu wpadła obok naszego golkipera i stało się jasne, ze wiślacy tego meczu nie wygrają. Gdy nasi piłkarze rozpamiętywali drugą bramkę bialczanie szybko przeprowadzili kolejną akcję i po błędzie Dryka pięknym technicznym strzałem z 5 metrów popisał się Szwed Patrik Magier, i pokonał bramkarza Wisły.
Gospodarze mieli jeszcze jedną sytuację, aby dobić słabo grającego lidera. Jednak tym razem w puławskiej bramce wykazał się Łukasz Kuśmierz.
Chwilę później na miejscowym obiekcie kolejny raz dziś zapanowała euforia, bowiem sędzia Sawa zakończył ten mecz i jasnym się stało, ze Podlasie pokonało lidera.
Wiślacy po końcowym gwizdku ze spuszczonymi głowami udali się do ławki rezerwowych na po meczowe rozbieganie. Jednak nawet podczas niego z trybun bialskiego stadionu dało się słyszeć ironiczne na kolana na kolana.
Dzisiejszy mecz pokazał, ze Wisła wcale nie jest taką mocna drużyną jak nam się wydawało. Na pewno nie mamy także mocnej ławki rezerwowych, bowiem gdy Wiśle nie szło trener Magnuszewski nie zdecydował się na wprowadzenie ani jednego młodego gracza. Być może był to błąd bowiem nie raz okazywało się , że młodzi potrafią ożywić grę Wisły. Po trzecie widzimy, że wolą walki i ambicją można wygrać mecz. Niestety takiej zaciętości w grze Wisły dziś zabrakło.
Przed wiślakami kolejny ciężki mecz. Tym razem w sobotę nasi piłkarze zmierzą się z Chełmianką. Jeśli zagrają tak jak dziś przewaga nad Podlasiem po następnej kolejce zmniejszy się do 2 punktów.
Podlasie Biała Podlaska 3:0 Wisła Puławy
Michał Sobiczewski 1, Wojciech Jarzynka 84, Patrik Magier 84
gościu po prostu żal ci dupe ściska ze mamy takiego zawodnika i że wchodzimy do 3 ligi a twoja drużyna będzie się dalej kisiła w 4 i nawet nie będziecie mieli gdzie jeździć na mecze bo już zostaną tylko same wioski
Ja to już nie wiem, śmiać się czy pękać ze śmiechu...w sumie fan to fan i kocha swoją Chełmiankę, i co takiemu nie powiesz zawsze będzie bez sensu. Przyjeżdżacie do Puław ?
Fanie, powiedz mi jedną rzecz, co się dzieje z bartkiem z Chełma, też fanatyck Chełmianki - jak może razem z nim w młynie stoisz to powiedz mu, żeby poklepał trochę na tym forum. Myślę, ze jakby większość kibiców w CH była jak Bartek, to pewnie byśmy zgodę mieli.
Hehe KSW dobry tekst. Hmm może Bartek gdzieś plącze się po Plawanicach albo innych okolicznych miejscowościach.
Nie no lubie napinkę przed meczem z Chełmianką. Hmm panowie ale świętować będziemy mogli dopiero około meczu z Lublinianką albo i Startem u nas.
jaka napinka ?? grzeczna wymiana poglądów, bartka do tej pory pamiętam, lubię ludzi pokroju Kononowicza bo wnoszą dużo kolorytu i nawet z nim i jego fanatyzmem to tak fajnie było. Mamy 16 pkt nad POM, jeżeli stukniemy CH to w najgorszym wypadku awans będzie na meczu z Lublinianką. Dla mnie najważniejsze jest, żeby awansować z I miejsca. Oto w tej chwili jest cała zabawa.
Jakiś ten twój komentarz dziwny strasznie. Raz my się zrewanżowaliśmy Kraśnikowi a Biała zrewanżowała się nam. Zdarza się każdemu i nic w tym dziwnego nie widzę.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.